Patrick Bevin potwierdza swoją wysoką dyspozycję na początku sezonu, wygrywając po sprincie swój pierwszy etap WorldTour i obejmując prowadzenie w klasyfikacji generalnej Santos Tour Down Under.
Bevin, który dwa tygodnie temu wywalczył mistrzostwo Nowej Zelandii w jeździe indywidualnej, znakomicie odnalazł się w chaotycznej i zakłóconej przez kraksę końcówce. Rozpoczął on sprint w idealnym momencie, 150 metrów przed metą, zapewniając ekipie CCC Team pierwsze zwycięstwo w imprezie WorldTour.
Dzięki zdobyciu 10 sekund bonifikaty na mecie, oraz pięciu na 1.etapie, Bevin awansował na pozycję lidera wyścigu. Ma on pięć sekund przewagi nad Elia Vivianim (Deceuninck-Quick Step) i dziewięć nad Caleben Ewanem (Lotto Soudal). Do końca zmagań pozostają cztery etapy.
Zanim doszło do decydującego sprintu, kolarze CCC Team jechali spokojnie w peletonie, ok. dwie minuty za trzyosobową ucieczką, która oderwała się na samym początku zmagań. Została ona skasowana na finałowych 50 kilometrach, 122-kilometrowego etapu, co umożliwiło przeprowadzenie solowej akcji kolejnemu atakującemu, Matthieu Ladagnousowi (Groupama-FDJ).
Grupa zasadnicza długo czekała z doścignięciem samotnego kolarza i wchłonęła go dopiero trzy kilometry przed metą w Angaston. Na ostatnim kilometrze doszło do sporej kraksy, która pomieszała szyki pociągom sprinterskim. Luis Leon Sanchez (Astana Pro Team) jako pierwszy rozpoczął sprint, ale Bevin ruszył za nim w pogoń.
Imponujące przyspieszenie Nowozelandczyka i prędkość z jaką pokonał końcowe metry nie dała szans sprinterom i Bevin mógł unieść ręce w geście triumfu, świętując swoje największe zwycięstwo w dotychczasowej karierze.
Rozmowa ze Zwycięzcą, Patrickiem Bevinem:
Gratulujemy Paddy! Jakie to uczucie wygrać swój pierwszy etap wyścigu WorldTour? „To dla mnie ogromne zwycięstwo, bo w imprezach rangi WorldTour o wygrane jest bardzo ciężko. Przed etapem nie obstawiałbym tego, biorąc pod uwagę ukształtowanie terenu. To niesamowite co udało się dziś osiągnąć. W ostatnich latach nie mieliśmy w zespole sprintera, wczoraj zajęliśmy trzecie miejsce, a to, że dziś wygraliśmy to wyjątkowy moment dla naszej ekipy.
Tak jak mówiłem wczoraj, gdy odbierałem nagrodę za najbardziej aktywnego kolarza etapu, będziemy zażarcie walczyć na każdym etapie. Nasza grupa [CCC Team] została przebudowana i stajemy na starcie z nieco innym nastawieniem, z innymi celami i chcemy za każdym razem dać z siebie wszystko.
Uwielbiam Tour Down Under i zawsze bardzo dobrze się tutaj czułem.”
Opowiedz o decydującym sprincie.
„Sporo czasu minęło od moich prób walki na finiszu, ale przez zimę mocno pracowałem nad jazdą na czas, więc skupiałem się na trenowaniu siły. Jak widać te treningi się opłaciły, bo na finiszowych metrach czułem, że mam nogi do tego, by wygrać. Jako ekipa jechaliśmy na Jakuba Mareczko, a ja miałem wolną rękę. Jako, że walczymy o klasyfikację generalną, musiałem trzymać się na czele stawki, by nie stracić cennych sekund. Wiedzieliśmy, że końcówka będzie ciężka, bo przez większość etapu tempo było stosunkowo spokojne. Na ostatnich pięciu kilometrach jechaliśmy już jednak „full gas”.
Dwa kilometry przed końcem znalazłem się na bardzo dobrej pozycji i gdy wydarzyła się kraksa zdołałem ją ominąć. Gdy [Luis Leon] Sanchez ruszył, pomyślałem, że warto byłoby za nim podążyć i skorzystać z jego rozprowadzenia. Gdyby to był tradycyjny sprint, to pewnie nie byłbym w stanie ograć szybszych rywali, ale musiałem spróbować skorzystać z tej okazji.”
Przyjechałeś na ten wyścig licząc na dobrą lokatę w generalce i już po dwóch dniach jesteś liderem. Jak podchodzisz do pozostałych etapów, które przed nami?
„To będzie dla mnie długi tydzień. Za nami dwa płaskie etapy i zobaczymy jak sytuacja ułoży się jutro. A jutro będzie ciężko. Tegoroczny start jest moim czwartym w Santos Tour Down Under i uważam, że ten etap jest najtrudniejszy. Objęcie prowadzenia w generalce nieco zmienia taktykę ekipy, ciąży na nas trochę większa presja, ale uważam, że jesteśmy w bardzo dobrej pozycji przystępując do kolejnych, czterech etapów.”
Wypowiedzi z mety:
Jackson Stewart, Dyrektor Sportowy:
„Paddy ciężko pracował i od jakiegoś czasu był bliski uzyskania tak dużego wyniku. Bardzo się zatem cieszę, że udało mu się osiągnąć ten sukes. To wspaniałe uczucie dla całej ekipy. Rozpoczęliśmy sezon z nowym sponsorem tytularnym, w nowych barwach, z wieloma nowymi kolarzami i pracownikami sztabu, więc jest to fantastyczny sposób na otwarcie sezonu dla CCC Team. Przyjechaliśmy tu, by wygrać etap i fakt, że udało nam się ten cel osiągnąć tak szybko, jest dla nas czymś niezwykłym. Dodatkowo Paddy jest w idealnej pozycji do walki o klasyfikację generalną, więc nie tyle realizujemy plan, co wręcz przekraczamy nasze oczekiwania. Jeśli zdołamy podtrzymać morale i tę passę to będzie to dla nas świetny wyścig.”
„Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego, jak wyścig nam się układa. Nastawiamy się na generalkę oraz walkę w sprintach i w obu kategoriach idzie nam dobrze. Na początku tygodnia zrobiliśmy rekonesans dzisiejszej końcówki i postanowiliśmy wyłączyć Paddiego z naszego sprinterskiego pociągu oraz chronić go, by nie stracił czasu na mecie. Zdołał uniknąć kraksy i wykorzystał znakomicie dzisiejszą okazję. Wczoraj zdobyliśmy pięć sekund i taki był plan. To co udało się wywalczyć dziś to dla nas taki bonus. Mamy koszulkę i uważam, że mamy też ekipę, która jest gotowa do jej obrony. Musimy nieco zmienić strategię, a jutrzejszy etap wprowadzi na pewno sporo zmian w generalce.”