Zawodniczki MKS-u Perła Lublin zostały postawione przed niełatwym zadaniem. W sobotę wywalczyły Puchar Polski, a już dzień później przyszło im zmierzyć się z Rocasa Gran Canaria w rewanżowym pojedynku finału Challenge Cup. Nieraz drużyna Roberta Lisa pokazała, że jest świetnie przygotowana do sezonu i tym razem sprostała ciężkiemu zadaniu.
Zawodniczki z Koziego Grodu piszą historię na naszych oczach. Po triumfie w Pucharze EHF 17 lat temu tym razem biało-zielone sięgnęły po inny z europejskich pucharów. Dzięki temu MKS skompletował tak hucznie wspominaną potrójną koronę dokładając europejskie trofeum do wcześniej wywalczonych Mistrzostwa i Pucharu Polski.
Robert Lis pokazał, iż zaangażowanie go w Lublinie było strzałem w dziesiątkę. Mogło wydawać się, że jest to ryzykowny krok, gdyż były reprezentant Polski nigdy nie trenował kobiet, jednak jak widać na koniec sezonu był to perfekcyjny wybór. Swoją cegiełkę do sukcesu dorzucili także kibice, który przez cały sezon gorąco dopingowali swój zespół, często bijąc ligowe rekordy frekwencji. Nie mogło być inaczej w decydującej batalii o Puchar Challenge i w hali Globus zgromadziło się blisko 3,5 tysiąca widzów.
MKS Perła Lublin – Rocasa Gran Canaria 27-23(13-11)
MKS Perła Lublin: Januchta, Gawlik – Achruk, Drabik, Nestsiaruk, Gęga, Matuszczyk, Mhdaliova, Nocuń, Repelewska, Rola, Rosiak, Skrzyniarz, Stasiak
Rocasa Gran Canaria ACE: Suarez, Navarro – de Macedo, Gonzalez, Priolli, Mendez, Castillo, Mbengue, Risco, Pizzo, Rodriguez, Schuster, Toscano, Cabezudo
]
