Damian Janikowski i Tom Breese spotkali się w sobotni wieczór oktagonie KSW. Polak i Anglik stoczyli walkę w Ostrowie Wielkopolskim, gdzie odbyła się gala zorganizowana przez największą krajową federację MMA. Pojedynek został jednak przerwany przez sędziego już w drugiej rundzie, z czym nie może pogodzić się zawodnik z Wrocławia.
Sędzia źle zinterpretował ruchy Damiana Janikowskiego?
Do kontrowersji doszło podczas gali KSW 74. Damian Janikowski i Tom Breese mierzyli się w klatce na gali w Ostrowie Wielkopolskim, ale Polak przegrał przez poddanie w drugiej rundzie. Problem w tym, że medalista olimpijski twierdzi, iż w tej konkretnej sytuacji nie klepał przeciwnika, a sędzia źle zinterpretował jego ruchy.
Polski zawodnik był tak wściekły, że po walce zapowiedział, iż nie życzy sobie, aby Tomasz Bronder kiedykolwiek w przyszłości sędziował pojedynek z jego udziałem. Dodatkowo Damian Janikowski podkreślał, że odwoła się od krzywdzącego dla niego werdyktu.
– Będziemy starać się o wynik walki NC i chcemy doprowadzić do szybkiego rewanżu, co sam zaproponował Tom. On sam był zaskoczony tym, co się stało. Ta walka mogła być dłuższa i lepsza. Błędną decyzją zabrałeś mi walkę panie Tomku – napisał w mediach społecznościowych Damian Janikowski.
Was it a tap or not!? 👋🤔
🇬🇧 Tom Breese is awarded the submission victory over 🇵🇱 Damian Janikowski! #KSW74 pic.twitter.com/Hm8ia5jiVb
— KSW (@KSW_MMA) September 10, 2022
Procedury KSW zakładają jednak, że każdy zawodnik ma tylko 48 godzin na złożenie pisemnego protestu i wpłacenie określonej kwoty wadium. Wojsław Rysiewski, dyrektor sportowy polskiej federacji przyznał w rozmowie z portalem “WP Sportowe Fakty”, że sztab Janikowskiego nie wysłał żadnych dokumentów. Według przedstawiciela KSW oznacza to, że sprawa jest już zamkniętą i nie ma mowy o zmianie wyniku.
Warto dodać, że w całej sprawie wypowiedział się również Maciej Kawulski. Jeden ze współwłaścicieli organizacji KSW przyznał, że nie spodobało mu się zachowanie Janikowskiego po walce. Biznesem uważa, że polski zawodnik powinien się wstydzić, że w ten sposób chciał załatwić tę sprawę.
– To, jak tłumaczył Damian kolejność klepnięć, “okejek” i tak dalej, jest dyskusyjne, ale na pewno bezdyskusyjna jest sprawa, że nie mówi się w poważnej organizacji do publiczności, że “powinniście wygwizdać sędziego”. Tak się po prostu nie robi. To jest zawodnik z historią w sportach olimpijskich i akurat za to powinien się wstydzić – podsumował Kawulski w rozmowie z “WP SportoweFakty”.
Łukasz Różański z nowym terminem walki. Bitwa o mistrzostwo świata WBC