Niestety, już na III rundzie swoją przygodę z tegorocznym Australian Open zakończyła Agnieszka Radwańska podzielając tym samym los drugiej reprezentantki Polski, Magdy Linette. Krakowianka uległa niestety nie tylko rywalce, ale również problemom zdrowotnym…
W pojedynku z Tajwanką Su-Wei Hsieh faworytką wydawała się „Isia”. Może również i wynik przełożyłby się na przewidywania gdyby nie problemy z lewą nogą, która po przerwie medycznej po pierwszym secie została oklejona taśmami, a nasza zawodniczka powróciła na kort dopiero po zażyciu tabletek przeciwbólowych.
Nie mniej jednak pierwszy set w pełni należał do rywalki, która dyktowała warunki na korcie i już pierwszymi piłkami wypracowała sobie przewagę jednego przełamania. Krakowianka zacisnęła zęby i wykorzystując błędy rywalki odrobiła stratę podania. Kiedy wydawało się, że wszystko wróci do normy Su-Wei Hsieh ponownie zaczęła grać pewnie i zrobiło się 5:2. Z takich opresji Polka już nie wyszła i przegrała pierwszego seta do dwóch.
Druga odsłona rozpoczęła się fatalnie. Nie dość, ze Radwańska ponownie wystartowała ze stratą własnego podania to na domiar złego rozpoczęły się jej problemy ze zdrowiem. O dziwo po przerwie medycznej nasza zawodniczka wróciła odmieniona i zdołała doprowadzić do remisu 5:5. Wydawało się, że najgorsze już za krakowiankom i możemy być świadkami trzeciego już w tym turnieju powrotu „Isi” po przegranym pierwszym secie. Niestety, tym razem tak się nie stało i to Tajwanka najpierw po zaciętej walce wygrała swoje podanie, a po chwili wykorzystała drugą piłkę meczową i zakończyła spotkanie.
W 1/8 finału pogromczyni polskiej rakiety nr 1 zmierzy się z Angelique Kerber, która nadspodziewanie łatwo uporała się z Rosjanką, Marią Sharapovą.