Uskrzydlony reprezentacyjnym sukcesem Jerzy Janowicz pokonał w 1. rundzie turnieju ATP 250 w Sankt Petersburgu rozstawionego z numerem szóstym Benoit Paire’a. Rywal z nieznanych przyczyn poddał mecz na początku drugiego seta.
Zarówno Janowicz, jak i Paire debiutowali w rosyjskiej imprezie. Mecz, który zapowiadano jako spotkanie dwóch efektownie grających i wybuchowych tenisistów nie przyciągnął jednak zbyt wielu osób na trybuny. W świecącej pustkami hali Polak i Francuz stoczyli między sobą trzeci pojedynek. Po dotychczasowych starciach był remis jeden do jednego.
Dzisiejszy mecz lepiej rozpoczął Janowicz, który świetnie returnował i błyskawicznie zrzucał rywala do defensywy. Każdy słabszy serwis Francuza z Avignon był od razu atakowany, przez co Paire nie był w stanie złapać odpowiedniego rytmu. W gemach serwisowych Polaka było mu o to jeszcze ciężej, ponieważ świetnie funkcjonował serwis łodzianina. Sklasyfikowany na 32. miejscu na światowych listach Paire zdobył tylko 7 punktów w gemach serwisowych Jerzego. Janowicz mógł zakończyć seta przy stanie 5:3 i 40:15 (przy serwisie Francuza) jednak popełnił wtedy bardzo prosty błąd. Niewykorzystana sytuacja się jednak nie zemściła i w kolejnym gemie, za czwartą okazją zakończył pierwszego seta, wygrywając w nim 6:4.
Drugą partię, podobnie jak pierwszą, Janowicz rozpoczął od przełamania serwisu Francuza. Następnie dołożył zwycięstwo we własnym gemie serwisowym, co rozwścieczyło Paire’a. Francuz zaczął się spieszyć i popełniać coraz prostsze błędy. Kolejny raz stracił podanie, a w przerwie między gemami podjął decyzję o przedwczesnym zakończeniu pojedynku. Nie udało się ustalić, jakie były przyczyny tej zaskakującej decyzji.
Janowicz w kolejnej rundzie zmierzy się z lepszym z pary: Ricardas Berankis- Lucas Pouille. Mecz Litwina i Francuza zostanie rozegrany w dniu jutrzejszym. Z kolei Janowicz swój drugi mecz rozegra w czwartek.
St. Petersburg Open (pula nagród: $1,030,000), mecz pierwszej rundy gry pojedynczej mężczyzn:
Jerzy Janowicz, Polska- Benoit Paire, Francja [6] 6:4, 3:0 i krecz Francuza