Jerzy Janowicz pożegnał się z zawodami rozgrywanymi w Wiedniu. Polak przegrał 1:2 z reprezentującym Stany Zjednoczone Stevem Johnsonem. Mecz miał niezwykle dramatyczny przebieg.
Janowicz po zwycięstwie w 1. rundzie nad Dominiciem Thiemem przystępował do dzisiejszego meczu w dobrym nastroju. Przeciwnikiem w walce o ćwierćfinał był Steve Johnson, obecnie 47. zawodnik na świecie. Polak w przeszłości nigdy nie miał okazji zmierzyć się z Amerykaninem.
Dzisiejszy mecz rozpoczął się od podania Johnsona, którego dyspozycja serwisowa była od samego początku na niezwykle wysokim poziomie. Amerykanin w trzech pierwszych gemach serwisowych nie stracił ani jednego punktu, z kolei Janowicz długo musiał się męczyć przy swoim podaniu, broniąc aż czterech break-pointów. Szansa dla Polaka pojawiła się w siódmym gemie, kiedy to wyszedł na prowadzenie 40:15 przy serwisie przeciwnika. Johnson wybronił się jednak w bardzo dobrym stylu, a następnie sam przeprowadził decydujący o losach pierwszego seta atak. W 10. gemie, przy serwisie Janowicza wyjątkowo się zmobilizował i wykorzystał drugą z okazji na przełamanie, która była jednocześnie piłką setową. W taki oto sposób po 41. minutach gry Johnson zapisał na swoim koncie pierwszego seta.
W drugim secie do świetnie serwującego Johnsona dołączył Janowicz, który w tym okresie spotkania posłał aż 11 asów. To właśnie dzięki dobry serwisom łodzianinowi udało się wyjść z opresji w ósmym gemie, w którym Amerykanin doczekał się trzech break-pointów. W dalszej fazie seta dominacja serwujących była tak ogromna, że żaden z zawodników nie mógł śnić o objęciu dwugemowego prowadzenia. Do wyłonienia zwycięzcy w drugiej partii potrzebny był tie-break. Tuż przed regulaminową zmianą stron Janowicz przegrał punkt przy własnym podaniu i wydawało się, że będzie to początek końca Polaka w dzisiejszym spotkaniu. Jeszcze gorzej sytuacja wyglądała po upływie kilku chwil, Johnson prowadził 6:3 i miał trzy piłki meczowe z rzędu. Nie mający nic do stracenia Janowicz zdołał jednak odrobić straty i doprowadzić do wyrównania. Po kolejnej zmianie stron tenisista z USA miał kolejną piłkę meczową, jednak znów skutecznie wybronił się Jerzyk. Po chwili Polak sam doczekał się na piłkę setową, którą po chwili wykorzystał.
Wydawało się, że Janowicz powinien pójść za ciosem i powalczyć na początku 3. seta o przełamanie. Stało się jednak zupełnie inaczej i to Polak już w 1. gemie serwisowym dał się po raz drugi przełamać swojemu przeciwnikowi. Johnson musiał się skupić już tylko na skutecznym serwowaniu, czyli na tym co umie robić najlepiej. Amerykanin wygrał 100% piłek po trafionym pierwszym podaniu w decydującym secie i nie dał Jerzemu najmniejszych szans na odrobienie strat. Johnsonowi nie zadrżała też ręka, w gemie, w którym serwował po zwycięstwo, wygrał go w czterech punktach i w doskonałym stylu awansował do najlepszej ósemki turnieju ATP 500 w Wiedniu.
Erste Bank Open, Wiedeń, (pula nagród: $1,745,040 mln) 2. runda gry pojedynczej mężczyzn:
Jerzy Janowicz, Polska- Steve Johnson, USA 4:6, 7:6(7), 4:6