Nie mogliśmy wymarzyć sobie bardziej emocjonującego otwarcia finałów WTA. Reprezentująca Polskę Agnieszka Radwańska przegrała w swoim pierwszym meczu jedną z najlepszych zawodniczek XXI wieku- Marię Sharapovą. Do zwycięstwa zabrakło jednak bardzo niewiele.
Piętnasta konfrontacja między obiema zawodniczkami rozpoczęła się od dwóch pewnie wygranych gemów przez serwujące. W późniejszej fazie meczu każdy gemy były już jednak niezwykle wyrównane, a obie zawodniczki dokładały wszelkich starań, aby każdy kolejny punkt zapisywać na własne konto. Pierwsze break-pointy pojawiły się w gemie czwartym, jednak Radwańska doskonale się wybroniła regularnym przebijaniem piłek pod końcową linię. W kolejnych gemach było dużo walki, atakująca bez chwili wytchnienia co chwila nadziewała się na doskonałą defensywę ze strony Radwańskiej, która w całym pierwszym secie popełniła tylko trzy niewymuszone błędy. Pierwsze okazje na przełamanie dla krakowianki pojawiły się w 7. gemie, jednak wtedy dwoma świetnymi serwisami z opresji wyszła Sharapova. O ile w siódmym gemie Rosjanka zawdzięczała serwisowi odrobienie start, o tyle w dziewiątym gemie podwójne błędy serwisowe okazały się gwoździem do trumny 28-letniej Marii. Podopieczna Tomasza Wiktorowskiego wykorzystała czwartą okazję na przełamanie w całym meczu i po raz pierwszy wyszła na prowadzenie. Po regulaminowej przerwie Polka spisała się na medal i bezproblemowo wygrała decydującego gema, zapewniając sobie zwycięstwo w pierwszym secie 6:4.
Do kolejnej partii starsza z sióstr Radwańskich przystąpiła nieco rozkojarzona, co błyskawicznie wykorzystała Sharapova. Rosjanka uderzała poszczególne piłki jeszcze szybciej niż miało to miejsce w poprzednim secie, a na dodatek o wiele lepiej returnowała. Po upływie kilku minut Radwańska przegrywała już 0:3. Był to wystarczający głośny sygnał dla Polki, aby powrócić do wcześniejszej dyspozycji. Niezwykle wyrównany 4. gem został zapisany na koncie naszej reprezentantki, która w tym momencie uwierzyła, że jest jeszcze w stanie powalczyć o zwycięstwo w dwóch setach. Stratę przełamanie udało odrobić się w 7. gemie, jednak Radwańska nie poszła za ciosem i po zmianie stron dała na nowo odskoczyć rywalce na dwa gemy przewagi. Rosjanka przy prowadzeniu 5:3 znalazła się w doskonałym położeniu do zakończenia seta przy własnym podaniu. Zwycięstwo nie przyszło jednak łatwo, Radwańska postawiła spory opór w 9. gemie, jednak w końcu skapitulowała i stało się jasne, że do wyłonienia zwyciężczyni potrzebny będzie trzeci set.
W przerwie między drugim, a trzecim setem przy fotelu Agnieszki Radwańskiej pojawił się Tomasz Wiktorowski, który przekazał krakowiance swoje uwagi. Były one na tyle trafne, że pierwszego gema przy własnym podaniu Agnieszka wygrała ,,na sucho”, a po chwili, już przy serwisie Rosjanki miała trzy break pointy. Niezwykle wyrównanego gema, który trwał prawie kwadrans wygrała jednak Rosjanka, która podbudowana heroicznym zwycięstwem dołożyła do swojego dorobku dwa kolejne gemy i objęła prowadzenie 3:1. Sharapova cały czas kontrolowała przebieg wydarzeń na korcie, a w momencie drugiego przełamania i wyjścia przez Rosjankę na prowadzenie 5:2 wydawało się, że zakończenie meczu jest kwestią kilku minut. Nic bardziej mylnego, ponieważ zupełnie nieoczekiwanie zmartwychwstała biało-czerwona. Radwańska pewnie wygrała dwa gemy z rzędu i zmniejszyła rozmiary porażki do 4:5. W 10. gemie Polka prowadziła już 40:15, lecz właśnie przy tym stanie został rozegrany kuriozalny punkt zdobyty ostatecznie przez rywalkę naszej pupilki. Radwańska będąc przy siatce zaatakowała w obszar znajdujący się blisko rakiety Rosjanki, ta nadludzkim wysiłkiem przebiła obronnego loba, który w niewytłumaczalny sposób ominął Agnieszką Radwańską. Podbudowana Sharapova pomknęła później po zwycięstwo w całym meczu i wykorzystując drugą piłkę meczową wygrała cały mecz w stosunku 4:6, 6:3, 6:4.
Było to trzynaste zwycięstwo Rosjanki w piętnastym meczu przeciwko Polce. W pierwszym meczu grupy czerwonej, do której należą Radwańska i Sharapova Simona Halep pokonała 6:0, 6:3 Flavię Pennette. Rywalizacja w grupie czerwonej zostanie wznowiona we wtorek. Jutro swoje pierwsze mecze rozegrają tenisistki przypisane do grupy białej.
BNP Paribas WTA Finals Singapore, Masters (pula nagród: 7 mln $), mecz fazy grupowej:
Maria Szarapowa, Rosja [3] – Agnieszka Radwańska, Polska [5] 4:6, 6:3, 6:4