Zwycięstwo radomian po bardzo trudnym meczu! BBTS powalczył, ale przegrał

4 mar 2016, 20:17

Najpierw świetna gra gości z Podbeskidzia i konsekwentne utrzymywanie przewagi, a potem zwrot sytuacji o 360 stopni i dużo lepsza gra gospodarzy z Radomia. Cerrad Czarni pokonali w dzisiejszym spotkaniu BBTS Bielsko-Biała 3:2 (23:25, 23:25, 25:18, 25:22, 15:8)

Spotkanie zaczęło się od nieudanego ataku Zacka La Cavery, ale gospodarze szybko wyrównali, tocząc grę punkt za punkt (3:3). Świetnie mecz zaczął Marcin Wika, który po zdobyciu dwóch punktów z rzędu, pozwolił odskoczyć gościom na trzy punkty (3:6). Ta przewaga spokojnie utrzymała się do przerwy technicznej (5:8). Obraz gry po przerwie się nie zmienił. Przyjezdni grali bardzo poprawnie w ataku i kontrolowali wynik (7:10). Po chwili radomianie chwycili trochę wiatru w żagle i złapali kontakt z rywalami (11:12). Był to jednak chwilowy zryw, bo po chwili pojawiła się seria błędów gospodarzy i bielszczanie zbudowali sobie spory kapitał (12:16). Krótko po powrocie na boisko, po atakach Bartłomieja Bołądzia i Daniela Plińskiego podopieczni Raula Lozano znowu zmniejszyli straty (17:18). Po tej serii włączył się jednak skuteczny Bartosz Janeczek, który najpierw skończył efektowną akcję, a potem zagrał asa (17:20). Gdy wydawało się, że końcówka będzie należała do ekipy z Podbeskidzia, dwukrotnie blokiem zagrali rywale i już był remis (21:21). Od tego momentu widzieliśmy cały czas grę punkt za punkt, ale też spory chaos na boisku (23:23). Kolejne dwie akcje znowu ułożył jednak dla gości Marcin Wika i set skończył się dość niespodziewaną wygraną gości (23:25).

Drugi set rozpoczął się od zupełnie innego scenariusza. Dużo błędów bielszczan dało spokojne prowadzenie przeciwników (4:1). Rozdrażnieni radomianie zaczęli w drugiej partii grać naprawdę koncertowo. Po kontrze Artura Szalpuka przewaga rywali wzrosła do pięciu punktów (8:3). Po tym fakcie BBTS zaczął grać jednak fantastycznie. Kilka błędów w przyjęciu, dobry atak Janeczka i goście złapali kontakt (8:7). Od tego momentu oba zespoły grały spokojnie, nie narzucając wysokiego tempa, ale goście szybko doszli na remis (10:10). W kolejnych akcjach na boisku widzieliśmy sporo niewymuszonych błędów, co utrudniało ekipom skuteczną grę (14:14). Na przerwę oba zespoły schodziły przy jednopunktowym prowadzeniu gospodarzy (16:15). To jednak na niewiele im się zdało, bo po chwili błąd w przyjęciu popełnił Grobelny, skutecznie zaatakował Wika i goście znowu byli na prowadzeniu (16:19). Niemoc gości skutkowała tym, że bardzo szybko musieli oni gonić swoich rywali (20:21). Kolejne piłki to twarde i skuteczne ataki jednych i drugich, co bardziej sprzyjało gościom. Ostatecznie, zapewnili sobie oni zdobycz punktową w tym meczu, wygrywając minimalnie drugą partię (23:25).

