Przed tegoroczną edycją World Cup of Darts nie mogliśmy narzekać. Reprezentacja Polski trafiła na nierozstawionych Czechów i to Krzysztof Ratajski z Tytusem Kanikiem byli faworytami pojedynku pierwszej rundy. Tegoroczne wyniki obu Polaków napawały nas optymizmem i wszyscy liczyli na coś więcej, niż tylko zwycięstwo w pierwszym meczu.
Walkę o rozpoczynanie meczu wygrali nasi reprezentanci, więc od początku meczu to oni mieli psychologiczną przewagę. Solidne punktowanie Ratajskiego i Kanika powiększały naszą przewagę. Polacy nie mieli problemów ze zwycięstwem w pierwszym legu, a po chwili prowadzili już 2-0 wygrywając bez problemu rozgrywkę rozpoczynaną przez Sedlacka i Jirkala.
W trzecim legu mimo pomyłki na pojedynczej 9 przy ustawianiu finiszu z 25 punktów Tytus Kanik trafił podwójną 4 i biało-czerwoni mieli już 3-0 w spotkaniu pierwszej rundy. Wprawdzie w kolejnej rozgrywce Czesi niemal skończyli ze 142 punktów, a lega wygrali trafiając podwójną 11, jednak dalej nasi reprezentanci wydawali się mieć kontrolę.
Czesi rzadko kiedy zaliczali podejścia do tarczy z minimum 100 punktami. Mogli się za to pochwalić niezliczoną liczbą rzuconych 60-tek. Mimo słabszej gry to właśnie Karel Sedlacek popisał się najwyższym check outem w całym meczu. 160 punktów rzucone przy wyniku 4-1 dało Czechom odrobinę nadziei na końcowy sukces w tym pojedynku.
Kanik z Ratajskim nie pozostawili swoim przeciwnikom złudzeń. Nie schodzili ze swojego solidnego poziomu ciągle punktując na potrójnych. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 5-2. Biało-czerwoni mogli pochwalić się średnią na poziomie 92.33 punktów. Bardzo dobrze wypadli na podwójnych, gdzie trafili 5 z 9 lotek, co dało skuteczność blisko 56%.
Przed darterami znad Wisły pojedynek ze znacznie wyżej notowanymi rywalami. W drugiej rundzie nasi reprezentanci zagrają z Holendrami, bądź Hiszpanami. W “pomarańczowej reprezentacji” występuje niekwestionowany numer 1 światowego darta Michael van Gerwen. To, z kim Polacy zagrają w sobotę okaże się jeszcze dzisiaj. Pojedynek Holendrów z Hiszpanami został zaplanowany jako ostatni podczas drugiego dnia rozgrywek.
Polska (Ratajski, Kanik) – Czechy (Sedlacek, Jirkal) 5-2