Przed tygodniem puławianie bardzo pechowo stracili punkt w pojedynku z Fraikin Granollers. Na niecałe trzy minuty przed końcem meczu prowadzili czterema trafieniami, a mimo to zdołali jedynie zremisować. Przed rewanżem na Półwyspie Iberyjskim można było jednak mieć nadzieję, że nie będzie powtórki z końcówki spotkania i Azoty przywiozą z wyjazdu jakże cenne punkty.
Tak jednak nie było i mimo wyrównanego meczu to faworyci zgarnęli pełną pulę. Wprawdzie podopieczni Zbigniewa Markuszewskiego potrafili postawić się siódemce z Granollers, jednak koniec końców polegli 30-29.
Można już powiedzieć, że przygoda klubu z Lubelszczyzny w Pucharze EHF ponownie kończy się na fazie grupowej. Marko Panić i jego koledzy nie mieli łatwego losowania, jednak na tym etapie ciężko o słabe drużyny. Pewne jest, że szczypiorniści wyciągną z tych porażek wiele wniosków, a to powinno procentować na naszym podwórku, gdzie Azoty mają coś do udowodnienia po ostatnich słabszych wynikach.