W ramach 18. kolejki PlusLigi znajdujący się w czołowej czwórce Lotos Trefl Gdańsk podjął na własnej hali drużynę z Jastrzębia Zdroju. Ewidentnie zmęczeni po ciężkich zmaganiach w Lidze Mistrzów gospodarze mimo zaciekłej walki szybko ulegli przyjezdnym, którzy tym samym zapisali na swoim koncie 3 cenne punkty.
Pierwsza partia rozpoczęła się od szybkiego wyjścia na kilkupunktowe prowadzenie Jastrzębskiego Węgla (0:3), jednak chwilę później przyjezdni zaczęli mylić się w ataku i tym samym gdańszczanie odrobili powstałe straty (3:4). Tuż przed pierwszą przerwą techniczną gospodarze stracili kilka niepotrzebnych punktów na swoich własnych błędach i tym samym prowadzenie przyjezdnych podczas pierwszej przerwy technicznej wynosiło już 4 punkty (4:8). Po powrocie na boisko w drużynie Lotosu Trefla Gdańsk namnażały się niedokładności w przyjęciu, przez co niezwykle ciężko było im rozegrać i skutecznie zakończyć jakąkolwiek akcję (8:12) i tym samym po kolejnym nieskończonym ataku przez Damiana Schulza jastrzębianie zeszli na drugą przerwę techniczną na sześciopunktowym prowadzeniu (10:16). Końcówka partii nie przyniosła żadnych zmian i mimo wielu ostrych słów ze strony trenera Anastasiego błędy po stronie żółto-czarnych powielały się w kolejnych akcjach (12:20). W końcówce zawodnicy Jastrzębskiego Węgla nie musieli zanadto się wysilać i po kolejnych banalnych błędach gospodarzy pierwsza partia zakończyła się pewnym zwycięstwem przyjezdnych (15:25).
Drugi set rozpoczął się bardzo podobnie do partii poprzedniej i po raz kolejny to zawodnicy z Jastrzębia Zdroju wyszli na szybkie prowadzenie (3:6). Tym razem gospodarze szybko wrócili jednak na właściwe tory gry i już podczas pierwszej przerwy technicznej zminimalizowali prowadzenie przyjezdnych do dwóch punktów (6:8). Po powrocie na boisko błędy własne zaczęły pojawiać się po stronie jastrzębian dzięki czemu szybko doszło do pierwszego w tym secie remisu (8:8). Kolejne akcje były niezwykle wyrównane i zespoły bardzo długo grały punkt za punkt (12:12), jednak po świetnym ataku Damiana Schulza na drugą przerwę techniczną Lotos Trefl Gdańsk schodził po raz pierwszy w dzisiejszym spotkaniu na prowadzeniu (16:15). W kolejnych akcjach mylili się często przyjezdni, co skutecznie wykorzystywali zmotywowani gdańszczanie i po serii zagrywek Damiana Schulza gospodarze mieli już pięć punktów przewagi (22:17). W końcówce świetnie spisywać zaczął się po raz kolejny Maciej Muzaj, jednak na niewiele przydało się to jego zespołowi, który chwilę później musiał uznać wyższość Wicemistrzów Polski (25:20).
Trzecią partię analogicznie do pierwszego seta rozpoczął Jastrzębski Węgiel (0:3), jednak tym razem Lotos Trefl Gdańsk szybko opanował chwilową niemoc i odrobił straty (6:7) i tym samym na pierwszej przerwie technicznej tracili oni zaledwie dwa punkty do rywala (6:8). Po powrocie na boisko fenomenalnie spisywał się Marco Falaschi, zarówno przy pomysłowym rozegraniu, jak i zaskakujących rywala kiwkach, co utrzymywało rywalizację na wyrównanym poziomie punktowym, mimo wielu błędów po stronie gospodarzy (10:13). Mimo zaciętej walki po stronie gdańszczan, Jastrzębski Węgiel utrzymywał swoje trzypunktowe prowadzenie jeszcze podczas drugiej przerwy technicznej (13:16), jednak po powrocie na boisko przewaga przyjezdnych zaczęła rosnąć (15:20). Pomimo zmian wprowadzonych po stronie Lotosu Trefla Gdańsk gospodarzom nie udało się dogonić rywali i tym samym Jastrzębski Węgiel zapisał chwilę później na swoim koncie kolejną zwycięską partię (19:25) zwiększając tym samym prowadzenie w dzisiejszym spotkaniu.
Świetnie trzeciego seta rozpoczął Murphy Troy posyłając w stronę jastrzębian serię bardzo silnych zagrywek (2:0), jednak rywalom szybko udało się powstrzymać amerykanina i chwilę później doszło do pierwszego remisu (5:5). Pomimo zaciętej rywalizacji i wydawać by się mogło bardzo wyrównanej walki, więcej sportowego szczęścia zapisywali na swoim koncie zawodnicy Jastrzębskiego Węgla i tym samym to oni schodzili na prowadzeniu na pierwszą przerwę techniczną po skutecznym bloku Michała Masnego (6:8). Po powrocie na boisko gdańszczanie mieli ogromne problemy przy siatce, gdzie świetnie blokiem pracowali zawodnicy Jastrzębskiego Węgla (7:12), na co zmianami w swoim zespole zareagował trener Andrea Anastasi. Kolejne akcje pokazały, że jastrzębianie w dniu dzisiejszym grają na naprawdę wysokim poziomie i tym samym nikt nie mógł poradzić sobie z ich obroną (8:14). Podczas drugiej przerwy technicznej przewaga przyjezdnych była już zatrważająca po kolejnych nieudanych atakach Lotostu Trefla Gdańsk (9:16). W końcówce gdańszczanie próbowali nawiązać jakkolwiek wyrównaną walkę, jednak nikt na tym etapie nie miał złudzeń, że zwycięstwo Jastrzębskiego Węgla jest już niemalże pewne (13:20). Mimo, iż Wicemistrzowie Polski z akcji na akcję wydawali się grać coraz mocniej i skuteczniej (16:22) jastrzębianie nie dali sobie wyrwać wypracowanej przewagi i bardzo szybko zakończyli partię (17:25) i tym samym całe spotkanie 1:3.
Lotos Trefl Gdańsk – Jastrzębski Węgiel 1:3 (15:25, 25:20, 19:25, 17:25)
MVP: Aleksander Szafranowicz
Lotos Trefl Gdańsk: Falaschi, Grzyb, Gawryszewski, Schulz, Schwarz, Mika, Gacek, Troy, Hebda, Ratajczak, Czunkiewicz, Dębski, Stępień.
Jastrzębski Węgiel: Van Lankvelt, Masny, Muzaj, Szafranowicz, Sobala, Hain, Popiwczak, Mihułka, Strzeżek, Bachmatiuk, Gil, Boruch, DeRocco, Formela.