Wciąż nie możemy się doczekać sukcesu kolarzy polskich na tegorocznym Giro di Italia. Widoczny był co prawda Sylwester Szmyd, jednak na podjeździe im Fausto Coppiego stracił kontakt z czołówką!
Trzeba sobie powiedzieć otwarcie. Mieliśmy chrapkę na sukces etapowy “pomarańczowych” lub Przemysława Niemca. Niestety fakt jest oczywisty, Polacy nie byli w formie! Tymczasem na etapie sporo się działo.
Już na początku uformowała się ucieczka niewielkiej grupy kolarzy. W pewnym momencie, uzyskała ona nawet 6 minutową przewagę nad grupą zasadniczą. Tuż pod samym podjazdem, peleton dopadł uciekinierów. W głównej grupie obok lidera jak wspomniałem wcześniej był Sylwester Szmyd i Branislaw Samoilou, jednak stracili kontakt z czołówką. W pewnym momencie doszło do podziałów i dotychczasowy lider Alberto Contador został z tyłu ze stratą 3 minut do kręcących w czołówce Landy i Aru. Ostatecznie lider nie zdołał już dopaść uciekinierów z Astany i po samotnym ataku Fabio Aru pierwszy minął metę.