Iga Świątek w niedzielę triumfowała w Indian Wells, natomiast wczoraj oficjalnie wskoczyła na drugie miejsce w rankingu WTA. Raszynianka hipnotyzuje kibiców, ekspertów, a przede wszystkim przeciwniczki. Zmiany, jakie zaszły w polskiej tenisistce, widać jak na dłoni. Pokusiłem się o porównanie Igi z ubiegłego sezonu oraz zawodniczki, która obecnie wprawia w osłupienie cały tenisowy świat.
Świątek jeszcze do niedawna kojarzyła się przeciętnym zjadaczom tenisowego chleba wyłącznie ze zwycięstwem na kortach Rolanda Garrosa. Poza tym – nazwijmy ich umownie – sympatycy Igi pamiętają głównie porażki na igrzyskach olimpijskich, alarmujące wyżywanie się na rakietach, hektolitry wypłakanych łez, olbrzymią nerwowość czy zgrzytanie zębami, gdy nic nie wychodziło tak, jak tego chciała. Model Świątek 2022 to jednak zupełnie zmodernizowana wersja. Usprawniona do granic możliwości. Ze wszystkimi nowoczesnymi bajerami, ale i elementami klasyki, dzięki którym Iga Świątek stała się synonimem sukcesu.
Iga Świątek wygrała turniej WTA 1000 w Indian Wells!
✅ Drugi wygrany turniej z rzędu
✅ Trzeci tytuł rangi WTA 1000 w karierze? Iga notuje serię 11 meczów bez porażki. pic.twitter.com/U4Uz8gLhM3
— Dawid Żbik (@DawidZbik) March 20, 2022
W poczynaniach 20-latki wreszcie dostrzegamy siłę spokoju. Gdy oglądamy mecze z udziałem Polki, odczuwamy emanujące za pośrednictwem szklanego ekranu pozytywne wibracje. Optymizm aż promieniuje z mimiki twarzy, uzasadnionych gestów radości czy też swobody w grze naszej rodaczki. Kiedy do wymienionych czynników dodamy skalę talentu, wachlarz umiejętności i sportowy iloraz inteligencji, naszym oczom jawi się zawodniczka perfekcyjna. Czasami obawiam się, że Świątek to dobro narodowe, na które nie zasługujemy.
Mistrzyni powrotów
Pamiętam, że gdy startował turniej Indian Wells, a Iga przegrała pierwszego seta z Kalininą, pojawiła się lawina niepochlebnych komentarzy kierowanych pod adresem Polki. A że Świątek ledwo uporała się z oponentką. A że zagrała kiepski mecz. A że nie zajdzie daleko w amerykańskiej imprezie. Raszyniance wróżono rychłe pożegnanie się z drabinką główną. Jednak tenisistka udowodniła, że grono “fachowców” grubo się myli.
Świątek podobnie inaugurowała pojedynki przeciwko Clarze Tauson oraz Angelique Kerber. Stracona partia i gromy z jasnego nieba od ludzi, którzy rakietę do tenisa widzieli kiedyś w sklepie sportowym, kupując części rowerowe. A z kortem znają się jeszcze lepiej, bo przecież obserwują zmagania na ekranie teleodbiornika. Tymczasem najlepsza polska zawodniczka błyskawicznie wyłączała niepotrzebną otoczkę towarzyszącą jej występom i wracała z tarczą w każdym z wymienionych meczów.
Comeback kid ??@iga_swiatek digs out of a set hole for the third straight match, eliminating Kerber 4-6, 6-2, 6-3 to reach the final eight#IndianWells pic.twitter.com/90p0s1Aiik
— BNP Paribas Open (@BNPPARIBASOPEN) March 15, 2022
W tym roku 20-latka wreszcie nabrała dojrzałości godnej największych mistrzyń tenisa. Rok temu po przegraniu punktu albo wyrzuceniu kilku piłek w aut, Iga automatycznie zaczynała się irytować. Cedziła bluzgi pod nosem, gestykulowała wyrażając swoje niezadowolenie. Wersja 2022 to okaz, którego łaknęliśmy od początku kształtowania się charakteru drugiej aktualnie rakiety świata w kobiecym tourze.
Świątek obecnie zachowuje zimną krew, wychodzi z najpoważniejszych opresji. Wypracowała umiejętność przechylania szali zwycięstwa na własną korzyść, kiedy wyraźnie jej nie idzie. Z roku na rok zyskała równowagę duchową, osiągając najwyższy poziom tenisowego zen. Mentalność stanowi bezcenną wartość wspaniałych sportowców. Iga to oaza spokoju, a – oprócz tego – cechuje ją pewność siebie. I właśnie tutaj tkwi sekret jej metamorfozy.
Dominatorka
W ćwierćfinale Indian Wells znacząco zmniejszyła się liczba wątpiących w zdolności polskiej zawodniczki. Jednocześnie wzrosła grupa wyznawców talentu Świątek. To akurat dobra wiadomość nie tylko dla Igi, ale również dla rozwoju popularności tej dyscypliny sportu w Polsce. Po meczu 20-latki z Madison Keys spodziewaliśmy się następnego spektaklu mrożącego krew w żyłach. Dreszczowca, do jakiego przyzwyczaiła nas Iga.
Wydarzenia na korcie szybko zweryfikowały nasze przypuszczenia. Polka grała jak natchniona, nie pozostawiając najmniejszych złudzeń Amerykance. Gładkie 6:1, 6:0 w 56 minut. Estrada teatru w Indian Wells należała do jednej aktorki. Byliśmy świadkami pokazu dominacji raszynianki. Bomby z forhendu, kończące bekhendy po linii. Huragan, nie kobieta. Tym razem żadnych kalkulacji. Świątek Express znowu kursuje!
Zwycięstwa z Simoną Halep i Marią Sakkari – jak również triumf w imprezie – wyłącznie dodały skrzydeł naszej rodaczce. Przypomnijmy, że to drugi z rzędu “tysięcznik”, który został zdobyty przez Igę. Jak powszechnie wiadomo, apetyt rośnie w miarę jedzenia. Zwłaszcza, gdy potrawy serwowane przez Świątek stają się tradycyjnymi daniami polskiej kuchni, trafiając na stałe do menu serc miłośników tenisowych uczt.
Up goes the racket again ?♀️
The first Polish woman to win the #IndianWells title!@iga_swiatek | @BNPPARIBASOPEN pic.twitter.com/eWcH25aDHL
— wta (@WTA) March 20, 2022
20-latka tytułem mistrzowskim w Indian Wells i wcześniejszym podbiciem turnieju w Katarze wysłała klarowny sygnał do niedowiarków oraz przeciwniczek, że jest teraz mocniejsza, niż kiedykolwiek. A przecież to jeszcze nie koniec, bo już za moment następny start Igi w Miami. Wszyscy ci, którzy twierdzili, że Polka ma słabą psychę, powinni bić się w piersi. Ponieważ czas Świątek nie minął, on nawet nie nadszedł.
Najlepszy sezon
Bieżąca kampania to bez dwóch zdań najlepszy okres w karierze Polki. Do tej pory raszynianka osiągnęła półfinały w Adelajdzie oraz w wielkoszlemowym Australian Open. Triumfowała w Dausze i Indian Wells. Druga rakieta globu jest piekielnie twarda, a prowadzi swoich fanów do siódmego nieba. Bilans meczów w wykonaniu Igi w 2022 roku wynosi dwadzieścia zwycięstw przy zaledwie trzech porażkach. Kosmos!
The first players to reach 2️⃣0️⃣ wins this season.@atptour ?? #TennisUnited https://t.co/2u6gSOwuis
— wta (@WTA) March 20, 2022
– Przez ostatnie dni czułam się trochę zestresowana, bo to największy turniej po wielkich szlemach. Myślę, że mogę być z siebie dumna. Najważniejszą rzeczą, jaką wyniosę z ostatnich dni będzie wiara w siebie. Nie jest łatwo uwierzyć, gdy jest się perfekcjonistą i gdy konkurencja jest tak olbrzymia. Póki co, to dość surrealistyczne. Muszę sama na to spojrzeć, zobaczyć ten ranking. Ale bez wątpienia chcę wspiąć się jeszcze wyżej. Czuję, że numer 1 jest coraz bliżej – powiedziała Świątek po turnieju w Indian Wells.
W tym momencie polska tenisistka stanowi kolosalny kapitał światowego tenisa pod względem sportowym. Świątek to ambasadorka naszego kraju, ale także dyscypliny sportu, którą z dumą reprezentuje. Zarówno na korcie, jak i poza nim. Tyle sukcesów, tyle pozytywnych emocji. Obfitość doświadczeń, które teraz procentują, przekuwając się w znakomite rezultaty. Pamiętajmy, że to wciąż młodziutka zawodniczka.
Przed raszynianką jeszcze długa, niesamowita sportowa podróż. Niemniej Świątek już dostarczyła nam milionów powodów do szczęścia. Kiedy Polka ewidentnie jest w gazie, a właśnie jest(!), możemy spać spokojnie, nie przejmując się wcale przyszłością polskiego tenisa. Niech przepiękny sen Igi trwa. Nie budźmy jej!