W pierwszym meczu rywalizacji o miejsca 5-8, Zagłębie Lubin podejmowało u siebie KPR RC Legionowo. Starcie zapowiadało się ciekawie i trudno było wskazać faworyta. Na początku spotkania to gospodarze dominowali oraz zdobyli dużą przewagę. Jednak pod koniec pierwszej części przyjezdni rozkręcili się i gra stała się wyrównana. W końcówce to KPR pokazał charakter i mógł świętować wygraną 30:24.
Starcie rozpoczęło się od znakomitych obron bramkarzy obu ekip. Po chwili sędzia przyznał rzut karny lubinianom, a wykorzystał go Gumiński (3:1). Małecki szalał w polu bramkowym i zatrzymywał piłkę za piłką. Różnica utrzymywała się, a goście mieli problem, aby ją zniwelować. Rywalizacja była zacięta i kolejny rzut z 7. metra skończył Gumiński. Tymczasem ciekawą akcją indywidualną popisał się Ciok (4:2). To niewiele pomogło, a przewaga Zagłębia rosła – po kwadransie spotkania przyjezdni mieli wciąż tylko dwie bramki na koncie – Titow nie błyszczał w tym spotkaniu i co chwilę był blokowany. W tej sytuacji o czas poprosił trener Legionowa, a tuż po nim trafienie na przełamanie ugrał Kowalik (8:3).
Dominacja gospodarzy trwała nadal – wykorzystywali wiele kontr. Natomiast goście wyglądali jak sparaliżowani, dodatkowo nie pomagał im bramkarz MKSu, który był w tym meczu praktycznie nie do pokonania. Pod koniec pierwszej połowy starcie stało się bardziej zażarte, a zawodnicy RC Legionowo odrobili parę piłek – trafili m.in. Ciok i Prątnicki. Zagłębie wyraźnie osłabiło się i straciło na skuteczności, ale gorszy moment przełamał Bartczak i to lubinianie schodzili na przerwę z przewagą (14:10).
Drugą część trafieniem otworzył Brinovec, a Miedziowi po raz kolejny stracili piłkę. To zostało spożytkowane przez Cioka i różnica została zmniejszona do dwóch bramek (14:12). Starcie przebiegało w szybkim tempie, ale wyraźne problemy mieli miejscowi – zablokowany został Gumiński, a gościom udało się złapać kontakt (15:14). W 35. minucie karę dostał Twardo – to pozwoliło lubinianom ponownie powiększyć różnicę. Liderem w drużynie Zagłębia stał się Bartczak, ale jego dobra gra to było zbyt mało i Legionowo znów zniwelowało różnicę – do remisu doprowadził Mochocki (18:18). Zespoły szły łeb w łeb, a skuteczną obroną zabłysnął Malanowski. Natomiast Titow wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie i time-out wziął trener Zagłębia. Przerwa pomogła jego zawodnikom, którzy wyrównali, dodatkowo wykluczony został Mochocki – to była szansa dla gospodarzy i została przez nich wykorzystana. Po chwili mieli dwubramkową przewagę (22:20).
Jednak RC Legionowo nie poddało się i po pięknym rzucie Mochockiego nastąpił remis. Końcówka spotkania zapowiadała się emocjonująco, a czas wziął opiekun gości. W 52. minucie karnego spożytkował Mochocki. Tymczasem pogubili się miejscowi – wykorzystali to ich rywale i po kontrze Brinoveca ugrali cztery bramki zapasu. Zagłębie nie miało nic do powiedzenia, to KPR zachował zimną krew w drugiej połowie i mógł cieszyć się z cennego zwycięstwa (24:30).
MKS Zagłębie Lubin – KPR RC Legionowo 24:30 (14:10)
MKS Zagłębie Lubin: Małecki, Shamrylo, Skrzyniarz, Stankiewicz, Gumiński, Kużdeba, Rosiek, Przysiek, Macharashvili, Szymyślik, Wolski, Krieger, Gudz, Czuwara, Bartczak, Dzono
KPR RC Legionowo: Stojković, Krekora, Malanowski, Ignasiak, Bożek, Prątnicki, Mochocki, Suliński, Kowalik, Titow, Brinovec, Gawęcki, Twardo, Ciok