Czy to będzie rok polskiego tenisa?

7 sty 2015, 20:44

W 2014 roku polscy sportowcy rozpieszczali swoich kibiców, zaskakująco często dając powody do radości. Niezwykle rzadko w ostatnich latach w ciągu jednego roku tak często mieliśmy okazje żeby podrywać się z fotela z powodu sukcesów sportowych idoli. Natomiast kompletnie nowym zjawiskiem jest jeżeli możemy tego rodzaju wydarzeń doświadczyć bezpośrednio. Wiele sukcesów polskich sportowców w ostatnim roku zdarzyło się bowiem na polskiej ziemi. Wystarczy wspomnieć choćby mistrzostwo świata zdobyte przez siatkarzy czy wygrany mecz na Narodowym przeciwko Niemcom. Zresztą naszych zachodnich sąsiadów pokonywaliśmy w ubiegłym roku na zawołanie. To kolejne zjawisko do niedawna nie mieszczące się w głowie polskiego kibica. Wielu z nich pamięta czasy, kiedy seryjnie udawało się pokonywać Litwinów, Kazachów czy Estończyków.

Jak było w tenisie?

2014 rok był także udany jeśli chodzi o polski tenis. Od czasów Wojciecha Fibaka żadnemu z polskich tenisistów nie udało się wygrać turnieju wielkoszlemowego. W styczniu dokonał tego Łukasz Kubot, który triumfował w turnieju deblowym Australian Open  w parze z Robertem Lindstedtem. Na sam koniec sezonu, dzięki temu sukcesowi polsko-szwedzka para wzięła udział w turnieju Mistrzów, gdzie bierze udział 8 najlepszych par deblowych sezonu. Kubot ze swoim szwedzkim partnerem dotarli do półfinału, po drodze pokonując najlepszą parę ostatnich lat, legendarnych amerykańskich braci Bryan.

Dobry sezon ma za sobą Agnieszka Radwańska. Od kilku lat utrzymuje się w elicie najlepszych tenisistek świata, zaliczyła między innymi półfinał Australian Open i turnieju Masters, wygrała turniej wysokiej rangi w Montrealu. Oprócz tego jej kapitalna postawa w Pucharze Federacji pozwoliła Polkom na historyczny awans do Grupy Światowej. W decydującym o awansie meczu Polki pokonały Hiszpanię 3:2. Najlepsza polska tenisistka wygrała 2 mecze singlowe i dołożyła zwycięstwo w deblu w parze ze znakomicie dysponowaną tego dnia Alicją Rosolską.

Nie da się jednak ukryć, że poprzedni sezon tenisowy mógłby być jeszcze lepszy. W 2015 roku jednak wydaje się być sporo szans na to by sportowymi osiągnięciami przebić ten, który już za nami. Być może po latach polscy kibice będą wspominać rok 2014 jako rok polskiego sportu, a 2015 jako rok polskiego tenisa. Jak dowiecie się z tego tekstu, są ku temu przesłanki.

Navratilova kluczem do spełnienia marzeń Agnieszki Radwańskiej

Do sztabu Agnieszki Radwańskiej dołączyła wielokrotna mistrzyni turniejów wielkoszlemowych, legenda kobiecego  tenisa Martina Navratilova. Przez niektórych uważana za najwybitniejszą tenisistkę wszechczasów. Amerykanka o czeskich korzeniach ma pomóc osiągnąć Radwańskiej to, czego brakuje jej najbardziej – wielkoszlemowy tytuł. Jak co roku są na to cztery okazje, jednak tajemnicą poliszynela jest fakt, że największe szanse na triumf najlepsza polska tenisistka ma na kortach Wimbledonu. Navratilova spośród 18 zwycięstw wielkoszlemowych w singlu, aż 9 razy triumfowała właśnie w Londynie. Nikt inny nie podpowie Polce w kluczowym momencie lepiej niż ktoś kto wielokrotnie wygrywał ten turniej. Radwańskiej brakuje postawienia kropki nad i, bowiem właśnie na kortach trawiastych prezentuje się najlepiej i tylko tam dotychczas grała w wielkoszlemowym finale. 2015 rok może być więc dla Agnieszki Radwańskiej przełomowy. Już pierwsze mecze w Pucharze Hopmana pokazują, że najlepsza polska tenisistka będzie mieszać w największych turniejach i może jej wielki talent połączony z doświadczeniem Navratilovej da sukces w Wielkim Szlemie.

Janowicz musi uwolnić swój potencjał

Rok 2014 nie był rokiem marzeń Jerzego Janowicza. Z powodu kontuzji Polak opóźnił swoje przygotowania do sezonu. W turniejach wielkoszlemowych nie udało się przejść granicy 3 rundy. Najlepszy turniej Polak zaliczył w Winston-Salem, gdzie miał piłki meczowe w finałowym meczu z Czechem Lukasem Rosolem. W rankingu spadł na 43 miejsce, ale jest to dobra pozycja do ataku. Nadzieję na dobre występy daje przede wszystkim dobrze przepracowany okres przygotowawczy, po drodze nie przydarzyły się kłopoty z kontuzjami. Jeśli zdrowie będzie dopisywać, Janowicz obdarzony naturalną, ponadprzeciętną siłą, potężnym serwisem i świetną sprawnością jest w stanie nas pozytywnie zaskoczyć. Eksperci podkreślają, że potencjał ma ogromny. Najlepszy polski tenisista jest w stanie w 2015 roku wreszcie wygrać turniej ATP, a może sprawi niespodziankę w którymś z turniejów Wielkiego Szlema.

