Krzysztof Zimnoch, który 28 maja wróci na ring po przegranej z Mikiem Mollo, wciąż wierzy, że jest w stanie rywalizować ze światową czołówką. Białostoczanin pomimo porażki w 1. rundzie z Mollo zapewnia, że najlepsi zawodnicy świata są w jego zasięgu.
„Zapomniałem już o walce o Mollo, dla mnie w ogóle jej nie było. Muszę wymazać
z pamięci, bo chcę osiągnąć swoje cele w królewskiej kategorii. Najlepsi bokserzy są
w moim zasięgu, potrzebuję trzech-czterech zwycięstw i będę mógł rywalizować z absolutną czołówką. Nie ma mowy już o wpadkach.” – przekonuje Zimnoch.
„Moje plany i cele się nie zmieniają – chcę w niedalekiej przyszłości dostać szansę boksowania o pas mistrza świata znanej federacji. Jako amator potrafiłem wygrać z obecnym czempionem WBC Deontayem Wilderem, więc radzę sobie w ringu.” – dodał białostoczanin, którego najbliższym rywalem będzie Konstantin Airich.