ME 2016: zwycięstwo Polaków z Białorusią. Czekamy na decydującą środę…

25 sty 2016, 21:52

Reprezentacja Polski dość pewnie wygrała z Białorusią 32:27 (19:13) w meczu drugiej rundy EHF Euro 2016, który został rozegrany w Tauron Arenie. Przez większość meczu nasi zawodnicy kontrolowali grę, ale za ostatnie dziesięć minut naszym zawodnikom należy się spora nagana. Wszystko jednak nie ma znaczenia. W środę odbędą się mecze, które zdecydują o awansie do półfinałów.

Po dzisiejszym remisie Norwegii z Macedonią, sytuacja w „polskiej” grupie zagmatwała się jeszcze bardziej, niż miało to miejsce dotychczas. By Polacy liczyli się w grze o awans, musieli mecz z Białorusią wygrać. Biało-czerwoni – na pewno zmobilizowani by zmazać plamę z meczu z Norwegią – wyszli na mecz bardzo zmobilizowani. Choć było wiadomo, że to nie będzie łatwy mecz, trzeba było podejść ze spokojem i dokładnością. Początek nie był jednak udany…

Pierwszą bramkę zdobył dla rywali Andrej Jurynok. Polacy nie mogli sforsować wysokiej i szczelnej obrony Białorusi, ale w końcu udało się to dwóm Michałom – Daszkowi i Szybie, dzięki czemu wyszliśmy na pierwsze w meczu prowadzenie. Nasi reprezentanci uspokoili trochę nerwy z początku meczu i wreszcie zaczęli grać szybko i kombinacyjnie w ofensywie, gdzie brylowali dwaj wspomniani wyżej zawodnicy. Dzięki temu – w 10. minucie – Polacy prowadzili 7:5. Po chwili przydarzyły się jednak dwie straty piłki, co wykorzystali Siergiej Szyłowicz i Borys Puchowski, doprowadzając do remisu. To był jednak ostatni kontakt bramkowy obu drużyn przed przerwą. Z 6. metra trafił za chwilę Chrapkowski, a kolejne bramki naszej rozpędzonej drużyny dały nam prowadzenie 12:9. W kolejnych minutach podopieczni Michaela Bieglera kontrolowali mecz i na pięć minut przed przerwą -po golu Michała Jureckiego – prowadzili 16:11. Ten sam zawodnik zdobył ostatnią bramkę w pierwszej połowie dla biało-czerwonych. Odpowiedział Sergiej Szyłowicz, ale nasi zawodnicy bardzo pewnie wygrali pierwszą część – 19:13.

Drugą połowę świetnie zaczął Adam Wiśniewski, który wykończył szybką i kombinacyjną akcję biało-czerwonych. Po chwili gola dołożył Michał Jurecki i było już 21:13. Białorusini pierwszą bramkę zdobyli dopiero w 35. minucie, gdy ze środka trafił Wladislaw Kulesz. Świetnie po przerwie spisywali się Szyba i Daszek, rzucając po bramce, a rywale nie mogli skutecznie forsować obrony Polaków, co w 40. minucie dało nam prowadzenie 24:16. Rywale byli nieskuteczni, ale też świetnie bronił Sławomir Szmal, mając na ten moment meczu 41% skutecznych obron. W kolejnych chwilach nasi zawodnicy rozluźnili się, uspokoili grę i prowadzili z rywalami grę bramka za bramkę. Świetną zmianę w polskiej bramce zaliczył Piotr Wyszomirski. W 50. minucie było 28:19 i wydawało się, że emocji w tym meczu już nie będzie, ale Polacy seryjnie zaczęli pudłować, a Białorusini rozpędzili się i po kliku bramach było już tylko 29:24. Na szczęście za chwilę bramkę rzucił Szyba, co trochę uspokoiło naszą sytuację. Ostatnie dziesięć minut w wykonaniu naszych zawodników niech pozostanie milczeniem. Najważniejsze jest zwycięstwo – dziś wyniosło ono 32:27.

Czekamy już na decydujące mecze. W środę reprezentacja Francji podejmie Norwegię, a podopieczni Michaela Bieglera zagrają z Chorwacją. Te mecze zdecydują o tym, kto awansuje do półfinałów.

Polska – Białoruś 32:27 (19:13)

MVP: Michał Jurecki

Polska: Szmal, Wyszomirski – Lijewski, Krajewski, Bielecki, Wiśniewski, M. Jurecki, Konitz, Grabarczyk, Gliński, Syprzak, Daszek, Gębala, Łucak, Szyba, Chrapkowski

Białoruś: Kiszow, Sołdatenko – Browka, Kulesz, Chadkiewicz, Puchowski, Rutenka, Nikulenko, Szyłowicz, Pocykailik, Jurynok, Baranow, Prakapenia, Karalek, Titow

Sędziowie: Santos – Fonseca (Portugalia).

 

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA