Zacięta rywalizacja Effectora Kielce z Jastrzębskim Węglem

21 paź 2016, 20:21

W ramach czwartej kolejki PlusLigi Effector Kielce podejmował zespół Jastrzębskiego Węgla. Gospodarze przed starciem zajmowali dwunaste miejsce, a ich rywale byli wiceliderami tabeli. Piątkowe spotkanie było zażarte, lecz drużyny grały nierówno. W pierwszych dwóch setach dominowali miejscowi, a w kolejnych przyjezdni. Finalnie, w tie-breaku zwyciężyli jastrzębianie.

Prowadzenie objęli miejscowi. Przyjezdni popełnili proste błędy – Muzaj i Oliva zepsuli zagrywki, a Touzinsky został zablokowany (5:3). Przewaga Effectora zaczęła stopniowo rosnąć, a liderem drużyny stał się Andrić. Jastrzębianie próbowali odrabiać straty i zatrzymali Wachnika (11:8). Jednak dwa razy z rzędu przez blok nie przebił się Oliva, ale z prawej strony skończył Muzaj. Punkty padały na przemian, lecz to kielczanie dominowali. Goście mieli coraz mniej czasu na dogonienie rywala (18:12). W międzyczasie asem zabłysnął Kampa, a Wachnika zablokowano i o przerwę poprosił trener Effectora. To jednak nie wybiło z rytmu jastrzębian, którzy praktycznie zniwelowali straty (19:18). Akcje były zażarte i po jednej z dłuższych piłkę mocnym atakiem skończył Wachnik. „Chłodną głowę” w końcówce zachowali miejscowi, którzy wygrali pierwszą partię (25:22).

W drugiej odsłonie szybko prowadzenie objęli przyjezdni, ale ten stan rzeczy nie trwał długo i Oliva doprowadził do remisu (3:3). Ten sam zawodnik dwukrotnie zdobył asa serwisowego i to kielczanie mieli niewielki zapas (4:6). Effector nie odpuszczał i zdołał wyrównać po potrójnym bloku na gościach. Obie drużyny grały sprytnie, a liderem w ekipie kielczan był Andrić, który ugrał dwa „oczka” z rzędu (11:11). Zespoły szły łeb w łeb, ale po prostych błędach jastrzębian ich szkoleniowiec poprosił o czas. Tuż po przerwie efektownie na środku grali przyjezdni. Dodatkowo asa ugrał Oliva i to Jastrzębski Węgiel objął prowadzenie (17:18). Rywalizacja nie zwalniała – Andrić doprowadził do remisu, a Muzaj został zatrzymany. Gospodarzom znów udało się „odskoczyć” i czas wziął opiekun gości. To niewiele pomogło i drugi set padł łupem Effectora Kielce (25:22).

W kolejnej partii nadal żadna z drużyn nie odpuszczała – dobrze spisywał się Maćkowiak, a po wykorzystaniu przechodzącej przez Kosoka, Jastrzębski objął prowadzenie (3:5). Goście zaczęli się rozpędzać, a przestój zaliczyli kielczanie. Tę sytuację czasem przerwał trener Effectora. To niewiele pomogło i prowadzenie jastrzębia wzrosło do pięciu „oczek”. Goście zaczęli odrabiać straty – Muzaj skończył po skosie, a po chwili Jastrzębski potrójnym blokiem zatrzymał Wachnika (5:11). Tempo meczy było szybkie, ale po obu stronach siatki pojawiały się błędy – zagrywkę zepsuł Kampa, a Pawliński nadepnął linie trzeciego metra. Tymczasem ze skrzydła splasował Muzaj, który po chwili zaliczył asa. Różnica wciąż się utrzymywała (9:16). Kielczanie byli coraz bardziej bezradni wobec gry rywali, lecz straty próbował niwelować Pawliński. To było jednak zbyt mało – Muzaj skończył z prawego skrzydła, krótką skutecznie zagrał Kosok. Dodatkowo miejscowi wpadli w siatkę i dali w ten sposób piłkę setową gościom, którą spożytkował atakujący Jastrzębia (14:25).

Dobrą passę przyjezdni kontynuowali w czwartym secie – Boruch ugrał dwa punkty, a kolejne dołożył Muzaj i jastrzębianie mieli cztery „oczka” przewagi (2:6). Wynik próbował ratować Daszkiewicz i wziął czas. Tuż po przerwie Andrić znów został zatrzymany, a dobrze atakować zaczął Oliva. Dodatkowo jastrzębianie dwukrotnie skończyli z przechodzącej i różnica była spora (4:12). kielczanie stopniowo odrabiali straty – Formela ugrał dwa „oczka”, a Wohlfahrstatter popisał się na środku. Pomimo tego, jastrzębianie spokojnie kontynuowali swoją grę (10:16). Touzinsky pewnie kończył swoje piłki, a agresywny blok wykonał Boruch. Trener Effectora dokonywał zmian – Strzeżak wszedł w miejsce Andrića. Różnica znów się powiększyła (10:20). Tie-break zbliżał się wielkimi krokami i po ataku Kosoka Jastrzębski Węgiel miał piłkę setową. Partię zakończył błędną zagrywką Komendy (15:25).

Piąty set był wyrównany – Andrić skutecznie skończył ze skrzydła, a Boruch ze środka. Natomiast na zagrywce pomylił się Muzaj (3:2). Andrić wziął atak na siebie i ugrał kolejne „oczko”. Wynik zmieniał się jak w kalejdoskopie – po udanym bloku to jastrzębianie objęli prowadzenie. Atmosfera na boisku była nerwowa i żadna z drużyn nie chciała oddać zwycięstwa (7:7). Tymczasem Oliva popisał się znakomitymi zagrywkami i jastrzębianie byli bliżej wygranej. Piłkę meczową goście zdobyli po kiwce Kampy, ale kielczanie nie odpuszczali i zdobyli punkt kontaktowy. Ostatecznie partia zakończyła się szczęśliwie dla gości (13:15).

Effector Kielce – Jastrzębski Węgiel 2:3 (25:22, 25:22, 14:25, 15:25, 13:25)

Effector Kielce: Bućko, Antosik, Komenda, Więckowski, Wohlfahrtstatter, Wachnik, Orobko, Pawliński, Superlak, Formela, Ziemnicki, Dyk, Andrić, Maćkowiak, Biniek, Sobczak

Jastrzębski Węgiel: Strzeżek, Muzaj, Kosok, Gil, Boruch, Touzinsky, Ernastowicz, Derocco, Kampa, Sobala, Hidalgo Oliva, Bachmatiuk, Popiwczak, Gdowski

 

 

 

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA