103. edycja Tour de France zbliża się coraz większymi krokami. Już naprawdę niewiele dzieli nas od startu kolejnej edycji Wielkiej Pętli. Tegoroczny „Grand Depart” odbędzie się już w najbliższą sobotę w La Manche, a całość zakończy się 24 lipca oczywiście w Paryżu. Jak zatem przedstawia się trasa pierwszego tygodnia Tour de France 2016?
W sobotę punktualnie o 12:20 kolarze wyruszą z wyspy Mont-Saint-Michel. Start ostry nastąpi pół godziny później. Pierwszy etap jest zdecydowanie ułożony pod sprinterów, ale na trasie nie zabraknie pagórków – dwa z nich są oznaczone jako górskie premie czwartej kategorii – Côte d’Avranches oraz Côte des falaises de Champeaux. Trasa poprowadzi do malutkiej miejscowości Sainte-Marie-du-Mont, gdzie na Utah Beach zostanie rozegrany finisz. Całość etapu wyniesie łącznie 188 kilometrów.
Dzień później będą miały szansę powstać pierwsze różnice w klasyfikacji generalnej. Start do pagórkowatego, drugiego etapu nastąpi w miejscowości Saint-Lô, a meta ulokowana jest w Cherbourg-en-Cotentin. W Cherbourg Tour de France zagości po raz osiemnasty. Trzy kilometry przed metą rozpocznie się podjazd pod Côte de La Glacerie (kat.3). 1900 metrów o średnim nachyleniu 6,5% może znacząco porwać peleton, ponieważ najbardziej stromy moment ma 14%. Czterysta metrów po przekroczeniu bramy górskiej premii rozpocznie się podjazd pod Cherbourg-en-Cotentin. Jest to siedemset metrów o średnim nachyleniu 5,7%. Długość tego etapu to 183 kilometry.
Trzeci etap opuszcza La Manche i kolumna wyścigu przesuwa się z miejscowości Granville na południe Francji. Choć pierwsza część etapu jest bardzo pagórkowata, to na ulicach Angers powinniśmy zobaczyć sprinterski finisz. Rondo zlokalizowane trzysta metrów przed metą może przynieść nietypowe rozstrzygnięcie tego sprintu. Etap jest bardzo długi – zawodnicy będą się ścigać na dystansie 223 kilometrów.
Najdłuższym etapem tegorocznej Wielkiej Pętli będzie etap czwarty – liczy on 237.5 kilometra. Jest to kolejny pagórkowaty etap tego wyścigu. Zawodnicy wystartują w Saumur i o ile pierwsza część etapu jest w miarę płaska, to w drugiej przeważają wyniosłości. Pięćset ostatnich metrów etapu w Limoges również prowadzi lekko pod górę. Prefektura departamentu Haute-Vienne ostatni raz gościła Tour de France w roku 2000.
Limoges będzie również gospodarzem startu do etapu piątego. Jest to pierwszy górzysty etap w tegorocznej edycji wyścigu. Oprócz pierwszej górskiej premii kat. 4 na szesnastym kilometrze (Côte de Saint-Léonard-de-Noblat), wszystkie pozostałe podjazdy znajdują się na ostatnich osiemdziesięciu kilometrach 216-kilometrowej trasy. Najpierw dwie premie trzeciej kategorii – Côte du Puy Saint-Mary i Col de Neronne. 36 kilometrów przed metą rozpoczyna się Pas de Peyrol – najwyższy punkt etapu (1589 m n.p.m). Jest to podjazd drugiej kategorii, długości niespełna sześciu kilometrów oraz średnim nachyleniu 8,1%. Od razu po zjeździe z Pas de Peyrol rozpoczyna się Col du Perthus (szczyt – 1309 m n.p.m.). Col du Perthus również jest oznaczony drugą kategorią – to nieco ponad czterokilometrowa wspinaczka o średnim nachyleniu 7,9%. Na koniec mający trzy kilometry przed metą szczyt podjazd Col de Font de Cère (kat. 3) o długości 3.3 kilometra i średnim nachyleniu 5,8%. Po zakończeniu tego podjazdu zjazd w kierunku Font d’Alagnon i krótka wspinaczka pod stację narciarską Le Lioran.
Na szóstym etapie kolejną okazję do zwycięstwa etapowego będą mieli sprinterzy. Kolumna wystartuje w miejscowości Arpajon-sur-Cère i ruszy do Montauban – prefektury departamentu Tarn-et-Garonne, w której znajdzie się drugi raz w historii. Ostatnie trzydzieści kilometrów etapu jest płaskie jak stół, więc wiadomo, że nie jest to etap powodujący zmiany w klasyfikacji generalnej. Długość – 190 kilometrów.
Spokojny, siódmy etap wyścigu zostanie zwieńczony najcięższą do tej pory wspinaczką pod Col d’Aspin, którą peleton Tour de France pokona już po raz 71. Kolarze wystartują w miejscowości L’Isle-Jourdain. Pierwsze 110 kilometrów etapu powinno być spokojne, to właśnie na 110. kilometrze rozpoczyna się pierwszy poważny podjazd dnia – Côte de Capvern. Siedmiokilometrowej wspinaczce (średnie nachylenie 3,1%) przypisano czwartą kategorię. Następnie płaskie 25 kilometrów i rozpoczęcie podjazdu pod Col d’Aspin. Dwanaście kilometrów o średnim nachyleniu 6,5% jest podjazdem pierwszej kategorii. W ubiegłym roku to właśnie etap zawierający Col d’Aspin wygrał Rafał Majka (Tinkoff) – była to wtedy jedenasta część wyścigu z Pau do Cauterets. Tuż po Col d’Aspin kolarzy czeka sześciokilometrowy zjazd i płaski odcinek z metą w okolicach jeziora Lac de Payolle. Według portalu cyclingnews.com będzie to jeden z dwóch kluczowych etapów pierwszego tygodnia wyścigu.
Na ósmym etapie pojawi się znana chyba wszystkim miłośnikom kolarstwa na całym świecie Col du Tourmalet. To tylko podkreśla rangę tego etapu. Kolarze wystartują w prefekturze departamentu Pyrénées-Atlantiques, która będzie gościć Tour de France już 68. raz. Chodzi oczywiście o miasto Pau. Col du Tourmalet będzie pierwszą wspinaczką dnia. Dla tych, którzy nie wiedzą to 19-kilometrowa wspinaczka o średnim nachyleniu 7,4% kategorii HC. Szczyt znajduje się 2115 metrów n.p.m. Po długim zjeździe rozpoczyna się podjazd drugiej kategorii – Hourquette d’Ancizan (szczyt 1564 m n.p.m). To osiem kilometrów o średnim nachyleniu 4.9%. Po zjeździe rozpocznie się wspinaczka pierwszej kategorii – pod Col de Val Louron-Azet (szczyt 1580 m n.p.m.). Niespełna jedenaście kilometrów o średnim nachyleniu 6,8%, a po niej zjazd do miejscowości Loudenvielle i kolejna góra pierwszej kategorii – Col de Peyresourde (szczyt 1569 m n.p.m.) o długości 7.1 kilometra i średnim nachyleniu 7,8%. Stamtąd szesnaście kilometrów zjazdu do miejscowości Bagnères-de-Luchon przy granicy z Hiszpanią, gdzie umieszczona jest meta ósmego etapu.
Dziewiąty etap jest rozgrywany poza Francją na terytorium dwóch państw – Hiszpanii i Andory i prowadzi głównie przez Pireneje. Startuje w hiszpańskiej miejscowości Vielha położonej w Katalonii. Etap rozpoczyna się podjazdem pod Puerto de la Bonaigua (kat. 1, szczyt 2072 m n.p.m.) – odliczając pierwsze kilometry, które formalnie nie należą do podjazdu to łącznie czternaście kilometrów o średnim nachyleniu 6,1%. Kolejnym ważnym punktem dnia jest góra Port del Cantó (kat. 1) – dziewiętnaście kilometrów wspinaczki o średnim nachyleniu 5,4%. Kolejny podjazd znajduje się już na terytorium Andory. To Côte de la Comella (kat. 2) – 4.2 kilometra o średnim nachyleniu 8.2%. Po siedmiu kilometrach od szczytu rozpoczyna się wspinaczka pod Col de Beixalis, kolejny podjazd pierwszej kategorii, 6.4 kilometra o średnim nachyleniu 8.5%. Na sam koniec etapu dziesięć kilometrów podjazdu pod Andorre Arcalis i stację narciarską Valllnord (szczyt 2240 m n.p.m.), gdzie zlokalizowana jest meta ostatniego w pierwszym tygodniu etapu i zarazem górska premia najwyższej kategorii (kat. HC). Średnie nachylenie to 7,2%.
whoah this weblog is wonderful i really like reading your articles. Keep up the good paintings! You understand, a lot of persons are searching round for this information, you can aid them greatly.