Urszula Radwańska i Łukasz Kubot marzą o powrocie do TOP 50

Znakomicie tegoroczny sezon rozpoczęli Urszula Radwańska i Łukasz Kubot. Młodsza z sióstr Radwańskich wygrała już 5 meczów z rzędu w nowozelandzkim Auckland, pokonując byłą wielkoszlemową mistrzynię French Open, Włoszkę Francescę Schiavonę oraz znakomitą Słowaczkę Danielę Hantuchovą. Być może jest to początek drogi w walce o powrót do grona szerokiej czołówki światowej. Urszula była już przecież notowana na 29 miejscu w światowym rankingu.

Łukasz Kubot w tym roku znowu postawił na singla. Rozstał się z Robertem Lindstedtem i debla będzie grał w tym roku z różnymi partnerami. Najważniejsze będą występy indywidualne. Początek sezonu daje nadzieję, że będzie to wielki powrót Kubota do pierwszej setki najlepszych tenisistów świata. Doświadczony polski tenisista wygrał już w tym roku z Kevinem Andersonem (nr 15 ATP) i wciąż nie powiedział ostatniego słowa w grze pojedynczej. A kto wie, może i w deblu osiągnie jakiś spektakularny sukces.

„Stare małżeństwo” na nowej tenisowej drodze

Przez wiele lat byli nierozłączni, stanowili o sile polskiego tenisa. Para deblowa Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski postanowili spróbować w 2015 roku gry z innymi partnerami. Fyrstenberg będzie grał z Santiago Gonzalezem, natomiast partnerem Matkowskiego będzie zwycięzca ubiegłorocznego Australian Open w parze z Łukaszem Kubotem, Szwed Robert Lindstedt. Być może rozłąka z dotychczasowym partnerem da pozytywne skutki i któryś z Polaków zdobędzie upragniony wielkoszlemowy tytuł. W grach deblowych poziom jest niezwykle wyrównany, o losach meczu często decyduje kilka piłek. W 2015 roku może już w Australii któryś z naszych deblistów powtórzy wyczyn Łukasza Kubota.

Polskie drużyny na tenisowych salonach

W australijskim Perth odbywają się obecnie rozgrywki Pucharu Hopmana. Turniej rozgrywany pod egidą ITF, nazywany jest nieoficjalnymi mistrzostwami świata par mieszanych. W tegorocznej edycji udział bierze w nich także Polska. Reprezentują ją Agnieszka Radwańska i Jerzy Janowicz i jak dotychczas spisują się w tych rozgrywkach bardzo dobrze. Polska pokonała już Australię oraz Wielką Brytanię i jest blisko awansu do wielkiego finału. Mimo, że turniej ten ma charakter nieco towarzyski, to biorą w nim udział wielkie gwiazdy światowego tenisa, m.in. Serena Williams czy Andy Murray, a wyniki są podawane w serwisach informacyjnych całego świata. Być może rok 2015 zacznie się od wielkiego sukcesu polskiego tenisa, jakim byłoby zwycięstwo w tych prestiżowych rozgrywkach.

Już w lutym czeka nas wielkie tenisowe wydarzenie nad Wisłą. W Krakowie dojdzie do pojedynku w ćwierćfinale Pucharu Federacji. Polki zmierzą się z Rosjankami, które do Polski mają przyjechać w najsilniejszym składzie, m.in. z Marią Szarapową. Organizatorzy szykują się do pobicia rekordów frekwencji, ale najważniejsze rzeczy dziać się będą na korcie. Agnieszka Radwańska, wsparta dobrze spisującą się w tym roku swoją młodszą siostrą Urszulą oraz innymi młodymi polskimi tenisistkami staną przed szansą dokonania rzeczy historycznej. Taką byłoby pokonanie Rosji na własnym terenie i awans do najlepszej czwórki na świecie.

Korzystne losowanie sprawiło, że na nowo odżyły nadzieje polskich tenisistów na awans do Grupy Światowej w Pucharze Davisa. Polacy na początku marca u siebie zmierzą się z reprezentacją Litwy i będą w tym spotkaniu zdecydowanym faworytem. W przypadku wygranej zmierzą się także na własnym terenie z Ukrainą. Ta przeszkoda także wydaje się do pokonania przez polskich graczy. Grę w kadrze zadeklarował Jerzy Janowicz, być może powróci do niej będący w wysokiej formie Łukasz Kubot,. Jest jeszcze wciąż groźny Michał Przysiężny, a także polscy debliści. W odwodzie znajduje się też obiecujący junior Kamil Majchrzak. W 2015 roku nadarza się więc okazja do historycznego awansu Polaków do Grupy Światowej.

Podobne teksty

Komentarze

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA