Gdy w mediach pojawia się wiadomość, że sportowiec znany ze swoich znakomitych występów jest przyłapany na dopingu, wielu kibicom po prostu może być smutno. Trzymali za niego kciuki, a tymczasem okazuje się, że działał niezgodnie z zasadami. Robert Karaś, który po uzyskaniu pozytywnego wyniku obszernie przedstawił swój punkt widzenia, jest jednym z przykładów sportowców, który zawiódł swoich fanów.
Zachwyty nad rekordem świata Roberta Karasia
Pod koniec wielu kibiców żyło występem Roberta Karasia w zawodach IUTA Brasil Ultra Tri. Po tym, jak w sierpniu ubiegłego roku wycofał się z rywalizacji w mistrzostwach świata na dystansie 10-krotnego Ironmana, które odbywały się w ramach imprezy Swissultra 2022, w tym roku chciał potwierdzić, że jest gotowy do pokonania nadludzkiego dystansu.
38 km w basenie, 1800 km jazdy na rowerze i 422 km biegu Karaś pokonał w czasie 164 godzin, 14 minut i dwóch sekund. Wyniki były na żywo opisywane w Internecie, a w jego mediach społecznościowych co jakiś czas pojawiały się aktualizacje jego postępów. Tysiące osób kibicowało mu w tym, aby dokonał niemożliwego i ustanowił rekord świata.
Robert Karaś ukończył Brasil Ultra Tri na dystansie 10xIM i pobił rekord świata! 🤯
✅ 38 km pływania
✅ 1800 km jazdy na rowerze
✅ 422 km bieguGratulacje za walkę do końca! 👊 pic.twitter.com/NjV88eRKo4
— Kanał Sportowy (@Sportowy_Kanal) May 27, 2023
Jeszcze zanim Karaś rozsławił tak mordercze zawody w naszym kraju, można było się zastanawiać, czy ludzki organizm jest w stanie wytrzymać taki wysiłek. Dla niektórych pokonanie tradycyjnej wersji triathlonu jest bardzo trudne, a co dopiero, gdy każdą z odległości danych dyscyplin pomnoży się razy 10. Pojawiały się pytania – jak muszą wyglądać przygotowania do wielogodzinnej rywalizacji, która zwłaszcza w Brazylii, przy morderczych warunkach atmosferycznych, była podwójnie trudna?
Przyznanie się do dopingu
Tuż po ukończeniu morderczego wyścigu, tak jak w przypadku wielu innych dyscyplin, Karaś poddał się badaniom antydopingowym. Było to wymagane, aby osiągnięty przez niego rezultat mógł zostać oficjalnie uznany jako rekord świata. W ostatnich dniach gruchnęła wiadomość, że kontrola dała wynik pozytywny.
W poniedziałek Karaś pojawił się w „Kanale Sportowym”, w którym wyjaśnił, jak do tego doszło. – Łączę triathlon z MMA od dwóch lat. Do pierwszej walki nie doszło, a jak przygotowywałem się do drugiej, to wszystko zaczęło się walić jeszcze bardziej. Miałem cztery złamania. Kolega, który trenował na sali, polecił mi pójść do jednej osoby mówiąc, że niczym się nie suplementuję. Spotkałem się z tym człowiekiem, Michałem, mówiąc, że jestem triathlonistą i mam badania po każdym starcie. W moim organizmie musi wszystko grać – przyznał.
– Czy substancje meldonium i masteron zostały wprowadzone do organizmu przed walką na FAME?
Karaś: Tak
Czy te substancje użyłeś w trakcie przygotowań do triathlonu w Brazylii w celu poprawienia wyniku?
Karaś: Nie pic.twitter.com/8Pz04NMfAm
— Kanał Sportowy (@Sportowy_Kanal) July 31, 2023
Po chwili Karaś zdradził, że… miał świadomość z zażywania dopingu. – Wiedziałem, że to biorę, natomiast nie zagłębiałem się co to jest, bo miałem to w dupie. Zapytałem się, czy to jest legalne. Powiedział mi: „72 godziny i nie będziesz miał w organizmie”, więc wiedziałem, że to jest coś nielegalnego – stwierdził.
Wariograf i stanie murem za Karasiem
W poniedziałkowy wieczór Karaś udostępnił na swoim Instagramie wpis, w którym wyjaśnił, że poddał się badaniu wariografem. – Zapewniam, że nie przyjąłem tych substancji w celu poprawienia swojego wyniku na zawodach w Brazylii. Środki przyjąłem w styczniu, żebym mógł przygotować się do walki MMA, jaką stoczyłem 3 lutego. Nie miało to żadnego pozytywnego wpływu na moje przygotowania ani sam start w Pucharze Świata, który odbył się pod koniec maja – napisał, dodając do tego zdjęcie z badania.
O ile próbę udowodnienia swojej racji można jakoś zrozumieć, to jak wytłumaczyć, że mimo wszystko Karaś chciał wspomóc się dopingiem przed walką w MMA? Niezależnie od tego, czy faktycznie tak było (a wszystko na to wskazuje), stawia go w niekorzystnym świetle. I nie ma w tym przypadku znaczenia, że rzekomo doping nie pomagał mu w Ironmanie.
Organizacja FAME MMA również odniosła się do tych doniesień. W poniedziałkowym wpisie na Twitterze oznajmiła, że… stoi za nim murem. – Robert Karaś to jedną z najbardziej szczerych i bezpośrednich osób jakie poznaliśmy – czytamy. Na komentarz jednego z internautów, który zarzucił stanie w obronie „sterydziarza”, w odpowiedzi FAME MMA napisało: – Nie masz zielonego pojęcia jakim człowiekiem jest Robert. Gdybyś go znał, wiedziałbyś, że to jest gość bez żadnego filtra, bez masek. Nikogo nie udaje i mówi dokładnie jak jest. Prawda sama się obroni.
Robert Karaś to jedną z najbardziej szczerych i bezpośrednich osób jakie poznaliśmy.
CAŁE FAME STOI MUREM ZA TOBĄ ROBERT 🫶🫶🫶#muremzakarasiemhttps://t.co/ruHNGIJoQp
— FAME MMA (@famemmatv) July 30, 2023
Nie trudno nie odnieść wrażenia, że cała akcja związana z przyznaniem się do zażywania niedozwolonej substancji, jak i wyjaśnienia w „Kanale Sportowym” sprawiły, że Karaś stracił w oczach wielu, którzy trzymali za niego kciuki podczas morderczych wyścigów. Sprawa z pewnością będzie się jeszcze rozwijać, ale obecnie wniosek jest jeden – jako że triathlonista świadomie przyznał się do dopingu, trudno będzie odbudować mu zaufanie, które budował przy okazji swoich występów, które śledziły tysiące kibiców.
Tour de Pologne. Zwycięstwo Rafała Majki, trzeci Michał Kwiatkowski!