Początek trzeciego seta tego spotkania toczył się ponownie pod dyktando gospodarzy, ale goście szybko uzyskali remis (6:6). Bielszczanie objęli nawet skromne prowadzenie, ale po błędzie z krótkiej Mateusza Sacharewicza przegrywali na drugiej przerwie technicznej (8:7). Wydawało się, że set znowu będzie bardzo zacięty i wyrównany, a po przerwie podopieczni Krzysztofa Stelmacha… całkiem stanęli w jednym ustawieniu. Świetnie grali Szalpuk i Bołądź, co dodatkowo zdeprymowało mylących się na potęgę gospodarzy (16:10). Po przerwie strata nie była niwelowana. Bardzo aktywny w ekipie Cerradu był Artur Szalpuk, zdobywając w tej partii sporo punktów (19:14). Zrezygnowani goście często się mylili i odpuścili seta. Na boisko weszli rezerwowi, m.in. Krzysztof Modzelewski. Próbowali oni udźwignąć ciężar gry na swoich barkach, ale był to raczej manewr pozwalający przed kolejnym setem odpocząć podstawowym zawodnikom, niż pozwolić na odrobienie strat. Ostateczny wynik oznaczał, że radomianie w dobrym stylu wrócili do gry (25:18).

Pierwsze dwa punkty w czwartym secie zdobyli goście (0:2). Błędy gospodarzy i kolejny dobry atak Wiki – to pozwoliło jeszcze bardziej powiększyć przewagę (1:5). W ekipie Cerradu grę ofensywną trzymał Wojciech Żaliński, ale było to trochę za mało. Po chwili trzy punkty z rzędu zdobyli radomianie (4:6), ale BBTS nadal trzymał niezły wynik (4:8). Uwagi Raula Lozano bardzo dobrze podziałały na jego podopiecznych. Świetny mecz rozgrywał Bartłomiej Bołądź (7:8). Po przerwie znowu zerwali się goście, ale tylko na dwa punkty (7:10). Kolejny przestój i kilka kontr dla gospodarzy, dało im wynik remisowy (10:10). BBTS na pewno miałby lepszy wynik, gdyby nie fakt, że psuł bardzo dużo zagrywek. Mimo to przyjezdni potrafili też dobrze atakować, co pozwoliło im grać punkt za punkt (14:14). Na drugą przerwę techniczną schodzili oni przegrywając jednak jednym oczkiem (16:15).  Gra punkt za punkt, która toczyła się po przerwie, bardziej sprzyjała Czarnym (18:17), ale końcówka znowu zapowiadała się pasjonująco. I w niej obudzili się goście z Podbeskidzia! Świetny blok Sacharewicza dał dwa punkty przewagi (18:20). Po chwili znowu do gry wrócili radomianie, ale to rywale byli zawsze o pół kroku dalej (20:21). Mimo wszystko potrafili się podźwignąć z kryzysu. Najpierw as serwisowy Kampy, później świetna kontra Czarnych i byliśmy o krok od tie-breaka (23:21). Decydującą partię radomianie zakończyli blokiem (25:22).

Świetnie seta piątego rozpoczęli radomianie (2:0). Początek tego seta to kapitalne ataki jednych i drugich, ale na prowadzenie wyszedł BBTS (3:4). Sytuacja zmieniła się jednak jak w kalejdoskopie, bo za chwilę – po atakach Bołądzia i Żalińskiego – radomianie objęli prowadzenie (6:4). Gospodarze zaczęli szanować uzyskaną przewagę i po krótkiej skończonej  przez Michała Ostrowskiego (8:5). Po przerwie przewaga wzrosła jeszcze bardziej i powrót bielszczan do meczu był tym z rodzaju „cudów” (11:7). Goście kompletnie zmarnowali uzyskane w dwóch setach prowadzenie i po asie serwisowym Artura Szalpuka, przegrali mecz, który mieli przez dużą część pod kontrolą (15:8).

Cerrad Czarni Radom –  BBTS Bielsko-Biała 3:2 (23:25, 23:25, 25:18. 25:22, 15:8)

MVP: Artur Szalpuk

Cerrad Czarni Radom: Bołądź, Ostrowski, Grobelny, Pliński, Grzechnik, Żaliński, Zwiech, Kowalski, Kampa, Szczurek, Szalpuk, Zugaj, La Cavera.

BBTS Bielsko-Biała: Krulicki, Lewis, Siek, Modzelewski, Neroj, Pilarz, Janeczek, Bogdan, Koziura, Gryc, Wika, Kapelus, Sacharewicz, Kwasowski.

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA