Niedzielna kolejka Polskiej Hokej Ligi znowu przyniosła niespodziewane emocje. „Szarotki” zostały pokonane przez „GieKSę”, Automatyka przełamała się na własnym lodowisku, a JKH okazało się bardzo skuteczne na tafli Naprzodu Janów. Orlik Opole uległ niżej notowanej Unii Oświęcim, a w „starciu mistrzów” zwyciężył lider tabeli. Zapraszamy na podsumowanie 24. kolejki PHL.
GKS Katowice 5-2 Tatry-Ski Podhale Nowy Targ
Rywalizacja pomiędzy czwartą, a piątą drużyną w tabeli PHL musiała należeć do tych emocjonujących. Mecz rozpoczął się już w 3. minucie, kiedy to grając w osłabieniu GieKSa strzeliła pierwszą bramkę. Pierwszym zawodnikiem notującym w tym spotkaniu został Dušan Devečka. Na odpowiedź hokeistów z Podhala nie musieliśmy czekać zbyt długo. Wyprowadzający dobrą akcję Krzysztof Zapała i Marcin Kolusz asystowali przy celnym trafieniu Damiana Tomasika w 6. minucie. Kolejnego gola na konto „Szarotek” dołożył po dwóch minutach asystujący chwilę wcześniej Marcin Kolusz. Spotkanie nabierało dopiero tempa. Podczas gry w przewadze jednego zawodnika, padł strzał wyrównujący na 2:2. Tym razem „gumę” w bramce Przemysława Odrobnego umieścił Dawid Majoch (’10). Gra w osłabieniu nie była dziś problemem dla zespołu z Katowic. W 30. minucie celny strzał oddał Mikołaj Łupuski wyprowadzając swój GKS na lepszą pozycję w tym meczu. Czwartego gola w trzeciej tercji dołożył Martin Čakajík (’46), a chwilę po nim stan gry na 5:1 podwyższył Jakub Grof (’51).
MH Automatyka Gdańsk 7-2 Polonia Bytom
Po ostatnich przegranych meczach Automatyki z GKS-em Tychy przyszedł na przełamanie. Doskonałą okazją, aby to zrobić był mecz na gdańskim lodowisku z Polonią Bytom. Drużyna znad morza nie dała dziś szans gościom, a debiutujący przed własną publicznością Yannick Mund zaprezentował się wyśmienicie. Wynik podobnie jak w meczu „GieKSy” z Podhalem został otworzony w 3. minucie. Mocny strzał na gola zamienił Petr Polodna. Hokeiści z Bytomia nie chcieli być dłużni i wyrównali stan gry w 5. minucie meczu. Podającym przy golu był Filip Stoklasa, a trafienie zanotował David Turon. Podczas pierwszej gry w przewadze w ekipie gospodarzy, padł drugi gol! Świetnie radzący sobie w nowym klubie Yannick Mund oddał celny strzał na bramkę Tomasza Zdanowicza i Automatyka mogła cieszyć się z kolejnej przewagi w tym meczu. Korzystając z kolejnego braku jednego zawodnika w zestawieniu Polonii, Petr Plodna ponownie umieścił krążek w siatce bytomian, a asystę na swoje konto dołożył Yannick Mund! Nie dając najmniejszych szans ekipie Mariusza Kiecy Automatyka zdobyła kolejnego gola. Josef Vitek w 18. minucie pokonał golkipera gości dając swojej drużynie prowadzenie 4:1. Podczas drugiej tercji meczu trafienie do konta gospodarzy dodał ponownie Josef Vítek (’25). Dziesięć minut później bramkę kontaktową zdobył David Turon. Pokazując wyższość nad rywalami gdańszczanie oddali jeszcze dwa celne strzały podczas trzeciej tercji. Szósta bramka należała do Filipa Pesty (’42), a siódma do Vlastimila Bilčíka. Taki wynik utrzymał się do końca spotkania.
Anteo Naprzód Janów 1-7 JKH GKS Jastrzębie
Ostatnie wysokie porażki z Cracovią (2:10) i GKS-em Tychy (2:9) nie napędziły drużyny z Janowa do działania. Dzisiejsze spotkanie na lodowisku Jantor było bardziej pomyślne dla gości z Jastrzębia i dlatego też zakończyło się ono ich pewnym triumfem 7:1. 6. minuta 9. sekunda spotkania to pierwszy gol w pojedynku tych zespołów. Wyżej notowane JKH zadało gospodarzom pierwszy z kilku „ciosów” dzisiejszego wieczora. Grę w przewadze wykorzystał Jan Homer, a kilkadziesiąt sekund po nim trafił także Tomas Kominek (’7). Ekipa z Janowa próbowała się bronić, lecz zdołała pokonać golkipera JKH tylko w jednej z tercji. Mimo braku udanych strzałów hokeistów Anteo przez 40 minut, zawodnicy JKH radzili sobie na tafli znacznie lepiej. W trzeciej części rywalizacji, trzeciego gola dla swojej drużyny zdobył Dominik Pas (’41) w asyście duetu Jakub Kubes i Leszek Laszkiewicz. Ten drugi w 45. minucie popisał się mocnym uderzeniem i zapewnił gościom czwarte trafienie. Jakby tego było mało, worek z bramkami rozwiązał się w trzeciej części meczu na dobre. Piątego gola dla JKH GKS Jastrzębie dodał Tomasz Kulas (’52), a chwilę po nim honorowe trafienie dla Anteo oddał grający w pierwszej formacji Jan Seda. Na jedną straconą bramkę hokeiści Jastrzębia odpowiedzieli dwiema kolejnymi. Dobrą akcję Richarda Bordowskiego i Vladimira Lukacika na gola zamienił Tomas Kominek (’55), a po chwili dokładne rozegranie krążka przez Leszka Laszkiewicza i Martina Vozdecký’ego na celne trafienie przekształcił Ivan Jankovic (’57). Rywalizacja zakończyła się wynikiem 1:7 i był to najniższy wynik straconych bramek dla Anteo od porażki z Cracovią w 21. kolejce.
Unia Oświęcim 4-2 Orlik Opole
Podopieczni Jiříego Šejby po wygranym meczu w dogrywce z Tatry-Ski Podhale Nowy Targ nabrali więcej wiary w siebie i w 24. kolejce Polskiej Hokej Ligi pokonali wyżej notowany Orlik Opole. Pierwsza tercja przyniosła niespodziewany bezbramkowy remis, a na pierwszego gola w tym meczu kibice musieli czekać aż 34. minuty. To właśnie wtedy trafienie zdobył dla zespołu gospodarzy Wojciech Wojtarowicz. Więcej goli w drugiej tercji widzowie już nie oglądali. Drugą bramkę Unia strzeliła 19 sekund po rozpoczęciu trzeciej części. Zawodnikiem strzelającym był Sebastian Kowalówka. 3:0 zrobiło się w 51. minucie po drugim golu Wojtarowicza. Wówczas inicjatywę przejęli jednak przyjezdni i grając w przewadze golem błyskawicznie odpowiedział Miroslav Zaťko (’51), a chwilę po nim kontaktowym trafieniem popisał się Karol Kisielewski. Niewygodny wynik dla gospodarzy na pół minuty do końca gry postanowił zmienić ponownie Sebastian Kowalówka, który posłał celnie krążek do pustej bramki rywali. Unia Oświęcim ostatecznie dała radę pokonać Orlik Opole i przeskoczyła w tabeli na siódmą pozycję.
Comarch Cracovia 2-3 GKS Tychy
Mecz pomiędzy Cracovią, a GKS-em Tychy był hitem tej kolejki! Spotkanie rozgrywane na tafli w Krakowie przyciągnęło wiele osób nie tylko dlatego, że był to mecz lidera z wiceliderem, ale także dlatego, że była to kolejna edycja „Teddy Bear Toss”. Kibice obu drużyn po raz kolejny pokazali również, że potrafią świetnie dopingować, ale także pomagać. Spotkanie otworzył jeszcze przed upływem pięciu minut Michael Cichy. Po dobrym podaniu Alexa Szczechury GKS prowadził 1:0. Mimo dobrych akcji pod bramką Johna Murray’a, krakowianom brakowało szczęścia i wykończenia. Kiedy w 16. i 18. minucie spotkania, karą dwóch minut zostali ukarani Kasper Bryniczka i Filip Drzewiecki, hokeiści „Trójkolorowych” walczący o każdy krążek postanowili skorzystać z przewagi i dodać na swoje konto drugą bramkę. Tym razem strzelającym był Jarosław Rzeszutko (’18), a asystę na swoje konto dopisali Michał Kotlorz i Michael Kolarz. Na 4 sekundy do syreny kończącej drugie dwadzieścia minut rywalizacji bramkarz gospodarzy – Rafał Radziszewski został znowu pokonany. Grając w osłabieniu GKS zdobył trzeciego gola. Patryk Kogut panując nad krążkiem oddał strzał i umieścił go prosto w siatce „Pasów”. W trzeciej części spotkania na lodzie zabłysnął, podobnie jak w ostatnim meczu, Krystian Dziubiński, który w 48. minucie ograł Johna Murray’a i doprowadził do wyniku 1:3. Walcząca do końca Cracovia oddała jeszcze strzał w 56. minucie, a strzelcem gola został Marek Kruczek. W derbowym starciu pomiędzy Comarch Cracovią, a GKS-em Tychy lepszym okazał się lider tabeli kończąc spotkanie wynikiem 3:2, co daje im już przewagę 9 punktów nad wiceliderem z Krakowa.