Po pierwszym meczu rozegranym w Rosji niewiele osób myślało o awansie, jednak każdy z kibiców liczył na to, że Polki pokażą inną grę i postawią ciężkie warunki rywalkom, które kilka dni temu okazały się lepsze aż o 11 trafień. Wynik 20-31 nie napawał optymizmem, ale już sama gra do przerwy, przed którą podopieczne Leszka Krowickiego walczyły jak równe z równymi i przegrywały jedynie 14-15.
Pierwsza część gry była bardzo podobna do tego, co mogliśmy obejrzeć podczas zmagań w Rosji. Dwa kwadranse gry zakończyły się identycznym wynikiem. Przyjezdne w swoich akcjach najczęściej stawiały na szybką grę, dzięki czemu wielokrotnie znajdowały dogodne sytuacje rzutowe. Polki zaś konstruowały swoją grę bardziej dokładnie i wyczekiwały na błędy Rosjanek w defensywie, które zdarzały się tego dnia dosyć często. Wyrównane 30 minut zwiastowało nam spore emocje, gdyż widać było, ze tym razem również nasze reprezentantki stać na sprawienie niespodzianki i sięgnięcie po może nie cenną, ale podbudowującą morale, wygraną.
Tym razem nie było powtórki z koszmaru Polek w drugiej połowie meczu wyjazdowego i już po kwadransie Marta Gęga z koleżankami miały na swoim koncie więcej trafień, niż przez całe 30 minut wspomnianego spotkania. Podobnie jak w pierwszej odsłonie nasze reprezentantki walczyły na równi z wyżej notowanymi rywalkami, a główną siłę w naszej grze stanowiły rozgrywające. Losy meczu rozstrzygnęły się dopiero w samej końcówce, kiedy to biało-czerwone wyprowadziły kilka nieskutecznych akcji w ataku, zaś Rosjanki nie miały z tym problemu. Przez to podopieczne szkoleniowca Trofiłowa uzyskały kilkubramkową przewagę i już do końca mogły w spokoju kontrolować wynik.
Tym meczem Polki zamknęły sobie drogę na kolejny mundial. Jest to tym bardziej bolesne, że na dwóch ostatnich mistrzostwach świata nasze reprezentantki zajmowały miejsce tuż za podium dwukrotnie uzyskując tytuł czwartej ekipy globu. Każdy zdawał sobie jednak sprawę, że nasza reprezentacja znajduje się w przebudowie i oprócz zmiany pokoleniowej nadeszła zmiana selekcjonera, a w związku z tym nasza drużyna narodowa potrzebuje czasu, aby znowu powrócić do gry na najwyższym, światowym poziomie. Z drugiej strony Polki nie straciły szansy na występ w światowym czempionacie, gdyż jedna z drużyn zostanie uhonorowana dziką kartą, a wyboru już niedługo dokonają włodarze IHF.
Polska – Rosja 28-32(14-15)
Polska: Gawlik, Kordowiecka – Achruk, Gęga, Kobylińska, Kozłowska, Lisewska, Michałów, Nosek, Roszak, Balsam, Grzyb, Janiszewska, Nocuń, Drabik, Szarawaga
Rosja: Kalinina, Sedojkina – Dmitriewa, Kożohar, Lewsza, Makiejewa, Malaszenko, Petrowa, Postnowa, Samochina, Sen, Skorobogaczemko, Sudagowa, Wedechina, Żiliniskayte, Makłaszkowa