Polski Związek Narciarski podjął decyzję, że Michal Doleżal nie będzie dłużej pełnił obowiązków trenera naszej reprezentacji w skokach narciarskich. Decyzja ta nie spodobała się zawodnikom, którzy skrytykowali ją w mediach. Teraz do całej sprawy odniósł się Adam Małysz, który jest jedną z osób odpowiedzialnych za nieprzedłużenie kontraktu z Czechem.
Michal Doleżal po trzech latach zakończył współpracę z PZN. Nie spodobało się to polskim skoczkom, którzy podczas konkursu w Planicy zdradzili w mediach, iż mają duży żal do władz organizacji. Zawodnicy chcieli bowiem, aby czeski trener dostał jeszcze jedną szansę w następnym sezonie. Innym zarzutem zawodników wobec Polskiego Związku Narciarskiego był brak komunikacji z kadrą.
Piotr Żyła wściekły na Polski Związek Narciarski. „Trzeba to rozd**czyć”
Teraz do całej sprawy odniósł się Adam Małysz. W programie “Misja Sport” zdradził kulisy odejścia Michala Doleżala, a także odniósł się do słów polskich skoczków, w szczególności skupiając się na Kamilu Stochu.
— Nie chcieliśmy wchodzić w konflikt. Pierwsza decyzja była taka, że Doleżal jest zaproszony do siedziby Polskiego Związku Narciarskiego 30 marca. Wtedy mieliśmy przekazać, jaka jest decyzja PZN-u. Michal bardzo nalegał, że chce wiedzieć wcześniej o naszej decyzji, gdyż ma już propozycje od innych organizacji — powiedział Małysz.
— W dniu spotkania z Michalem Doleżalem napisałem Kamilowi wiadomość. Spytałem, czy chce się spotkać. Nie dostałem od niego żadnej odpowiedzi. Po spotkaniu z Michalem rozpętała się burza medialna. Zawodnicy poprosili o spotkanie z wiceprezesem PZN. Myśleliśmy, że wszystko zostało wyjaśnione. Okazało się jednak, że nie. Następnie rozpętała się burza — dodał.