Effector bliżej 13. miejsca w PlusLidze !

20 kwi 2016, 20:01

Pierwszy mecz o 13. miejsce został rozegrany w Będzinie, gdzie tamtejszy MKS podejmował Effector Kielce. Bez większych emocji zakończyło się to spotkanie. Effector wygrał 3:1, mimo że gospodarze prowadzili już w tym meczu. Jednak fatalna postawa zawodników MKS-u w kolejnych setach pozbawiła ich zwycięstwa w walce o przedostatnie miejsce w lidze. 

Już w pierwszej akcji seta otwierającego spotkanie Mateusz Piotrowski został zablokowany (0:1). Później Tijmen Laane pomylił się w ataku i przewaga Effectora wynosiła trzy punkty (2:5). Gospodarze odrobili straty, odpowiedzieli skutecznym blokiem, który zatrzymał dwa atak Sławomira Stolca (6:7). Piłka przechodząca zatrzymana przez Wardę a następnie blok na Jungiewiczu wyrównały wynik (12:12). Atak Baczkały ze środka pozwolił MKS-owi wysunąć się na prowadzenie (18:17). Kilka akcji później środkowy zapewnił swojemu zespołowi pierwszą piłkę setową (24:21). Seta zakończył Tijmen Laane (25:22).

Druga partia rozpoczęsią się od zepsutej zagrywki Baczkały (0:1). Błąd Damiana Sobczaka spowodował wyrównanie wyniku (4:4), jednak Laane wykonując sprytną kiwkę dał swojemu zespołowi dwa punkty przewagi (7:5). Kiedy Piotrowski nadział się na blok kielczan na tablicy wyników znowu był remis (8:8). Od tego  momentu gra toczyła się punkt za punkt. Drużyna MKS-u w niczym nie przypominała tej sprzed kilku minut, o czas zmuszony był poprosić DeRocco (12:13). Na nic zdało się 30 sekund przerwy, goście zaczęli powoli wypracowywać sobie przewagę, która ostatecznie urosła do sześciu punktów (12:18). Od tego momentu kielczanie kontrolowali grę. Gospodarze nie radzili sobie na kontrach, na boisku pojawił się Oczko i Kamiński, jednak nie zdołali odwrócić losów tej partii. Skutecznym atakiem ze środka seta zakończył Takvam (19:25). 

Trzecią partię od wysokiego prowadzenia rozpoczęli kielczanie, a kiedy na ataku pomylił się wprowadzony na boisko Kamiński przewaga urosła do czterech punktów (0:4). O czas już na początku zmuszony był poprosić DeRocco. Mocne słowa szkoleniowca pomogły. Po powrocie na boisko gospodarze zabrali się za szybkie odrabianie strat, dwukrotnie skutecznym blokiem popisał się Żuk (6:4).  Na środku w drużynie Effectora szalał Takvam, który był najpewniejszym elementem w drużynie prowadzonej przez kanadyjskiego szkoleniowca (10:11).  Gra gospodarzy nie mogła się podobać. Po kolejnej wykorzystanej kontrze z prowadzeniem na drugą regularną przerwę schodzili goście (13:16). Nerwowo było w końcówce. Jako pierwszy z decyzją sędziego nie zgodził się Daszkiewicz, który poprosił o wideoweryfikację, miał rację Jungiewicz atakował po bloku, następnie w kolejnej akcji sprawdzał DeRocco  i jego zawodnik również atakował po bloku (16:20).  Zawodnicy MKS-u nie radzili sobie w żadnym elemencie, trzecią partię zakończyła autowa zagrywka Pawlusińskiego (20:25). 

Czwartego seta również lepiej rozpoczęli goście. Podopieczni trenera Daszkiewicza głównie dzięki doskonałej dyspozycji w ataku Stolca odskoczyli na dwa punktu (7:5). Ten sam zawodnik szalał również w polu zagrywki, dzięki któremu goście zdobyli kolejno cztery punkty (9:15). Na drugą przerwę techniczną  z ogromną przewagą schodzili kielczanie. Po powrocie na boisko znowu widoczny był tylko jeden zespół. Mimo zmian w szeregach MKS-u ich gra wyglądała gorzej niż źle. Również zagrywka Maćkowiaka sprawiła będzinianom ogromne problemy (10:17). To widowisko nie mogło się podobać. Kiedy gospodarze posłali kolejną piłkę w aut Effector miał pierwszą piłkę meczową (16:24). Bez problemów mecz zakończyli w drugiej akcji zbliżając się tym samym o krok do 13. miejsca w tabeli (16:25). 

 

MKS Będzin- Effector Kielce 1:3 (25:22, 19:25, 20:25, 16:25)

MVP: Sławomir Jungiewicz 

MKS Będzin: Laane, Sanders, Baczkała, Warda, Piotrowski, Peszko, Kaczmarek, Schamlewski, Pawliński, Gaca, Oczko, Żuk, Kamiński, Stysiał

Effector Kielce: Jungiewicz, Kędzierski, Stolc, Takvam, Witiuk, Maćkowiak, Sobczak, Komenda, Więckowski, Orobko, Buchowski, Biniek

 

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA