Fatalna skuteczność – tak można podsumować inauguracyjny mecz MKS-u Perła Lublin w nowym sezonie Ligi Mistrzyń. Biało-zielone okazały się gorsze od mistrzyń Rosji – Rostovu-Don ulegając im wysoko aż . Polki zaprezentowały się słabo w ataku i jeszcze gorzej w obronie.
Sama obecność mistrzyń Polski w fazie grupowej Ligi Mistrzyń była czymś niezwykłym. Wszyscy spodziewali się raczej, że zespół prowadzony przez Roberta Lisa o udział w prestiżowych rozgrywkach będzie musiał się bić w turnieju eliminacyjnym. Tak było przed rokiem, kiedy to kwalifikacje odbyły się w Lublinie, a MKS Perła musiał uznać wyższość zespołu Karoliny Kudłacz-Gloc.
Tym razem tak być nie musiało, gdyż lublinianki znalazły uznanie u europejskich działaczy i jako mistrzynie naszego kraju otrzymały bezpośrednie miejsce w rozgrywkach grupowych. Marta Gęga i spółka nie miały jednak już tyle szczęścia podczas losowania. Trafiły do mocno obsadzonej grupy, ale to jest w końcu Liga Mistrzyń i tutaj występują tylko najlepsze zespoły z Europy.
Od początku było wiadomo, że powrót do elity nie będzie łatwy. Tym bardziej, gdy okazało się, że pierwszy mecz biało-zielonym przyjdzie rozegrać w oddalonym o blisko półtora tysiąca kilometrów Rostovie. Jakby tego było mało to rosyjska siódemka jest jedną z najmocniejszych w całej stawce i z pewnością będzie walczyła o końcowy triumf.
Można powiedzieć, że pierwsza fatalna pierwsza połowa w wykonaniu MKS-u Perła ustawiła losy meczu. Lublinianki mogły się pochwalić jedynie czteroprocentową skutecznością obronionych rzutów. Przez to Rosjanki nie miały problemów ze zdobyciem aż 21. trafień w pierwszych 30 minutach. Podopieczne Roberta Lisa były w stanie odpowiedzieć tylko 11. trafieniami i już po premierowej odsłonie traciły bardzo wiele do swoich rywalek.
Druga połowa nie przebiegała już w takim tempie i Rostov spokojnie kontrolował wynik nie powiększając swojej przewagi. Pozwoliło to polskiej siódemce na wizualne poprawienie wyniku. Widząc 11-bramkową stratę po pierwszej połowie wielu mogło spodziewać się tutaj pogromu. Wyrównane drugie 30 minut zadecydowało o tym, że ostatecznie biało-zielone przegrały 31-21.
Pod koniec meczu kilkoma ciekawymi interwencjami popisała się w lubelskiej bramce Gabriela Besen, jednak to było znacznie za mało, żeby podjąć walkę z wyżej notowanymi rywalkami. Już za tydzień w hali Globus pierwszy mecz na własnym parkiecie, w którym ekipa z Koziego Grodu podejmie duński Team Esbjerg.
05.10.2019 Liga Mistrzyń
Rostov-Don – MKS Perła Lublin 31-21 (21-11)
Najlepsze strzelczynie: Yulia Managarova 6 oraz Aneta Łabuda/Karolina Kochaniak 4