LM: Horror w meczu Vive Tauron Kielce z Rhein-Neckar Loewen!

20 lut 2016, 19:03

Ten mecz zapowiadał się bardzo ciekawie. Mistrzowie Polski podejmowali u siebie Rhein-Neckar Loewen. Obecnie Kielczanie zajmują trzecie miejsce i mają tyle samo punktów co ich sobotni rywal. Spotkanie stało na niesamowicie wysokim poziomie, a emocje sięgały zenitu. W ostatnich sekundach meczu obroną popisał się Sławomir Szmal i to polska drużyna mogła cieszyć się z wygranej 28:27.

Atmosfera na początku spotkania była nerwowa, ale bramką popisał się Bielecki. Po obu stronach pojawiały się błędy, lecz o podaniu Zormana z koła trafił Aguinagalde (2:2). Natomiast rzut karny obronił Szmal. Niemiecki zespół miał problem z przedarciem się przez kielecką obronę. Żółte kartki dostali Buntić i Chrapkowski, a wykluczony został Jachlewski. Pomimo tego, to gospodarze byli na prowadzeniu (4:2). Niestety, Buntić trafił w golkipera rywali, a z koła nie trafił Pekeler! Gra była niesamowicie zawzięta – rzut z 7. metra wykorzystał Gensheimer (6:5). W 15. minucie spotkania o czas prosił trener Vive.

Tuż po nim rywale musieli sobie radzić w osłabieniu – karę dostał Kneer. To pozwoliło kielczanom rozwinąć skrzydła i powiększyć swoje prowadzenie (9:5). Niemiecka ekipa nie poddała się jednak i zaczęła odrabiać straty. Larsen trafił z drugiej linii, a szybką akcję wykorzystał Ekdahla du Rietz. Tymczasem świetny lob wykonał Zormana. W ostatnich minutach pierwszej połowy bramkarze obu ekip popisywali się obronami, lecz tuż przed końcowym gwizdkiem bramkę dołożył Buntić (12:10).

Na początku drugiej części wykluczony został Bielecki, a liderem stał się Buntić, który zdobył dwie bramki pod rząd (14:11). Po szybkiej akcji trafił du Rietz, ale natychmiast odpowiedział mu Jachlewski. Gole w tym spotkaniu padały bardzo szybko. Po faulu na Aguinagalde, sędzia podyktował rzut karny, który wykorzystał Reichmann (15:13). Gra przebiegała w nerwowej atmosferze, niemiecka drużyna za wszelką ceną chciała doprowadzić do remisu, a kolejne trafienie zdobył Larsen. Dwie minuty kary dostał Pekeler, natomiast w ataku królowali Buntić i Zorman (19:17).

W 44. minucie nastąpiła przepychanka pomiędzy Larsenem a Aguinagalde, ale ostatecznie piłka została przyznana Vive. Rzut obronił jednak Ristowski, lecz po chwili Petersson trafił w słupek, a potem Steinhauser w poprzeczkę. O czas poprosił trener gości. Po rzucie z dalekiej odległości, rywale zbliżyli się do polskiej drużyny na jedną bramkę (20:19). Mecz stał na bardzo wysokim poziomie – padała bramka za bramką. W 52. minucie Lijewski dał o sobie znać, ale Larsen również trafił (23:23). Na kilka minut do końca wykluczony został du Rietz, a świetną akcję w przewadze rozegrali kielczanie, którą zakończył Strlek (27:24). Zwycięstwo uciekało niemieckim szczypiornistom – ich trener wziął czas. To im pomogło i dwa trafienia pod rząd zdobyli Schmid i Sigurmannsson (28:27). Zostało dwadzieścia sekund do końca i emocje sięgały zenitu! Na szczęście po rzucie Schmida piłkę odbił Sławomir Szmal i to Vive mogło świętować z powodu wygranej.

Vive Tauron Kielce – Rhein-Neckar Loewen 28:27 (12:10)

Vive Tauron Kielce: Szmal, Sego, Jurecki, Aguinagalde, Bielecki, Jachlewski, Strlek, Lijewski, Buntić, Cupić, Zorman, Reichmann, Kus, Paczkowski, Chrapkowski

Rhein-Neckar Loewen: Appelgren, Bitz, Ristovski, Gonzalez, Ekdal du Rietz, Gensheimer, Gerdon, Kneer, Larsen, Pekeler, Petersson, Reinkind, Schmid, Sigurmannsson, Steinhauser

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA