Niestety nie udało się Rafałowi majce powalczyć na 17. etapie. Polak jak sam wspominał, nie czuł się bardzo dobrze i przyjechał dopiero z siedemnastym czasem. Szkoda, że lider Tinkoff stracił miejsce trzecie, ale nie jest to jednak strata powalająca na kolana. Pod wielkim wrażeniem natomiast byliśmy jazdy Macieja Bodnara, który musiał uznać wyższość jedynie obecnego lidera.
Dzisiejszy etap jest jakby to można było powiedzieć-spokojnym. Jesteśmy nadal w okręgu Kastylii i Leon i jedziemy z Roa na południe do Riazy. Po drodze peleton będzie miał do pokonania dwa podjazdy III kategorii i jeden I. W Campillego z kolei, zostanie rozegrany pojedynek o punkty w klasyfikacji sprintu.
Profil etapu
Jak widać, kluczowym podjazdem na odcinku 204 kilometrów będzie wzniesienie Puerto de la Quesera, na którym zlokalizowano premię górską I kategorii.
Wzniesienie liczy sobie łącznie 1750 metrów n.p.m. Podjazd ma długość ponad 13 kilometrów, a łączne nachylenie wynosi średnio ok 6 %. Jest to długa wspinaczka, ale niezbyt stroma. Walka między liderami tak na dobre powinna się zacząć gdzieś pomiędzy 10 a 12 kilometrem.
Potem następuje zjazd już do samej mety.
Taktyka
Skoro nie udało się powstrzymać Dumoulina na etapach w Kantabrii i Asturii, liderzy muszą współpracować, aby Holendra zostawić na ostatnim podjeździe. Trudno też powiedzieć, czy ewentualna ucieczka dojedzie do mety. Najprawdopodobniej będziemy obserwować pracę Pawła Poljańskiego i Mikela Hansena, którzy będą starali się nadać zawrotne tempo pod górę. Nie tylko oni mają w interesie zostawić na podjeździe posiadacza czerwonego trykotu. Taki sam zamiar mają z pewnością kolarze Astany, Katiushy i Movistaru. Jeżeli uda się Holendra zostawić na jakąś minutę, wówczas na zjeździe lider Giant Alpecin raczej tej straty nie odrobi. Z punktu widzenia polskiego kibica, dobrze by było gdyby Rafał Majka pokłady sił zaoszczędzone wczoraj wykorzystał dzisiaj do ataku. Na zjeździe raczej go nie dogonią, gdy będzie miał chociażby 20 sekund przewagi.
Etap 3D