Azoty wygrały po ciężkiej przeprawie

27 wrz 2015, 23:37

Azoty Puławy pokonały 28:27 (13:12) Zagłębie Lubin w wyjazdowym spotkaniu 5. kolejki PGNIG Superligi Mężczyzn. Jednak styl zwycięstwa pozostawiał wiele do życzenia i to gospodarze mają prawo być rozczarowani ostatecznym wynikiem. 

Początek widowiska przy ulicy Odrodzenia w Lubinie był zupełnie nieudany dla gości. Niska skuteczność rzutowa i świetne interwencje Shamryły wyprowadziły Zagłębie na prowadzenie 3:0. Pierwszą bramkę goście zdobyli dopiero w dziewiątej minucie. Później kiedy odzyskali skuteczność – po bramkach Skrabani i Sobola, Azoty przegrywały 4:6.

W dziewiętnastej minucie Przemysław Krajewski wyprowadził swoich kolegów na pierwsze prowadzenie 9:8, wynik za chwilę podwyższył Grzelak i podopieczni Ryszarda Skutnika schodzili na przerwę z przewagą jednej bramki.

Gra rozgrywających tego zespołu nie mogła się podobać, grali wolno, a ciężar gry i zdobywania bramek spoczywał na skrzydłowych Skrabani i Sobolu. W pierwszej połowie drobnego urazu doznał Nikola Prce, bez którego Azoty dużo straciły na wartości. Wrócił do gry dopiero w drugiej połowie.

Początek drugiej połowy to rzuty bramka za bramkę. Jedną bramką nadal prowadzili Puławianie. Dopiero Bartczak strzelił wyrównującą bramkę (16:16), a chwilę później Nikola Dżono wyprowadził gospodarzy na prowadzenie w 40 minucie. Niesamowity Prce wyrównał wynik, kolejne prowadzenie znów dał Dżono (20:19), a na dwubramkową przewagę rzucił bardzo dobrze dysponowany tego dnia, Dawid Przysiek. Bramki rzucali również Krieger i kołowy Stankiewicz, które pozwalały Zagłębiu utrzymywać przez pięć minut dwubramkowe prowadzenie.

Gospodarze mieli kilka szans na powiększenie rezultatu o trzy trafienia jednak byli wtedy nieskuteczni w ataku. Ostatecznie zemściło to się na Lubinianach, bo bramkę kontaktową zdobył Petrovsky, następnie wyrównał Kuchczyński a chwilę później prowadzenie ekipie z lubelszczyzny dał Nikola Prce.

Zagłębie wyrównało po rzucie Stankiewicza, jednak w odpowiedzi znów bramki rzucili Krajewski i Skrabania i było już 25:27. Nadzieje na dobry wynik, który tak nieodpowiedzialnie wymknął się gospodarzom, dał Kamil Krieger i jego siódma bramka w ostatniej minucie (26:27). Jednak w ostatniej akcji Skrabania przypieczętował zwycięstwo drużyny z Puław. Jeszcze w ostatnich sekundach bramkę rzucił aktywny, Mikołaj Szymyślik ale już zabrakło czasu na cokolwiek więcej.

Zgodnie z przewidywaniami faworyt wygrał, jednak zwycięstwo nie przyszło łatwo, a gra jego zawodników rozczarowała – dlatego takie uczucie muszą żywić także zawodnicy Zagłębia po ostatniej syrenie w swojej arenie, którzy mogli osiągnąć lepszy rezultat po niezłej grze.

MKS Zagłębie Lubin – KS Azoty Puławy 27:28 (12:13).

Zagłębie: Szamryło, Skrzyniarz – Stankiewicz 5, Przysiek 6, Kużdeba 2, Marciniak, Szymyślik 2, Wolski 1, Krieger 7, Gudz, Bartczak 2, Dzono 2.

Azoty: Bogdanow, Krupa – Petrovsky 2, Kuchczyński 1, Orzechowski 1, Kubisztal 2 , Skrabania 4, Przybylski 1, Grzelak 1, Kowalczyk, Krajewski 5, Prce 5, Sobol 6.

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA