Zdecydowanym hitem drugiej kolejki w żeńskiej Superlidze było ponownie starcie w lubińskiej Hali Widowisko-Sportowej Regionalnego Centrum Sportowego. W premierowej rundzie podopieczne Bożeny Karkut mierzyły się z Vistalem Gdynia, a już po tygodniu do Lubina zawitały wicemistrzynie Polski ze Szczecina.
Do tego meczu w znacznie lepszych nastrojach przystępowała siódemka Adriana Struzika, który niedawno został mianowany asystentem nowego selekcjonera kobiecej reprezentacji Polski. W pierwszym meczu Pogoń Baltica pewnie ograła beniaminka z Kobierzyc 32-13 i na szczególną uwagę zasługiwała liczba straconych bramek.
Miedziowe mogły tylko pozazdrościć swoim rywalkom rozpoczęcia sezonu. Już na początku musiały mierzyć się z zawsze silnym brązowym medalistą ostatnich rozgrywek z Gdyni. Odmienione Zagłębie nie poczyniło wielkich zmian w porównaniu do poprzednich rozgrywek i musiało ulec drużynie trenera Pawła Tetelewskeigo 29-24.
Niedzielny pojedynek znacznie lepiej rozpoczęły przyjezdne. Kibice zgromadzeni w hali nie mogli wręcz uwierzyć, kiedy po 14. minutach Pogoń Baltica prowadziła w stosunku aż 9-1. W tym fragmencie wicemistrzynie naszego kraju świetnie grały w ataku pozycyjnym, zaś w obronie spisywały się równie dobrze.
W kolejnych kilku minutach nastąpiło przebudzenie Miedziowych, którym udało się zdobyć kilka bramek pod rząd i zniwelować prowadzenie Moniki Głowińskiej i jej koleżanek. Po 20. minutach na tablicy wyników widniało 5-9 i trener Adrian Struzik poprosił o czas, gdyż w grze jego zespołu ewidentnie coś się zacięło.
Po tym czasie drużyna z północy Polski wróciła do swojego rytmu, dzięki czemu uniknęła dalszemu topnieniu ich prowadzenia. Konsekwentna gra przyniosła efekty i do przerwy Szczecinianki prowadziły aż 16-9. Obie drużyny nie ustrzegły się błędów, jednak znacznie mniej popełniły właśnie zawodniczki Pogoni. W drużynie gospodyń po pierwszej połowie na wyróżnienie zasłużyła Kinga Grzyb.
Początek drugiej części gry nie został już tak zdominowany przez jedną z drużyn, aczkolwiek to gospodynie lepiej weszły w grę. Po niecałych 10. minutach udało im się zniwelować prowadzenie Pogoni do pięciu trafień i Adrian Struzik poprosił o czas (14-19).
Po raz kolejny przerwa na żądanie trenera podziałała mobilizująco na drużynę przyjezdnych i już po chwili to Pogoń Baltica zdobyła trzy trafienia z rzędu wracając do swojego wysokiego prowadzenia. Do końca spotkania gra toczyła się już bramka za bramkę, a to mogło oznaczać tylko jedno.
Drużyna Bożeny Karkut po raz kolejny zdecydowanie uległa swoim przeciwniczkom we własnej hali. Trzeba przyznać, że kalendarz nie jest łaskawy Miedziowy, ale żeby być w czubie tabeli trzeba ogrywać wszystkie drużyny. Na ten moment zmiany dokonane w drużynie jednokrotnych mistrzyń Polski nie sprawdzają się i nie wiadomo jak długo jeszcze włodarze klubu z Lubina będą tak pobłażliwi dla trenerki swojej siódemki.
Zagłębie Lubin-Pogoń Baltica Szczecin 24-30(9-16)
Zagłębie Lubin: Wąż, Maliczkiewicz – Grzyb, Mączka, Semeniuk, Trawczyńska, Buklarewicz, Wiertelak, Ważna, Walczak, Marić, Jochymek, Malta, Milojević, Belmas, Premović
Pogoń Baltica Szczecin: Płaczek, Wierzbińska – Bancilon, Noga, Szczecina, Cebula, Głowińska, Costa, Królikowska, Jedziniak, Zimny, Koprowska, Zawistowska, Kochaniak, Yashchuk, Buratto