Tour de San Luis: Udana ucieczka Argentyńczyków, duża kraksa w peletonie

22 sty 2016, 22:16

Argentyńczyk German Tivani wygrał 5. etap Tour de San Luis (kat. 2.1), po tym jak cały dzień uciekał z dwoma swoimi rodakami. O powodzeniu akcji zadecydowała kraksa, która nastąpiła w peletonie na 30 km przed metą. Rafał Majka przyjechał na metę w peletonie.

Po wczorajszej potyczce czołowych górali dzisiaj ponownie do walki o czołowe miejsca typowani byli sprinterzy. Na niespełna 170 kilometrach argentyńskich szos nie znalazła się żadna premia górska, a ostatnie kilometry, mimo że prowadzące delikatnie pod górę, nie miały sprawić peletonowi większych problemów. W tej sytuacji rozsądnym wydawało się pytanie: Sagan, Viviani, a może po raz kolejny młody Fernando Gaviria?

Stage-1441123589

Mimo teoretycznie niesprzyjającej trasy, od pierwszych kilometrów na czele kręciła ciekawa, 4-osobowa ucieczka: German Tivani (Argentyna), Emiliano Ibarra (Sindicato Empleados Publicos of San Juan), Ramiro Cabrera (Urugwaj) oraz Daniel Diaz (Delko Marseille). Uwagę zwraca przede wszystkim ostatnie nazwisko, bowiem Diaz jest triumfatorem Tour de San Luis z lat 2013 oraz 2015. W tej edycji zanotował już dużą stratę, co może być efektem jego przejścia do francuskiej ekipy, w której jego imprezy docelowe z pewnością uległy zmianie. Różnica miedzy uciekinierami a peletonem długo utrzymywała się w okolicach 4 minut, by spaść do 2,5 minuty na 30 kilometrów do mety. Wtedy w peletonie doszło do dużej kraksy, po której cała duża grupa zwolniła, by pozwolić pechowcom zamieszanym w to wydarzenie na zredukowanie strat.

Była to wspaniała okoliczność dla ucieczki, od której w międzyczasie odpadł Ramiro Cabrera. Różnica między nimi zasadniczą grupą szybko wróciła na poziom 4 minut i nie ulegało wątpliwości, że to właśnie wśród nich znajduje się zwycięzca dzisiejszego odcinka. Argentyńczycy, bo to właśnie tej narodowości byli wszyscy przedstawiciele czołówki, na przemian próbowali oderwać się od pozostałej dwójki i samotnie pojechać po etapową wiktorię, jednak ostatecznie o wszystkim zadecydował sprint. W nim najszybszy okazał się 20-letni German Tivani, dla którego było to pierwsze zwycięstwo w karierze. Za nim linię mety przeciął Diaz, a trzeci skończył Ibarra.

Peleton, spóźniony o 1’34” w stosunku do Tivaniego, przyprowadził Elia Viviani (Team Sky, w tym wyścigu jako reprezentant Włoch). Rafał Majka linię mety przekroczył na 18. pozycji, a w peletonie przyjechali również Maciej Bodnar (46. miejsce) i Paweł Poljański (50. miejsce). Jako 75 na metę wpadł Łukasz Wiśniowski, tracąc 2’12” do zwycięzcy etapu.

Liderem klasyfikacji generalnej pozostał Eduardo Sepulveda, jednak z czołówki wypadli Rodrigo Contreras (Etixx) oraz Daniel Moreno (Movistar Team). Dzięki temu Rafał Majka awansował na 8. pozycję.

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA