Wygrał faworyt, jednak nie bez problemów

16 lut 2018, 20:15

W ramach 21. kolejki fazy zasadniczej PlusLigi obecni wiceliderzy tabeli, ONICO Warszawa podejmowali w swojej hali Dafi Społem Kielce. Przyjezdni, pomimo tego, ze nie byli stawiani w roli faworyta, pokazali w Warszawie kawałek dobrej siatkówki i polegli dopiero po tie-break’u. 

Do meczu z przedostatnią drużyną tabeli stołeczni siatkarze przystąpili w osłabieniu –  poza składem znaleźli się Jan Nowakowski, Sharon Vernon-Evans i Bartosz Kwolek. Powodem nieobecności zawodników są kontuzje.

Warszawianie rozpoczęli spotkanie od genialnego ataku Guillaume Samiki z pipe’a (1:0). Od razu ruszyli do ataku, co przysporzyło kielczanom niemało kłopotów. Przy stanie 4:0 trener Dariusz Daszkiewicz zareagował i poprosił o czas dla swojej drużyny. Czas upływał, a sytuacja przyjezdnych nie ulegała poprawie. Nie mogli poradzić sobie z zagrywkami Samiki, a Antoine Brizard skutecznie gubił blok. Trener Daszkiewicz momentalnie poprosił o kolejny czas (7:0). Pierwszy punkt dla Dafi Społem zdobył dopiero Jakub Wachnik, atakując potężnie ponad blokiem (7:1). Kielczanie zaczęli odpowiadać na ataki ze strony miejscowych, jednak nadal pozostawali daleko w tyle. Przewaga podopiecznych Stephane’a Antigi była zbyt znacząca (13:5). Z biegiem czasu i warszawianie zaczęli się mylić, dystans punktowy zmniejszył się z ośmiu do czterech “oczek”. Aby uspokoić swoja drużynę trener Antiga poprosił o czas (15:11). W skutecznym ataku z lewego skrzydła zameldował się Tomislav Dokić (16:12), jednak natychmiast spotkał się z równie efektowną odpowiedzią Wojciecha Włodarczyka (18:13). Set powoli wkraczał w decydującą fazę, a gospodarze powrócili do wysokiego prowadzenia z początku odsłony (21:14). W polu zagrywki pojawił się Jakub Kowalczyki postraszył rywali trudnymi serwisami (24:15). Partię zakończył potężny atak Samiki z lewej strony (25:15).

Warszawianie rozpoczęli drugą partię od błędu dotknięcia siatki (0:1). Nie musieliśmy czekać długo na to, aby się zrehabilitowali. Po dwóch potężnych atakach Nikoli Gjorgieva zyskali skromną przewagę (3:2). Kielczanie dwoili się i troili, jednak gospodarze coraz bardziej im “odjeżdżali” (6:3). Widać, ze świetnie czuli się dzisiaj zarówno w ataku, jak i w zagrywce. Bez względu na to jak skuteczni byli kielczanie, gospodarze bez problemu trzymali ich na dystans (9:5). Jakub Wachnik próbował poderwać swoich kolegów z drużyny do walki, jednak bezskutecznie. Zawodnicy Dafi Społem, pomimo tego, ze w tej partii ich straty nie były aż tak rażące, byli zupełnie bezradni wobec tak dobrze grających przeciwników (11:8). Po dość nerwowej, długiej wymianie na tablicy wyników pojawił się remis (13:13), co zmusiło trenera Antigę do interwencji. Po przerwie jego podopieczni od razu zapunktowali. Nie mogli wykorzystać sytuacji i uciec przeciwnikom, bo kielczanie od razu wyrównywali (16:15). W końcówce seta sytuacja zaczęła robić się nerwowa, zespoły kolejny raz się ze sobą zrównały (19:19). Żadna z drużyn nie zamierzała odpuszczać. Przy stanie 21:20 w miejsce Dokicia pojawił się Piotr Adamski. Do gry warszawian widocznie wkradła się nerwowość, co przyjezdni bardzo chętnie wykorzystali i wyszli na prowadzenie (21:23). Na boisku pojawił się Jędrzej Gruszczyński, który dzisiaj wyjątkowo grał na pozycji przyjmującego, zastępując Wojciecha Włodarczyka. Kielczanom udało się w ostatniej chwili przełamać dobrze grających warszawian, dzięki czemu mogli cieszyć się z wygranej 25:23, wyrównując tym samym setowy stan rywalizacji.

