Drugie spotkanie piereszego dnia XVI Memoriału Huberta Jerzego Wagnera przyniosło nam odrobinę więcej emocji niż mecz Biało-Czerwonych. Po czterosetowej walce zwycięstwo mogli zapisać na swoim koncie siatkarze z Rosji.
Francuzi bardzo dobrze rozpoczęli spotkanie (3:0), jednak nie trzeba było długo czekać na odpowiedź rywali. Rosjanie szybko ruszyli do kontrataku i zdobyli wysokie prowadzenie (6:13). Les Bleus nie zamierzali pozostawać w tyle i zaczęli atakować przeciwników. Przewaga Sbornej okazała się jednak nie do przełamania (13:19). Podopieczni Laureanta Tillie popełniali dużo błędów co siatkarze Sbornej bezlitośnie wykorzystali (15:24). Nasi wschodni sąsiedzi pewnie triumfowali 25:16.
Podobnie jak w poprzedniej odsłonie Francuzi rozpoczęli od skromnego prowadzenia (4:2), które szybko stracili (6:10). Tym razem jednak udało im się odrobić kilka oczek i nawiązać walkę (14:16). Dwupunktowy dystans utrzymywał się przez kilka następnych minut, aż w ostatniej chwili Les Bleus wyrównali (21:21). Końcówka przyniosła ogrom emocji (23:23). Ostatecznie więcej zimnej krwii zachowali Francuzi. Zwycięstwo w drugiej partii przypieczętował potężny atak Ervina Ngapetha (25:23).
Od samego początku trzeciego seta mogliśmy podziwiać wyrównaną walkę punkt za punkt. Żaden z zespołów nie zamierzał odpuszczać, zawodnicy na zmianę próbowali udowodnić swoją wyższość (6:6). Francuzi jako pierwszy wyrwali się na prowadzenie (13:10) i dzielnie walczyli o utrzymanie go. Na ich nieszczęście dobra passa nie trwała długo – Rosjanie dzięki konsekwentnej grze zdobyli przewagę (20:17). Podopiecznym Laureanta nie udało się odwrócić losów seta i musieli pogodzić się z przegraną 20:25.
Pomimo wyrównanego początku (6:6) Rosjanie szybko zdobyli trzypunktowe prowadzenie (7:10) Francuzi dwoili się i troili, jednak nie byli w stanie przełamać wyniku i odebrać przeciwnikom przewagi (13:15). Set nieuchronnie zbliżał się do końca i dużo wskazywało na to, że Sborna wygra bez większych problemów. Niespodziewanie przeciwnicy poderwali się do walki i jeszcze zdolali zagrozić (21:19). Rozpoczęła się gra na przewagi jednak nie trwała ona długo. Rosjanie szybko postawili kropkę nad “i” triumfując 26:24 i 3:1 w całym spotkaniu.
Francja – Rosja 1:3 (16:25, 25:23, 20:25, 24:26)
Francja: Patry, Toniutti, Ngapeth, Le Roux, Le Goff, Rossard, Grebennikov
Rosja: Wolwicz, Wołkow, Rodiczew, Butko, Muserski, Michajłow, Werbow