Do sobotniego finału Krzysztof Ratajski przystępował po świetnym półfinale. Polak bezproblemowo poradził sobie tam z Dannym Noppertem. Wygrał 7-1, ale godny uwagi jest fakt, iż był to dopiero pierwszy triumf naszego dartera nad Holendrem. Dotychczas Noppert zawsze okazywał się lepszy od Ratajskiego. O kolejny tytuł w PDC Ratajski miał się zmierzyć z utalentowanym Belgiem – Dimitrijem van den Berghiem.
Lepszego początku finału polscy kibice nie mogli sobie wymarzyć. Najpierw „The Polish Eagle” wygrał walkę o środek, a następnie bardzo pewnie triumfował w swoim legu. CO ciekawe darter z nad Wisły już w pierwszej rozgrywce zaliczył jeden z najwyższych check outów – Polak skończył 160 punktów. Niestety w dwóch kolejnych legach nasz zawodnik zaprezentował się słabiej i to młody Belg wyszedł na prowadzenie 2-1.
Pech jednak nie opuszczał „Polskiego Orła”. Mając 130 punktów do skończenia na 2-2 Polak przerzucił swój wynik i po chwili musiał podejść po raz kolejny do tarczy mając tyle samo do końca. Na szczęście „The Dream Maker” okazał się w tym momencie nieskuteczny i mimo kilku nietrafionych lotek Ratajski wyrównał stan meczu na po 2.
W tym finale to jednak młodszy z zawodników rozdawał karty. Prowadząc 3-2 van den Bergh zaliczył dwie 180-tki w jednym legu i z łatwością wyszedł na prowadzenie 4-2. W tym momencie wiedzieliśmy, że żeby Krzysztof Ratajski wywalczył tytuł potrzeba znaczącej zmiany w grze obu darterów. Ta niejako przyszła już po chwili. Darter występujący z biało-czerwoną flagą na rękawie z łatwością utrzymał swojego lega kończąc go przy pomocy pierwszej lotki.
Belg nie utrzymał znakomitej formy, zaliczył słabsze punktowanie oraz pomylił się dwukrotnie na podwójnej 18-tce. To otworzyło szansę przed Ratajskim, która bez problemu została wykorzystana. Można powiedzieć, że wszystko wróciło do punktu wyjścia. Po ośmiu legach status quo został zachowany i mieliśmy 4-4.
Niepowodzenia na d18 w poprzednim legu nie zniechęciły van den Bergha i ponownie wybrał on tę podwójną na zdobycie prowadzenia. Tym razem także zabrakło skuteczności, jednak punktowanie Ratajskiego było na tyle słabe, że Belg otrzymał sporo szans, aby prowadzić 5-4. Tendencja gry falami utrzymała się i po chwili mieliśmy 6-4. Teoria ta okazała się tym bardziej prawdziwa, że nie trzeba było długo czekać na odpowiedź Polaka.
Dzięki trafieniu ostatnią lotkę centralnie w środek tarczy (check out 69) Krzysztof Ratajski ustalił wynik na 6-6 i o losach finału miały zadecydować maksymalnie ostatnie trzy legi. Ostatecznie wszystko rozegrało się w decydującym legu. Emocji w cały spotkaniu nie zabrakło, tak jak i w rozgrywce, w której zaważyły się losy zwycięzcy turnieju Players Championship 21. Obaj darterzy byli bardzo blisko, ale to nasz reprezentant wykorzystał pierwszą meczową lotkę. Jest to już piąty tytuł w PDC Polaka.