Trzecią odsłonę zaczęliśmy długą efektowną akcją, zakończoną błędem a ataku po stronie Dafi Społem (1:0). Kielczanie jednak momentalnie się poprawili i doprowadzili do wyrównania (2:2). Podobnie jak w poprzedniej odsłonie podopieczni trenera Daszkiewicza nie zamierzali poddać się bez walki, bezlitośnie wykorzystywali każdy błąd stołecznych zawodników (5:5). Ostatecznie zdobyli jedno “oczko” przewagi i bardzo konsekwentnie je utrzymywali (7:8). Na ich nieszczęście nie mogli cieszyć się nim zbyt długo. Po kapitalnym ataku Gjorgieva, a następnie szczelnym bloku warszawianie powrócili na prowadzenie (10:8). Tym razem nie pozwolili sobie wypuścić go tak łatwo. Zawodnicy Dafi Społem regularnie ostrzeliwali boisko przeciwników, jednak oni nie pozostawali dłużni (15:12). Na środku siatki błyszczeli Andrzej Wrona i Jakub Kowlaczyk i to miedzy innymi dzięki nim ONICO udało się odzyskać bardziej zdecydowaną przewagę (18:14). Antoine Brizard zaskoczył przeciwników i popisał się agresywną kiwką z drugiej piłki (19:16). Jego koledzy z drużyny widocznie się poderwali i gdy partia wchodziła w decydującą fazę, to oni mieli kontrolę nad jej przebiegiem (21:17). Przyjezdni widocznie byli zaskoczeni takim rozwojem sytuacji i nagle zaczęli popełniać proste błędy (23:20). Piłkę setową na 2:1 dała im zepsuta zagrywka Macieja Pawlińskiego (24:20). Ten sam błąd pozwolił warszawianom wygrać całą odsłonę 25:21.

Poirytowani niepowodzeniem kielczanie rozpoczęli czwartą partię z wysokiego “C” (0:3). Warszawianie starali się zmniejszyć straty, jednak Dafi Społem dzielnie utrzymywało się przy prowadzeniu (2:6). Gospodarze byli widocznie zagubieni i Stephane Antiga musiał poprosić o czas (2:7). Niestety, ich sytuacja nie uległa poprawie. Po skutecznej zagrywce Wachnika przyjezdni prowadzili już 10:2. Warszawianie zupełnie nie przypominali samych siebie sprzed kilkudziesięciu minut. Nim się obejrzeliśmy a przewaga przyjezdnych wynosiła aż dziesięć “oczek” (3:13). Aż trudno było uwierzyć, że na boisku stała ta sama drużyna, która grała w poprzednich odsłonach. Ostatecznie Stephane Antiga “zdjął” z boiska Włodarczyka i Brizarda, a w ich miejsce pojawili się Gruszczyński i Firlej (6:14). Przyjezdni zdecydowanie nie byli gotowi na taki scenariusz i pozwolili miejscowym odrobić kilka puntów (8:14). Mimo wszystko, przewaga którą mieli goście była zdecydowanie za duża. Kilka punktów straty nie pozwoliło im na utratę spokoju (10:18). Wszystko wskazywało na to, że przyjezdnym uda się doprowadzić do tie-breaka (11:20). Dzięki potężnym atakom Gjorgieva warszawianie zmniejszyli straty, jednak nieznacznie (15:22). Odsłonę zakończył as serwisowy Aleksieja Nalobina (15:25).

Decydującą odsłonę lepiej rozpoczęli miejscowi (2:0). “Odrodził” się Wojtek Włodarczyk i od razu zapunktował z lewego skrzydła (4:1). Kielczanie jednak pokazali, że nie poddadzą się bez walki. Punkt bezpośrednio z zagrywki zdobył Wachnik (4:3). Na środku dobrze grał Maksim Morozau, jednak mimo tego przy zmianie stron prowadzenie utrzymywało się po stronie gospodarzy (8:6). Spotkanie nieubłaganie zbliżało się do końca, a zespoły nadal utrzymywały między sobą dwupunktowy dystans (10:8). Ten stan utrzymywał się już do samego końca partii, a po potężnym ataku Włodarczyka ONICO miało do wykorzystania piłkę meczową (14:9). Partię zakończył atak blok-aut po stronie miejscowych (15:10).

ONICO Warszawa – Dafi Społem Kielce 3:2 (25:15, 23:25, 25:21, 15:25, 15:10)

MVP: Guillaume Samica

ONICO Warszawa: Kowalczyk, Brizard, Wrona, Samica, Gjorgiev, Włodarczyk, Wojtaszek, Warda, Firlej, Gruszczyński

Dafi Społem Kielce: Stępień, Schamlewski, Wachnik, Pawliński, Superlak, Morozau, Czunkiewicz, Biniek, Szymański, Nalobin, Dokić, Adamski, Łapszyński

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA