Różalski przed walką z Le Bannerem: “Będzie czas oddawania sobie szacunku i będzie czas prania się po pyskach!”

15 mar 2018, 10:14

To będzie walka stulecia w polskim K-1! 13 kwietnia na warszawskim Torwarze Marcin Różalski zmierzy się z legendarnym Jerome Le Bannerem na gali DSF Kickboxing Challenge 14. Dla obu wojowników będzie to debiut w największej polskiej federacji promującej tę dyscyplinę sportu.

39-letni „Różal” w swoim ostatnim występie zdobył pas międzynarodowego mistrza KSW wagi ciężkiej, nokautując w 16 sekund faworyzowanego Fernando „Santo Forte” Rodriguesa. Potem spełniony sportowo płocki wojownik ogłosił, że wraca do K-1 i wiąże się z federacją DSF Kickboxing Challenge.

Różalski to dwukrotny zawodowy mistrz świata. W 2007 roku zdobył pas federacji ISKA, a rok później dołożył trofeum WKA. W 2009 roku z powodu braku interesujących ofert zawiesił karierę w kickboxingu i przeszedł do MMA. Teraz wraca do swojej ukochanej stójkowej dyscypliny i chce się bić jedynie z wielkimi nazwiskami.

– Podpisując kontrakt z DSF, zaznaczyłem dwie rzeczy. Chcę się bić z zawodnikami, którzy mają wielkie osiągnięcia i są w podobnym do mnie wieku. Nie chcę walczyć z Polakami. Na pierwszy pojedynek udało się zakontraktować samego Jerome’a Le Bannera, czego nie umiała mi zapewnić poprzednia federacja. Jestem przeszczęśliwy – mówi „Różal” na miesiąc przed starciem z legendarnym „Geronimo”.

Prezes DSF Kickboxing Challenge Sławomir Duba nie ma wątpliwości, że tak wielkiego pojedynku w formule K-1 w Polsce jeszcze nie było. Podobnego zdania jest także Robert Złotkowski – były mistrz świata w kickboxingu, obecnie dyrektor sportowy federacji DSF.

– Dla promocji polskiego kickboxingu to będzie walka stulecia – twierdzi Sławomir Duba. Wtóruje mu Robert Złotkowski, który dodatkowo zaznacza, że gotowi na wszystko „Różal” i Le Banner to przedstawiciele ginącego gatunku. – Bezapelacyjnie są to ostatni przedstawiciele pokolenia prawdziwych wojowników walczących do ostatniej kropli krwi, do ostatniego tchu – uważa.

Różalski przyznaje, że starcie z 10-krotnym finalistą K-1 World Grand Prix oraz wielokrotnym mistrzem świata najbardziej prestiżowych kickbokserskich federacji to jego wielkie sportowe marzenie. Słynny płocki fighter zamierza jednak wydać swemu idolowi wojnę w ringu.

– To będzie walka z kimś, kogo zawsze naśladowałem i podziwiałem. Coś wspaniałego. Jerome uznał, że jestem zawodnikiem godnym, by z nim walczyć. Nie każdy zawodnik może liczyć na taki zaszczyt – zauważa Różalski. – Nie mam żadnych obaw. Jest nutka niepewności, ale ona zniknie, jak dostanę pierwszą gałę. Będzie czas oddawania sobie szacunku i będzie czas prania się po pyskach – kończy „Ostatni Barbarzyńca”.

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA