Czarni Radom pokonują Mistrza Polski!

8 gru 2015, 23:18

W pierwszym spotkaniu 9. kolejki PlusLigi spotkał się lider tabeli, Cerrad Czarni Radom oraz Mistrzowie Polski, Asseco Resovia Rzeszów. Po pięciu bardzo ciężkich setach, obfitujących w bardzo widowiskowe wymiany i niestety także kontrowersyjne decyzje sędziów dwa punkty na swoim koncie zapisali gospodarze.

Pierwsza partia rozpoczęła się bardzo wyrównaną walką po obydwu stronach siatki (5:5), jednak już podczas pierwszej przerwy technicznej na prowadzeniu była drużyna Mistrzów Polski (6:8). Po powrocie na boisko gospodarze błyskawicznie odrobili jednak straty i wyszli na prowadzenie (9:8). Po serii skutecznych i silnych zagrywek Bartłomieja Bołądzia Czarnym Radom udało się wyjść na czteropunktowe prowadzenie (13:9), co wprowadziło element nerwowości do gry rzeszowian, którzy zaczęli popełniać mnóstwo niewymuszonych błędów własnych i podczas drugiej przerwy technicznej radomianie utrzymywali przewagę (16:12). Zawodnicy Asseco Resovii Rzeszów szybko wrócili jednak do swojego rytmu gry i zaczęli odrabiać straty (19:19) chwilę później, dzięki kolejnym szczelnym blokom wychodząc na prowadzenie (19:21). Kilka kolejnych akcji należało do świetnie atakującego Bartosza Kurka, dzięki czemu w niezwykle ważnym momencie Resovia wyszła na cenne prowadzenie (20:23), jednak ogromne problemy z przyjęciem zagrywki Lukasa Kampy miał Krzysztof Ignaczak, dzięki czemu Czarni Radom odrobili straty (23:23) i ostatecznie wygrali partię na przewagi (27:25).

Drugi set, podobnie jak pierwsza odsłona, rozpoczął się walką punkt za punkt (7:7), jednak w tym momencie sędziowie zaczęli zawzięcie dyskutować i ostatecznie podjęli decyzję o zmienieniu punktacji na korzyść Asseco Resovii Rzeszów, gdyż zobaczyli oni cztery odbicia po stronie radomian (6:8). Po powrocie na boisko bardzo dobrą grą wykazał się Aleksander Śliwka, który pomógł zespołowi wygrać kilka ważnych wymian i wyjść na kilkupunktowe prowadzenie (11:14) i utrzymać je podczas drugiej przerwy technicznej (12:16). Po powrocie na boisko niebezpiecznie szybko straty zaczęli odrabiać gospodarze (15:17), jednak rzeszowianie grali bardzo spokojnie i skutecznie (19:23) i tym sposobem wygrali seta, doprowadzając do remisu w całym spotkaniu (21:25).

Trzecią partię bardzo dobrze rozpoczęła Asseco Resovia Rzeszów (1:4). Po kilku bardzo dobrych zagrywkach Dmytro Pashytskyyego i skutecznych atakach Bartosza Kurka goście wyrobili sobie aż pięciopunktowe prowadzenie podczas pierwszej przerwy technicznej. Radomianie mieli ogromne problemy z rzeszowskim blokiem, do czego dokładały się problemy w przyjęciu i tym samym przewaga Mistrzów Polski z akcji na akcję rosła (7:14) i na drugiej przerwie technicznej gospodarze tracili już 6 punktów. Po powrocie na boisko goście zaczęli popełniać jednak sporo błędów własnych, co powodowało topnienie ich przewagi (13:17), którą to jednak po kilku skutecznych akcjach udało się przywrócić (15:22). Radomianie w końcówce zupełnie stracili wolę walki i partia padła pewnym zwycięstwem rzeszowskiego zespołu (18:25).

Czwarty set rozpoczął się zaciętą walką punkt za punkt (6:6). Obydwa zespoły grały na bardzo wysokim poziomie i o skuteczności akcji decydowała dokładność i sportowe szczęście. Podczas pierwszej przerwy technicznej na niewielkim prowadzeniu była drużyna z Rzeszowa (6:8), która tuż po powrocie na boisko powiększyła swoją przewagę, głównie dzięki problemom z przyjęciem w zespole gospodarzy (6:10). Błyskawicznie Czarni Radom doprowadzili jednak do remisu po serii świetnych zagrywek Wojciecha Żalińskiego (10:10) i dalsza walka była na prawdę bardzo wyrównana (14:14). Na drugą przerwę techniczną na prowadzeniu schodzili gospodarze (16:14), jednak rzeszowianom udało się po raz kolejny doprowadzić do remisu (17:17) i w dalszej części seta zespoły grały bardzo wyrównanie (19:19), co ostatecznie udało się przełamać gościom (19:21). W końcówce spore zamieszanie wprowadzili sędziowie, nie uznając asa serwisowego Wojciecha Żalińskiego, który według nich zagrywał przed gwizdkiem (20:21). Gospodarze nie dali się jednak wytrącić z rytmu i wyrównali po raz kolejny (22:22), a chwilę później, po niezwykle nerwowej końcówce i grze na przewagi wygrali seta, doprowadzając tym samym do remisu w całym spotkaniu! (27:25).

Tiebreak szybciej i energiczniej rozpoczął Cerrad Czarni Radom, szybko wychodząc na cenne, kilkupunktowe prowadzenie (4:1). Asseco Resovia Rzeszów miała już widoczne problemy ze zmęczeniem, natomiast gospodarze, podbudowani wygraną w czwartej partii grali jak nakręceni (6:2) i podczas zmiany połów boiska prowadzili już pięcioma punktami. Rzeszowianie zerwali się jednak błyskawicznie do walki i odrobili straty (9:8), jednak chwilę później, po kontrowersyjnej decyzji sędziów i kilkuminutowych dyskusjach radomianie wyszli na trzypunktowe prowadzenie (11:8). Nerwowość w tym przypadku wyszła na korzyść gospodarzy, którzy zwyciężyli partię i całe spotkanie, zatrzymując w Radomiu cenne dwa punkty (15:10)

Cerrad Czarni Radom – Asseco Resovia Rzeszów 3:2 (27:25, 21:25, 18:25, 27:25, 15:10)

MVP: Wojciech Żaliński

Cerrad Czarni Radom: Bołądź, Ostrowski, Szalpuk, Pliński, Żaliński, Kampa, Kowalski, Majstrović, La Cavera, Szczurek, Zwiech, Grzechnik, Grobelny.

Asseco Resovia Rzeszów: Kurek, Achrem, Pashytskyy, Drzyzga, Penchev, Holmes, Ignaczak, Śliwka, Tichacek, Dryja, Lyneel, Perłowski, Wojtaszek, Witczak.

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA