Dyrektor Tour de Pologne, Czesław Lang, powiedział jak przeżył pierwsze godziny po śmierci Bjorga Lambrechta. Dla dyrektora wyścigu był to niezwykle trudny moment.
Tuż po zakończeniu rywalizacji w 76. Tour de Pologne Czesław Lang na spokojnie mógł opowiedzieć o sytuacji związanej ze śmiercią kolarza z grupy Lotto Soudal.
Trzeba było podjąć niełatwą decyzję. Radziłem się sędziów i kolarzy. Rozmawiałem z Rafałem Majką, ale wszyscy doszliśmy do wniosku, że wyścig jedzie dalej. Neutralizacja 4. etapu była jedynym słusznym rozwiązaniem – tłumaczy wicemistrz olimpijski z Moskwy.
Okazuje się, że przemyślenia były naprawdę głębokie. Tak, do czwartej rano o tym myślałem – przyznaje Czesław Lang.
Dyrektor wyścigu odniósł się także do propozycji wysuniętych przez komentatorów TVP, którzy proponowali, by numer 143 na zawsze został zastrzeżony.
Być może jedna z premii zostanie nazwana jego imieniem. A może zastrzeżemy numer 143? Musimy się jeszcze zastanowić – mówi Lang.
Ku radości kibiców z Targanic, gdzie leży słynny podjazd na górę Kocierz, jest szansa, że jeden z przyszłorocznych etapów Tour de Pologne ponownie zawita w tamte okolice. Tegoroczne zmagania zostały bowiem zakłócone przez organizację etapu pamięci, etapu przyjaźni, etapu, w którym uczczono tragicznie zmarłego Belga. Trudny podjazd ma być wykorzystany już w pełni sportowej rywalizacji.
To bardziej wymagający podjazd niż Gliczarów. Trzeba tutaj zorganizować metę. – kończy zdeterminowany Lang.