Hit kolejki pełen emocji i zwrotów akcji

10 lut 2016, 20:44

16. kolejka Plusligii to starcie gigantów – Asseco Resovii Rzeszów oraz PGE Skry Bełchatów. Stawka spotkania była wysoka, bowiem uzyskane w meczu punkty pozwoliłyby zwycięzcy ulokować się na drugim miejscu w tabeli. Bełchatowianie pokonali gospodarzy w pięciu setach. Mecz okazał się niezwykle emocjonujący. Zdobywcy Pucharu Polski umocnili się tym samym na drugiej pozycji w klasyfikacji. 

Początek pierwszego seta okazał się stosunkowo wyrównany. Obie drużyny popełniały liczne błędy w zagrywce, co nie sprzyjało rozwojowi akcji (3:3). W ataku świetnie spisywał się Olieg Achrem. Nawet potrójny blok nie stanowił problemu dla tego zawodnika. Bełchatowianie również nie zwalniali tempa. Zespoły szły łeb w łeb (6:6). Jednak skutecznie działający blok przyjezdnych zadecydowała o przewadze PGE Skry Bełchatów na pierwszej przerwie technicznej. Bartosz Kurek dostał solidną czapę (6:8). Rzeszowianie szybko dogonili wynik. Nie udało im się wyforsować na prowadzenie, bowiem drużyny naprzemiennie uzyskiwały punkty (10:10). Błędy gospodarzy doprowadziły do dwupunktowej przewagi zdobywców Pucharu Polski. Prymat ten utrzymywał się w środkowej części odsłony (14:12). Asseco Resovia Rzeszów znów wyrównała stan rywalizacji. Walka zespołów była nieustannie zacięta (18:18). Końcówka zapowiadała się nerwowo. Atak Wlazłego po bloku dał gościom jednopunktowe prowadzenie (21:22), które przekształciło się w trzypunktową zaliczkę (21:24). Gospodarze obronili pierwszą piłkę setową, jednak nie byli w stanie się już dłużej bronić i musieli uznać wyższość rywala (22:25).

Kolejna partia rozpoczęła się analogicznie. Walka była wyrównana, choć akcje przybierały dużo ciekawszy obrót, a zagrywki były skuteczniejsze (2:2). Asseco Resovia Rzeszów po błędzie jednego z bełchatowian wypracowała sobie dwupunktowe prowadzenie, które utrzymywało się (6:4). Na pierwszej przerwie gospodarze posiadali trzy punkty przewagi (8:5). Świetnie funkcjonował kontratak Mistrzów Polski. Sytuacja pod siatką stała się niezwykle napięta. Bełchatowianie nie byli w stanie zniwelować strat, jednak wciąż zbliżali się do przeciwnika na dwa punkty (10:8). PGE Skra Bełchatów poprawiła skuteczność w ataku, mimo to gospodarze utrzymywali prowadzenie (14:12). Agresywny blok Kurka doprowadził Asseco Resovię Rzeszów do drugiej przerwy technicznej z trzema oczkami prymatu (16:13). Bełchatowianie pogubili się we własnej grze, a dominacja Mistrzów Polski powiększała się (19:14). Przyjezdni podjęli walkę i zaczęli odrabiać straty. Szło im to niezwykle opornie i gospodarze wciąż zdecydowanie prowadzili (22:18). Od tej chwili rozgorzała prawdziwa rywalizacja, a set zakończył się niebywałą grą na przewagi. Ostatecznie to PGE Skra Bełchatów wykorzystała swoją trzecią piłkę setową i odniosła niespodziewane zwycięstwo w tej odsłonie (29:31).

Trzeciego seta lepiej zaczęła drużyna gości, która uzyskała dwa pierwsze punkty (0:2). Prowadzenie to nie utrzymało się długo, bowiem Asseco Resovia nie tylko odrobiła straty, ale również uzyskała przewagę (4:2). Gra była niezwykle szarpana, a skuteczna obrona decydowała o stanie rywalizacji. Świetna dyspozycja bełchatowian w polu serwisowym doprowadziła do remisu (7:7). Znów rozpoczęła się walka punkt za punkt, jednak to przyjezdni wciąż gonili wynik (14:14). O sile gospodarzy decydował Bartosz Kurek, który był wręcz nie do zatrzymania. Jego niebywała forma pozwalała zachować wyrównany wynik. To właśnie as serwisowy tego siatkarza wyprowadził rzeszowian na dwupunktowe prowadzenie (17:15). PGE Skrze Bełchatów wciąż brakowało szczęścia, gdy tymczasem Mistrzowie Polski punktowali nieustannie (21:19). Zdobywcy Pucharu Polski sprawili, iż końcówka znów była niezwykle emocjonująca. Tym razem rzeszowianie nie wypuścili swojej szansy z rąk i doprowadzili seta do końca (26:24).

Podrażnieni porażką w uprzedniej partii bełchatowianie wyszli na boisko mocno zmotywowani, co przełożyło się od razu na wynik (1:3). Ten zapas energii nie wystarczył na długo, bowiem Asseco Resovia Rzeszów szybko doprowadziła do remisu i nie pozwalała rywalowi odskoczyć (6:6). Choć pierwsza przerwa techniczna upłynęła pod prymatem gospodarzy, to już po chwili PGE Skra Bełchatów objęła dwupunktowe prowadzenie za sprawą świetnego bloku Srecko Lisinaca (8:10). Rzeszowianie konsekwentnie gonili wynik, jednak bełchatowianie wciąż odskakiwali na kilka punktów (11:13). Rywalizacja stała się widowiskowa oraz emocjonująca. Druga przerwa techniczna to prowadzenie zdobywców Pucharu Polski po asie serwisowym Nicolasa Uriarte (15:16). Nie trwało ono długo, bowiem gospodarze blokiem uzyskali przewagę, w której utwierdziła ich decyzja sędziego – czerwona karta dla drużyny gości (18:16). Niesamowita zagrywka Kurka doprowadziła do trzypunktowego prymatu Asseco Resovii (21:18). Bełchatowianie nie wykorzystywali swoich szans w ataku, co sprzyjało rzeszowianom (22:20). Choć PGE Skra Bełchatów wyrównała stan rywalizacji, to rzeszowianie nie stracili koncentracji i zatriumfowali po raz drugi (25:23).

Decydująca odsłona pewnie zaczęli gospodarze już na początku uzyskując dwa oczka przewagi (3:0). Bełchatowianie zaczęli gonić wynik, jednak prowadzenie Asseco Resovii Rzeszów było zdecydowane (4:2). Na tablicę wyników znów powrócił remis, a przyczyną tego był blok przyjezdnych (6:6). Po autowym ataku Kurka PGE Skra Bełchatów zyskała tak cenną, dwupunktową przewagę (7:9). Drużyna gości nie wypuściła już tego prowadzenia z rąk i pewnie doprowadziła tę partię do końca (13:15).

Asseco Resovia Rzeszów – PGE Skra Bełchatów 2:3 (22:25, 29:31, 26:24, 25:23, 13:15)

MVP: Mariusz Wlazły

Asseco Resovia Rzeszów: Pashytskyy, Kurek, Jaeschke, Ignaczak, Holmes, Drzyzga, Achrem, Śliwka, Wojtaszek, Witczak, Tichacek, Penczew, Lyneel, Dryja,

PGE Skra Bełchatów: Wrona, Wlazły, Uriarte, Piechocki, Marechal, Lisinac, Conte, Stanković, Rodriguez, Milczarek, Marcyniak, Kłos, Janusz, Gromadowski.

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA