Jan Polanc z Lampre Merida wygrał piąty etap Giro d’Italia, który kończył się długim podjazdem pod Abetone. Polscy kolarze byli dziś zupełnie niewidoczni. Nowym liderem wyścigu został Alberto Contador (Tinkoff Saxo).
Kolarze mieli dziś do pokonania 152 km i był to pierwszy w tegorocznej edycji etap, który kończył się na podjeździe. W pierwszej części trasy znajdowało się wzniesienie Foce Carpinelli o długości nieco ponad 10 km i średnim nachyleniu 5%. Finałowy podjazd Abetone miał długość 17,3 km, średnie nachylenie 5,4% oraz maksymalne 10%.
W ucieczce dnia znaleźli się Axel Domont (Ag2r La Mondiale), Serghei Ţvetcov (Androni Sidermec), Silvan Dillier (BMC), Sylvain Chavanel (IAM) i Jan Polanc (Lampre Merida). Ich przewaga w najlepszym momencie wynosiła 11 minut. Ostatni podjazd rozpoczęli oni z 8 minutową przewagą jednak bardzo szybko się zmniejszała.
Zaskakująco już pięć kilometrów przed metą zaatakował Alberto Contador (Tinkoff Saxo), za nim pojechali Fabio Aru (Astana) i Richie Porte (SKY). Wielu innych kolarzy, zaliczanych do szerokiego grona faworytów nie odpowiedziało.
Ostatecznie przed grupą Contadora metę mineli Polanc i Chavanel. Pozostali uczestnicy ucieczki zostali dogonienie. Etap wygrał Słoweniec Jan Polanc, drugi był Chavanel, a trzeci Aru. Nowym liderem klasyfikacji generalnej został Alberto Contador.
Polscy kolarze byli dziś praktycznie niewidoczni. Żaden z nich nie zabrał się do ucieczki, nie widać ich było również na czołowych miejscach peletonu. Najwyżej sklasyfikowanym naszym zawodnikiem był Przemysław Niemiec (Lampre Merida), który zajął 18. miejsce.
