W trakcie meczu finałowego WTA 1000 w San Diego Iga Świątek walczyła o triumf z Donną Vekić. Najlepsza rakieta świata wygrała wspomniane spotkanie, ale zaraz po jego zakończeniu spłynęła na nią fala krytyki. Teraz Polka przeprosiła za swojego zachowanie w rozmowie z portalem “Sport.pl”.
Iga Świątek liczy na wyrozumiałość ze strony kibiców
Fani tenisa na długo zapamiętają turniej WTA 1000 w San Diego. W ostatnim spotkaniu tego amerykańskiego turnieju polska tenisistka pokonała Donnę Vekić 6:3, 3:6, 6:0. Podczas meczu doszło jednak do kontrowersyjnej sytuacji. Przy stanie 2:3 i 15:40 w drugim secie raszynianka zrobiła pajacyk przy siatce, czym chciała odwrócić uwagę swojej rywalki.
Zachowanie najlepszej rakiety świata nie spodobało się niektórym kibicom i innym tenisistom. Amerykański zawodnik John McEnroe stwierdził nawet, że zachowanie Igi Świątek mogło być nielegalne. Świątek skrytykowały również rosyjskie media, a przede wszystkim portal „Championat.com”. W najnowszej rozmowie z portalem “Sport.pl” polska tenisistka odniosła się do tamtego wydarzenia. Podczas wywiadu przeprosiła za swoje zachowanie.
– To rzecz, której nie kontroluję, ale mam nadzieję, że ona już się nie pojawi. Pracujemy nad tym, żebym tak nie robiła. To reakcja na stres, na to, co dynamicznie dzieje się w akcji, to reakcja nieświadoma – powiedziała Polka.
– Zrobiłam to w tym roku na US Open i pamiętam, że to był moment, w którym byłam mocno spięta. A w San Diego to wszystko zrobiłam podświadomie. Od razu po meczu podeszłam do Donny i przeprosiłam. Donna nie miała pretensji, okazało się, że w ogóle tego nie pamiętała. Mam nadzieję, że kibice też to zrozumieją – dodała Iga Świątek.
omg 😮@DonnaVekic | #SanDiegoOpen pic.twitter.com/AzkPYL95gG
— wta (@WTA) October 17, 2022
Zawodniczka dodała również, że jej zachowanie mogło być spowodowane tym, iż widziała podobne ruchy podczas spotkań piłki nożnej. Odniosła się tu sposobu, w jaki bramkarze próbują rozproszyć przeciwników podczas rzutów karnych. Rzeczywiście, pajacyki Igi Świątek mogą przypominać to, co zrobił m.in. Jerzy Dudek podczas finału Ligi Mistrzów w 2005 roku.