Fed Cup: Genialny mecz Fręch w debiucie i po sobocie remisujemy z Tajwanem!

Aktualizacja: 16 kwi 2016, 17:56
16 kwi 2016, 16:47

18-letnia Magdalena Fręch po pełnym dramaturgii spotkaniu w znakomitym stylu rozprawiła się z Ya-Hsuan Lee, dając reprezentacji Polski remis po pierwszym dniu rywalizacji w barażu o Grupę Światową II Pucharu Federacji!

Po niespodziewanej porażce Pauli Kani w pojedynku otwarcia z Ching-Wen Hsu na młodej łodziance debiutującej w kadrze narodowej spoczęła olbrzymia presja. Jej rywalka, sklasyfikowana niemal 300 lokat wyżej w rankingu WTA Tajwanka Ya-Hsuan Lee, tak jak Kania w pierwszym meczu była faworytką, jednak tak jak ona z roli swej się nie wywiązała.

Nerwy związane z debiutem dały o sobie znać na początku spotkania, jednak Fręch mimo wszystko starała się grać agresywnie, nie czekając na błędy rywalki. Lee przełamała Polkę w gemie otwarcia i podwyższyła na 2-0. Łodzianka nie dała się jednak zepchnąć do defensywy i szybko z emocjami zdołała się uporać. Niemal w każdym kolejnym gemie gra toczyła się na przewagi. Od stanu 3-1 18-latka zaczęła wchodzić na coraz wyższe obroty i wygrała 3 kolejne rozgrywki, wychodząc na prowadzenie 4-3. Podrażniona Lee poszła z Polką na skuteczną wymianę ciosów i rzutem na taśmę triumf zapewniła sobie w końcówce (6-4).

Polki to jednak nie zdeprymowało i nie wpłynęło na jej postawę w kolejnych odsłonach. Agresywny return, potężne forhendy i bekhendy czy bajeczne skróty momentami robiły olbrzymie wrażenie nie tylko na publice zgromadzonej w inowrocławskiej hali. Tajwanka znacząco nie odstawała, próbując dotrzymać naszej tenisistce kroku, jednak kluczowe wymiany przy grze na przewagi padały łupem Fręch. Finalnie jej znakomita postawa zaowocowała wynikowym nokautem (6-0).

Decydująca partia rozpoczęła się solidarnym przełamaniem z obu stron. Jako pierwsza breaka zaliczyła Lee, ale błyskawicznie tym samym odpowiedziała Fręch. Panie na remis grały tylko do stanu 2-2. Od tego rezultatu z gema na gem coraz bardziej było widać jak z sił opada Tajwanka. Seryjne, genialne zagrania ze strony biało-czerwonej (czy to po liniach, czy błyskawiczne winnery) doprowadzały ją do frustracji. W konsekwencji tego łodzianka zapisała swym koncie przełamanie na 4-2, a następnie wyszła na prowadzenie 5-2. Rywalka serwowała na przedłużenie swych szans w meczu, jednak rozpędzonej Polki nie zdołała zatrzymać. Ostatecznie Polka w objęciach koleżanek z reprezentacji schodziła z kortu zwycięska, nie kryjąc swego olbrzymiego zadowolenia.

Niedzielna rywalizacja tak jak dziś rozpocznie się o godzinie 12:00. Jako pierwsze na kort wyjdą pierwsze rakiety obu reprezentacji – Paula Kania i Ya-Hsuan Lee, a następnie dzisiejsze sensacyjne triumfatorki – Magdalena Fręch i Ching-Wen Hsu. W przypadku remisu o finalnym wyniku zadecyduje gra podwójna.

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA