Tim Wellens (Lotto Soudal) po długiej ucieczce wygrał 6. etap kolarskiego wyścigu Giro d’Italia. Rafał Majka na ostatnim kilometrze próbował zyskać przewagę nad innymi kolarzami z czołówki klasyfikacji generalnej, jednak różnice między nimi nie były zbyt duże.
Etap z Ponte do Roccaraso był pierwszym typowo górskim w tegorocznej edycji wyścigu. Kolarze mieli do pokonania 157 km, a na trasie znajdowały się dwie premie górskie drugiej kategorii, które kończyły bardzo długie podjazdy.
W ucieczce dnia znaleźli się Alessandro Bisolti (Nippo – Vini Fantini), Eugert Zhupa (Wilier – Southeast), Laurent Didier (Trek – Segafredo) , Pim Ligthart (Lotto Soudal) oraz Tim Wellens (Lotto Soudal) i jak się później okazało był w tej grupie etapowy zwycięzca.
Z grupy zasadniczej, w której jechali główni faworyci do wysokich miejsc w klasyfikacji generalnej jako pierwszy na atak zdecydowali się Jakob Fuglsang (Astana) i Kanstantsin Siutsou (Dimension Data). Dwójka ta na 5 km przed metą miała już 50 sekund przewagi nad peletonem. Wówczas z bezpieczną przewagą do mety samotnie zmierzał Tim Wellens.
Kiedy do mety było 2,5 km swoich sił próbował Vincenzo Nibali (Astana), jednak nie zdołał wypracować sobie zbyt dużej przewagi. Chwilę później zaatakował Tom Dumoulin (Giant-Alpecin), a za nim pojechali Ilnur Zakarin (Katiusza) i Domenico Pozzovivo (AG2R).
Ostatecznie pierwszy linię mety minął Wellens, drugie miejsce zajął Fuglsang, a trzecie Zakarin. Rafał Majka zajął dziewiąte miejsce.