W poniedziałkowy wieczór Legia Warszawa doznała piętnastej ligowej porażki w sezonie 2021/2022. Po meczu z Piastem Gliwice (1:0) Aleksandr Vuković przyznał, że rozstanie się z Wojskowymi po zakończeniu rozgrywek.
Legia nie może zaliczyć aktualnego sezonu do udanych. Warszawski klub nie liczy się w walce o mistrzostwo Ekstraklasy, a dodatkowo odpadł ze zmagań Pucharu Polski. Opiekun Wojskowych Aleksandr Vuković przyznał w poniedziałek, że wraz z końcem rozgrywek opuści stołeczną drużynę.
„Moja przyszłość jest jasna”
– Moja przyszłość już jest jasna. Nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Dla mnie nie jest to w tej chwili bardzo istotne. Ważne są tylko nadchodzące mecze. Marzę, aby zostawić tę drużynę w zupełnie innej atmosferze i dyspozycji niż w momencie, kiedy ją obejmowałem – powiedział 42-latek w programie Liga+ Extra.
Aleksandar Vuković: Nie będę trenerem Legii w przyszłym sezoniehttps://t.co/yYJaJSCJRZ
— Legia.Net (@LegiaNet) April 18, 2022
– Jestem trenerem Legii tylko do końca obecnego sezonu. Nie chcę być dalej wymieniany jako kandydat na szkoleniowca na kolejny sezon. Odchodzę z Łazienkowskiej wraz z ostatnim spotkaniem ligowym – dodał Vuković.
„Wiążę przyszłość z Ekstraklasą”
Warto podkreślić, że rozstanie z Legią nie oznacza, iż Vuković wyjedzie z Polski. Serbski szkoleniowiec przyznał, że jest otwarty na inne propozycje z Ekstraklasy.
– Jestem trenerem, który wiąże swoją przyszłość również z Ekstraklasą. Na tym rynku mam coś do udowodnienia. Jestem otwarty na pracę w innych klubach niż Legia – podsumował
Głównym kandydatem do zastąpienia Serba jest Kosta Runjaić, który już pod koniec marca poinformował, że odejdzie z Pogoni Szczecin. Jacek Zieliński, dyrektor sportowy Legii, nie potwierdził jednak oficjalne, kto będzie opiekunem warszawskiego klubu w sezonie 2022/2023.
Jerzy Brzęczek nie ucieknie z tonącego statku. Zostanie w Wiśle Kraków



Ostatnie mecze Legii tylko potwierdzają, że odejście Vuko to jak najbardziej słuszna decyzja kierownictwa klubu z Łazienkowsiej 3. Być może decyzje należało ogłosić jak najpóźniej to i wyniki byłyby lepsze – a tak wyraźnie spadła motywacja ze strony trenera.