Jerzy Janowicz rozegrał dobry mecz, jednak mimo początkoej przewagi został pokonany przez Jana-Lennarda Struffa w finale challengera we francuskim Orleans.
Tylko najwierniejsi kibice łodzianina pamiętają jego zwycięstwa w Saint-Remy (2010) oraz Rzymie, Scheveningen i Poznaniu (2012). Jerzy dzięki tym zwycięstwom przebił się do pierwszej setki rankingu i z oczywistych powodów zaprzestał dalszej gry w challengerach, na rzecz rozpoczęcia kariery w ATP World Tour. Niestety, Polak rozczarowywał ostatnio swoich kibiców, a także samego siebie. Próbując powrócić do dawnej dyspozycji zrezygnował z azjatyckiego tournee i pojechał do Francji, gdzie w obecnym tygodniu rywalizował podczas challengera w Orleans.
Po zwycięstwach nad mniej, lub bardziej wymagającymi przeciwnikami nadeszła pora na finałową potyczkę z Janem-Lennardem Struffem. Niemiec jest postacią dobrze znaną polskim kibicom. Niecały miesiąc temu wygrał challengera w Szczecinie, dzięki czemu ustrzelił dublet, ponieważ w zeszłym roku najlepszy był w deblu. Mimo że Struff to aktualnie 136. rakieta świata, to w żadnym wypadku nie można było go zlekceważyć. 25-latek z Warstein w przeszłości plasował się już na 46. miejscu.
Struff swoje nieprzeciętne możliwości zademonstrował już na samym początku. Pewnie wygrał własny serwis, a następnie miał break-pointa w gemie serwisowym Polaka. Janowicz wyszedł jednak z opresji pomagając sobie serwisem. Od tego momentu mecz się wyrównał, obaj tenisiści popełniali sporo niewymuszonych błędów, jednak w kryzysowych momentach mogli liczyć na własne podanie. To właśnie potężny serwis z obu stron uniemożliwiał returnującym prowadzenie wyrównanej walki. O wyniku premierowej partii zadecydował 10. gem, w którym serwujący Struff wyrzucił dwie proste piłki na aut, a zagrany przez niego smecz zakończył swój lot na siatce. Z prezentów skorzystał Janowicz, który wyszedł na prowadzenie 6:5 i po chwili zakończył pierwszego seta przy własnym podaniu.
W drugim secie pogorszeniu uległ poziom gry. Na korcie panował chaos, a poszczególne gemy wygrywał ten z zawodników, który popełnił mniej niewymuszonych błędów. Już na początku przewagę przełamania wywalczył Janowicz, jednak chwilę później sam nie potrafił utrzymać własnego podania. Polak stanął przed kolejną, wyśmienitą szansą wychodząc na prowadzenie 3:2, jednak wtedy po raz kolejny błyskawicznie zrewanżował się Struff. Polak popełnił kilka kolejnych błędów, które niemiec skutecznie wykorzystał i doprowadził do remisu 1:1.
W trzecim secie Janowicz nie mógł odnaleźć się w rytmie gry Struffa, który szybko odskoczył na niepokojące prowadzenie 0:3. Późniejsza gra obydwu zawodników bardzo się wyrównała i rywalizacja odbywała się set za set 1:3, 1:4. 2:4, 2:5, 3:5. Polak wciąż był jednak w bardzo niekorzystnej sytucji i aby wrócić do meczu, musiał przełamać niemca. Niestety jednak Jerzemu zabrakło skuteczności i ostatecznie to Struff wyszedł zwycięsko z dzisiejszego spotkania, wygrywając challenger!
ATP Challenger Orleans, Francja – finał gry pojedynczej mężczyzn:
Jerzy Janowicz, Polska – Jan-Lennard Struff, Niemcy 7:5, 4:6, 3:6