Dobry start polskich hokeistów w Budapeszcie

Aktualizacja: 6 gru 2017, 01:09
11 lis 2017, 01:25

W piątkowy wieczór w stolicy Węgier rozpoczął się międzynarodowy turniej reprezentacji hokejowych. Udała się na niego również delegacja z polskimi hokeistami na pokładzie. Wraz z nowym trenerem, pojawiły się w składzie nowe twarze. Niezastąpionego do tej pory w bramce Rafała Radziszewskiego wyparł z pierwszego składu Przemysław Odrobny.

Braterskie spotkanie z gospodarzami turnieju rozpoczęło się o 19:00 w Budapeszcie. Nasza kadra prowadzona pod okiem nowego szkoleniowca – Teda Nolana weszła w mecz bardzo efektownie. Już od pierwszego gwizdka sędziego mogliśmy zauważyć, że nie będzie to łatwe i przyjemne spotkanie dla naszych rywali. Kilka minut pierwszej tercji spotkania dało się we znaki golkiperowi z Węgier, kiedy to nasi reprezentanci raz po raz ostrzeliwali jego bramkę. Doskonałymi akcjami na połowie przeciwników popisali się Mikołaj Łopuski oraz Mateusz Rompkowski, którzy doprowadzili do strzałów na bramkę Miklosa Rajna. Gracze z Węgier nie pozostawali nam jednak zbyt długo dłużni i również postanowili zastosować w grze wysoki pressing, przez co Przemysław Odrobny miał trochę więcej roboty. Dobre włączanie się w akcje ofensywne naszej drużyny, uspokojenie gry oraz długie podania stosowane przez biało-czerwonych przyniosły efekt. W 15. minucie spotkania po trójkowej akcji naszego zespołu wyszliśmy na prowadzenie po bramce Krystiana Dziubińskiego. Asystę przy tym golu zanotował podający wzdłuż bramki Kamil Pasiut, oraz uderzający w słupek Maciej Urbanowicz. W kolejnych minutach spotkania rywale próbowali odpowiedzieć na gola Polaków, jednak krążek w 1. części meczu nie potrafił już znaleźć drogi do bramki.

Zaczynający w przewadze jednego zawodnika Węgrzy doskonale zdawali sobie sprawę z tego, że muszą wykorzystać okazję, aby coś ustrzelić i tak też się stało. 22. minuta meczu to ta, w której gospodarze wyrównali stan gry i na tablicy wyników ponownie widniał remis – tym razem 1:1. Strzelcem został Martin Dudas. Organizatorzy turnieju nie cieszyli się jednak zbyt długo swoją przewagą. Natychmiastowo zareagowała ekipa z Polski, która ponownie wyszła na prowadzenie. Tym razem do protokołu pomeczowego golem zapisał się Alex Szczechura. Nasi hokeiści jednak nadal nie odpuszczali. Wynik 2:1 był dla nich zbyt małym wymiarem kary dla „Madziarów”. Druga tercja spotkania to zdecydowane akcje, aktywna gra oraz efektywna obrona w wykonaniu obu zespołów. W przypadku tak dobrej gry trzeba było korzystać z każdej możliwej okazji na zyskanie gola. Grająca w przewadze jednego zawodnika reprezentacja Polski postanowiła więc wykorzystać chwilę słabości i mniejszej koncentracji drużyny z Węgier i zaserwować im kolejne trafienie. 34. minuta spotkania w stu procentach należała do Arona Chmielewskiego, który posłał krążek między słupki. Przewaga w wyniku powiększyła się więc do dwóch bramek na korzyść gości. Do szatni na drugą przerwę hokeiści schodzili bardziej pewni swojej gry, z obrazem ofiarnej obrony swojego pola karnego oraz tego, że nie wszystkie elementy w zespole działają bardzo dobrze.

Trzecia tercja, czyli ostatnia odsłona meczu, zaczęła się dla biało-czerwonych zdecydowanie lepiej niż dobrze. Po rajdzie Mikołaja Łopuskiego między zawodnikami Węgier, Marcin Kolusz z bliskiej odległości wpakował „gumę” do bramki, co dało „Orłom” trzybramkową przewagę w meczu. Mimo usilnych starań naszych przysłowiowych bratanków, Polacy nie chcieli się bratać. Przemysław Odrobny postawił w bramce wysoki mur. Zarówno nasi obrońcy jak i gracze z przodu zdecydowanie lepiej grali dziś kijami. Zamknięcie rywali w ich tercji, szybkie i dokładne wymiany podań, to zdecydowany przepis na sukces, jeśli chodzi o naszą reprezentację. Dzisiejsza potyczka była bogata również w wiele kar (14-12). Zdecydowanie należały się one zawodnikom w przypadku szarpaniny, która odbyła się w końcowych minutach meczu, po akcji na bramkę Przemysława Odrobnego. Na koniec goście kradnąc jeszcze cenne sekundy spotkania nie próżnowali. Swoimi umiejętnościami próbował się popisać Marcin Kolusz, któremu niestety zabrakło czasu na dołożenie piątego trafienia na konto Polaków. Spotkanie zakończyło się wynikiem 1:4, a graczami meczu zostali wybrani Przemysław Odrobny i Istvan Bartalis.

Węgry – Polska 1:4
Dudas 22′ – Dziubiński 15′, Szczechura 23′, Chmielewski 34′, Kolusz 42′

Węgry: Miklós Rajna – Jesse Dudás, Kevin Wehrs (2); János Vas, Bálint Magosi, István Bartalis (2) – Bence Stipsicz, Dániel Szabo (2); Andrew Sarauer, Keegan Dansereau, Csanád Erdély – Arnold Varga, Dániel Kiss; Balázs Sebők (2), András Benk, Péter Vincze – Zsombor Garát, Tamás Pozsgai; Attila Pavuk, Krisztián Nagy (6), Tamás Sárpátki

Polska: Przemysław Odrobny – Paweł Dronia, Bartłomiej Pociecha; Maciej Urbanowicz, Grzegorz Pasiut (4), Krystian Dziubiński – Jakub Wanacki, Patryk Wajda; Patryk Wronka, Michael Cichy (4), Alex Szczechura – Maciej Kruczek, Adam Borzęcki; Mikołaj Łopuski (2), Krzysztof Zapała, Marcin Kolusz – Bartosz Dąbkowski (2), Mateusz Rompkowski; Filip Komorski, Kamil Kalinowski, Aron Chmielewski

Już jutro kolejne spotkanie reprezentacji Polski – tym razem podejmie ona drużynę Japonii. Liczymy na wiele emocji.

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA