Tinkoff doczekał się wreszcie sukcesu etapowego, a Peter Sagan przestał być wiecznie drugi! Tak jak przypuszczałem zwycięzca etapu do Malagi, został wyłoniony po finiszu z dużej grupy. Dzisiaj Słowak raczej jednak nie powalczy. Choć etap wydaje się płaski, sam finisz jest pod stromą chopkę.
Dzisiejszy odcinek liczy sobie aż 209 kilometrów i 600 metrów. Wyruszamy kolorowym barwnym peletonem z Estepony do Vejer de la Frontera. Organizatorzy tak wytyczyli trasę, że najpierw ruszymy do San Roque, a następnie podążymy na północny zachód do Paterna de Rivera. Stamtąd pojedziemy na zachód do Kadyksu i znowu na południe do Vejer de la Frontera.
Miasto gdzie znajduje się start etapu, ma ciekawą specyfikę, bardzo ładną zabytkową starówkę, a także pięknie usytuowaną Marinę jachtów.
Jadąc w kierunku Veler de la Frontera, wjeżdżamy do niezwykle atrakcyjnego historycznie i turystycznie Kadyksu. Miasto to założyli już starożytni Fenicjanie – następcy Kartagińczyków ok. 1100 lat p.n.e. Do najbardziej znanych zabytków miejscowości zaliczymy Katedrę Parroquía de Santa Cruz, mury obronne, ratusz i zamek św. Sebastiana.
Jest to naprawdę warte zorganizowania etapu miejsce.
Meta odcinka znajduje się w pięknie usytuowanym na małym wzgórzu Veler de la Frontera.
Profil etapu i taktyka.
Tak jak wspomniałem we wstępie, profil etapu wydaje się całkowicie płaski, lecz to są tylko pozory. Etap najprawdopodobniej z racji swojego dość wczesnego startu (godzina 12) będzie przebiegał w piekącym słońcu ponadto, bardzo łatwo można się narazić na boczne wiatry. Na pewno zostanie zainicjowana ucieczka w której podobniej jak na poprzednich odcinkach brylować będą kolarze Caja Rural, MTN Qubeka czy Europcaru. Nie sądzę jednak, że uda im się dojechać do mety. Wątpię też, czy sprinterzy podjadą na ostatnią chopkę do finiszu. Najprawdopodobniej o zwycięstwie zadecyduje atak liderów lub tzw drugich noży.
Etap 3D
https://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=tSQ8WT52nyY