Odbył się kolejny mecz 17. kolejki Superligi mężczyzn. Zmierzyły się ze sobą: Stal Mielec i wicelider tabeli, Orlen Wisła Płock. Gospodarze nie mieli wielkich szans na zwycięstwo – świadczyła o tym pozycja w tabeli (jedenaste miejsce) oraz dorobek punktowy. Zgodnie z przewidywaniami przyjezdni pewnie wygrali 36:23.
Pierwsze trafienie zostało zdobyte przez gości, którzy po chwili mieli dwie bramki przewagi (0:2). Bramkarze obu ekip dobrze bronili, ale Dawidowicz ładnie przedarł się środkiem i rzutem po koźle pokonał Wicharego. Pomimo tego, Wisła nadal była na prowadzeniu (1:4). Gospodarze mieli problem z wykonaniem skutecznej akcji, natomiast przyjezdni spokojnie konstruowali kolejne ataki. Po indywidualnej akcji Zhitnikova różnica wynosiła już pięć bramek (2:7). Przerwę wziął trener Stali, ale to nic nie dało, gdyż jego zawodnicy nie byli w stanie celnie rzucić przez następne trzy minuty. Złą passę przełamał Dawidowicz z kontrataku (3:8). Tymczasem z koła trafił Oneto, lecz natychmiast odpowiedział Krygowski (5:11). Od 15. minuty gospodarze musieli sobie radzić w osłabieniu – karę dostał Chodara. Wisła dominowała na boisku, ale znakomicie spisywał się bramkarz Mielca, Lipka (7:12). Obie drużyny zaczęły popełniać proste błędy, lecz Davidović zdołał trafił do siatki. Na pięć minut do końca Daszek zdobył bramkę w kontrze (9:15). Goście w końcówce grali bez wykluczonego Kwiatkowskiego, ale Toledo rzucił bramkę tuż przed syreną i po pierwszej połowie Wisła miała ogromne prowadzenie (12:18).
Seria nieskutecznych akcji obu zespołów rozpoczęła drugą część tego spotkania. Jednak pierwszy bramkę zdobył Zhitnikov, ale Kawka sprytnie rzucił z biodra (13:19). Kolejną interwencją popisał się Lipka, lecz w następnej akcji został pokonany przez Dawidowicza (16:22). Mecz przebiegał w spokojnym tempie – z 7. metra kolejne trafienie zdobył Rocha. Przez kilka minut Stal nie mogła zdobyć żadnej bramki, a dodatkowo karę dostał Kłoda (16:26). Czas wziął trener gospodarzy, ale to nie zatrzymało rywala. Toledo na siłę przedarł się przez defensywę i pokonał bezradnego Nikolicia. Gospodarze nadal nie byli w stanie wykonać skutecznej akcji, byli bez szans (16:31). W końcu, sprytnym zagraniem popisał się Janyst, a Krępa trafił z koła (19:33). Wisła znów grała w osłabieniu – wykluczony został Piechowski. To nie zatrzymało przyjezdnych, którzy byli pewni swojego zwycięstwa. Stal próbowała zmniejszyć różnicę, ale Wypych chybił z lewego skrzydła. Końcówka spotkania rozgrywała się bez większych emocji, a wicelider tabeli mógł cieszyć się z kolejnej wygranej (23:36).
PGE Stal Mielec – Orlen Wisła Płock 23:36 (12:18)
PGE Stal Mielec: Lipka, Nikolić, Krępa, Janyst, Wypych, M.Gasin, P.Gasin, Kłoda, Kawka, Krygowski, Krzysztofik, Chodara, Kravchenko, Davidović, Ćwięka
Orlen Wisła Płock: Wichary, Corrales, Daszek, Wiśniewski, Ghionea, Kwiatkowski, Rocha, Oneto, Racotea, Pusica, Piechowski, Montoro, Toledo, Zhitnikov