Michał Doleżal może czuć się dumnym po pierwszych kwalifikacjach w Pucharze Świata 2019/2020. Do inauguracyjnych zmagań indywidualnych zakwalifikował się komplet zawodników kadry A, którą od tegorocznego sezonu ma zaszczyt prowadzić jako główny szkoleniowiec.
Czech objął schedę po Stefanie Horngacherze z Austrii, który po marcowym konkursie w Planicy wybrał współpracę z ekipą Niemiec. Mimo to w kadrze A zmieniło się niewiele. Jej trzon wciąż tworzy Kamil Stoch, Piotr Żyła, Dawid Kubacki, Jakub Wolny, Stefan Hula, czy Maciej Kot, którzy w niedzielnym konkursie indywidualnym zostaną wzmocnieni przez Pawła Wąska i Aleksandra Zniszczoła.
Już po pierwszym dniu ze skokami na śniegu trener Doleżal zauważył pewne niedociągnięcia.
Stać nas na więcej. Skoki nie były wystarczająco luźne. Przyszło trochę stresu. Musimy to przeanalizować – komentuje Doleżal.
Jeżeli będziemy skakać jak w treningu to powinno być dużo lepiej – dodaje zachowujący optymizm Czech.
Michał Doleżal miał świadomość, że skocznia nie będzie do końca sprzyjać bezpieczeństwu sportowców.
Powiedziałem zawodnikom, żeby uważali na lądowanie i bezpiecznie wyhamowali. Musimy wziąć pod uwagę, że jest ciepło. Jak na te warunki, to wszystko co się dało zrobić – tłumaczy szkoleniowiec polskich skoczków.

