Lotos Trefl Gdańsk zdeklasował rywala

13 lut 2016, 16:13

PGE Skra Bełchatów bez chwili wytchnienia, tuż po zdobyciu rzeszowskiej twierdzy, wyruszyła przez Polskę, by 17. kolejkę Plusligii rozegrać w Gdańsku. Lotos Trefl przystąpił do spotkania niezwykle skoncentrowany i wręcz rozbił tak dobrze grających ostatnio bełchatowian w trzech setach.

Premierowa odsłona to dobry początek gospodarzy, którzy nie oszczędzali się w bloku i skutecznie zatrzymywali Mariusza Wlazłego na siatce (4:2). Podopieczni Andrei Anastasiego wystrzegali się błędów, konsekwentnie punktując rywali (7:4). Jeszcze przed przerwą techniczną w szeregi gdańszczan wkradły się niewielkie pomyłki, co pozwoliło gościom zminimalizować straty i po powrocie na boisko doprowadzić do remisu (8:8). Sytuacja tylko przez chwilę była tak wyrównana, bowiem Lotos Trefl Gdańsk zanotował cztery punkty z rzędu i szybko wyszedł na prowadzenie. Główną tego przyczyną były problemy bełchatowian, którzy nie mogli obyć się bez błędów (13:9). Gra gospodarzy nabrała tempa, a zawodnicy świetnie radzili sobie na siatce. Miguel Falasca próbował pobudzić swoich siatkarzy, biorąc czas na żądanie. Mimo to na drugiej przerwie technicznej gdańszczanie wciąż posiadali sporą przewagę (16:11). W PGE Skrze Bełchatów nastąpiły stosowne zmiany personalne, bowiem na boisku pojawił się Karol Kłos oraz Israel Rodriguez. Od tego momentu przyjezdni zaczęli pomału niwelować dystans punktowy (18:16). Gdańszczanie nie pozwolili przeciwnikowi na zbyt wiele. Dobra dyspozycja w ataku oraz świetne zagrywki Mateusza Miki umożliwiły im szybki powrót na pięciopunktowe prowadzenie (22:17). Zakończenie okazało się tylko formalnością. Lotos Trefl Gdańsk zatriumfował w pierwszej odsłonie (25:17).

Drugi set również rozpoczął się od przewagi gospodarzy, która po punktowym serwisie Miki przyjęła obraz trzech punktów (4:1). Bełchatowianie starali się utrzymać kontakt punktowy, choć kończenie ataków przychodziło im z trudnością (6:4). W PGE Skrze Bełchatów emocje zaczynały brak górę, bowiem siatkarze tej drużyny nie byli w stanie przebić się przez blok gospodarzy (9:6). Lotos Trefl Gdańsk prezentował niesamowitą siatkówkę, podczas gdy drużyna gości nie mogła wciąż wejść w mecz i co chwilę zdarzały się przyjezdnym proste błędy. Dominacja gospodarzy była zdecydowana (13:7). W polu serwisowym gości zameldował się Nicolas Uriarte, co dało bełchatowianom możliwość podreperowania własnej sytuacji (14:11). Jednak po nieprawdopodobnej akcji w wykonaniu obu drużyn druga przerwa techniczna upłynęła pod pewnym prymatem gdańszczan (16:11). Zepsuta zagrywka Andrzeja Wrony nie polepszyła pozycji PGE Skry Bełchatów (18:14). Bełchatowianie znajdowali się w bardzo trudnym położeniu, a rozpędzony Lotos Trefl Gdańsk nie odpuszczał ani na chwilę (21:17). Drużyny grały punkt za punkt, co wysoce odpowiadało gospodarzom. Nawet powrót Mariusza Wlazłego na boisko nie pomógł odrobić strat bełchatowianom (23:19). Autowy atak Rodrigueza zakończył tę partię na rzecz Lotosu Trefla Gdańsk (25:20).

Trzecia odsłona zaczęła się od nieco bardziej wyrównanej rywalizacji (2:2). Bełchatowianie mimo dobrego początku znów zaczęli popełniać błędy własne, co szybko doprowadziło do prowadzenia gospodarzy (7:5). W szeregach PGE Skry Bełchatów brakowało energii i skuteczności. W starciu z tak dobrze dysponowanymi gdańszczanami ciężko mówić o równej walce (10:7). Przyjezdni wydawali się wręcz rozbici. Nie szło im absolutnie wszystko, a Miguel Falasca mimo ciągłej rotacji składem próbował ratować się jeszcze czasem na żądanie (13:7). Na nic się to jednak zdało, bowiem dobra passa gospodarzy trwała. Skuteczny blok gdańszczan dał im szósty z rzędu punkt i spore prowadzenie na drugiej przerwie technicznej (16:7). Efektowna zagrywka Marcina Janusza dała PGE Skrze Bełchatów możliwość odrobienia kilku punktów, jednak strata do rywala wciąż była miażdżąca (17:12). Przyjezdni zaczęli prezentować się nieco lepiej, a walka przybrała widowiskowy obrót. To wciąż było za mało na tak dobrze grających gospodarzy (20:12). W tym momencie partia wydawała się przesądzona. Końcówka okazała się dominacją Lotosu Trefla Gdańsk, który asem serwisowym zakończył tę odsłonę oraz całe spotkanie (25:16).

Lotos Trefl Gdańsk – PGE Skra Bełchatów 3:0 (25:17, 25:20, 25:16)

MVP: Wojciech Grzyb

Lotos Trefl Gdańsk: Gacek, Grzyb, Falaschi, Gawryszewski, Troy, Mika, Schwarz, Stępień, Schulz, Ratajczak, Hebda, Czunkiewicz.

PGE Skra Bełchatów: Lisinac, Wlazły, Conte, Wrona, Uriarte, Piechocki, Marechal, Marcyniak, Kłos, Janusz, Stanković, Gromadowski, Rodriguez, Milczarek.

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA