Jerzy Janowicz lata świetności ma już wprawdzie za sobą, ale nadal uczestniczy w publicznych inicjatywach na rzecz tenisa. Bierze również udział w turniejach niższej rangi i udziela wywiadów, podczas których nie przebiera w słowach. Półfinalista Wimbledonu z 2013 roku w podcaście Łukasza Kadziewicza pt. “W cieniu sportu” wskazał jeden z głównych problemów w procesie szkolenia tenisowej młodzieży.
Jerzy Janowicz uderza w rodziców tenisowej młodzieży
Jerzego Janowicza ponad dziesięć lat temu uważano za ogromną nadzieję polskiego tenisa w męskim wydaniu. Polski tenisista wówczas dysponował jednym najpotężniejszych serwisów na świecie i dobrą grą przy siatce. O łodzianinie zrobiło się głośno podczas halowego turnieju w Paryżu.
To właśnie tam nasz rodak wystartował w kwalifikacjach do imprezy głównej i dotarł aż do finału zawodów, eliminując po drodze m.in. Janko Tipsarevicia, Gillesa Simona czy samego Andy’ego Murraya. Dopiero David Ferrer znalazł sposób na polskiego tenisistę. Następnie był pamiętny półfinał Wimbledonu 2013, w którym nasz rodak przegrał ze wspomnianym Murrayem.
Niestety, później łodzianina zaczęły trapić kontuzje, zaś powrót do dawnej dyspozycji stał się niemożliwy. Wprawdzie 31-latek uczestniczy w turniejach niższej rangi, ale blasku z lat świetności nie odzyskał. Teraz tenisista udzielił wywiadu Łukaszowi Kadziewiczowi w podcaście pt. “W cieniu sportu”. Janowicz wskazał rodziców młodych zawodników jako jeden z głównych problemów tej przepięknej dyscypliny.
– Jak ja widzę, co się dzieje na kortach z tymi dzieciakami, nawet 16-latkami, którzy teoretycznie już powinni zacząć samemu myśleć o swojej karierze i zacząć podejmować sami decyzje, to ci rodzice nie pozwalają na to – stwierdził Janowicz.
– Po prostu nie ma takiej możliwości. Często jest tak, że ci chłopcy, bo w tenisie mamy do czynienia głównie z facetami, są emocjonalnie stłamszeni. Nie rozwinęli się, bo nie mieli na to możliwości. Rodzice tak wchodzą na plecy tego dzieciaka, że mają kontrolę praktycznie nad wszystkim – kontynuował półfinalista Wimbledonu 2013.
– U nas wygląda to tak, że chłopak przychodzi na trening, rodzic albo siedzi na korcie albo chodzi wokół i zbiera piłki, często też stoi za płotem, wisi na płocie i daje komendy temu dziecku. Ten rodzic pokazuje, że to nie trener ma władzę nad dzieckiem tylko dalej rodzic. To jest absolutnie chore – dodał tenisista.
– Rodzic albo siedzi na korcie, albo chodzi po korcie i zbiera piłki, albo chodzi, stoi za płotem, wisi na siatce i daje jakieś komendy dziecku – Jerzy Janowicz o ogromnym problemie z rodzicami trenujących dzieci #wcieniusportu pic.twitter.com/BDcncRHZT8
— Przegląd Sportowy (@przeglad) November 7, 2022
Janowicz w trakcie swojej dotychczasowej kariery sportowej trzykrotnie osiągnął finały imprez rangi ATP w grze pojedynczej i właściwie za każdym razem schodził z kortu pokonany. Najwyżej w rankingu światowym Polak był 14. w 2013 roku.
Nick Kyrgios przeprosił Polkę. „700 drinków” nie uszło płazem