Po raz kolejny Polak, o ukraińskich korzeniach, Andriej Kapaś, przekonał się, że turnieje rangi challenger to dla niego za wysokie progi. Tym razem przegrał z niżej klasyfikowanym Japończykiem, Itsuki Iminą, 3:6, 6:7(4) w I rundzie challengera rozgrywanego w japońskiej Toyocie.
Przed meczem Kapaś był zdecydowanym faworytem tego meczu. Doświadczenie większe o ponad 300 rozegranych spotkań i wyższe miejsce w rankingu. Jedynymi czynnikami przemawiającymi za gospodarzem była jego hala oraz lepsze poznanie kortu, gdyż przebrnął wcześniej przez 3. rundy kwalifikacji.
I set to poprawna gra obu zawodników, jednak nasz reprezentant nie wykorzystał swoich szans na przełamanie rywala, po czym sam stracił własny serwis i przegrał tę partię 3:6.
W drugiej części meczu Kapaś świadomy tego, iż może odpaść z turnieju grał skoncentrowany i konsekwentnie serwował, przez co nie dał rywalowi szans na objęcie prowadzenia. Obaj panowie do końca grali bez strat własnych podań, zatem o zwycięstwie musiał zadecydować tie- break, który na swoją korzyść rozstrzygnął zawodnik gospodarzy.
Elementem, który przesądził o porażce był serwis. Jego jakość u Kapasia była bardzo wysoka, jednak tylko w 55% przypadków za pierwszym razem trafiał on w kort. To za mało by myśleć o grze na poziomie challenger.
Dunlop Srixon World Challenge, Toyota ($40,000) I runda gry pojedynczej mężczyzn:
Andriej Kapaś, Polska- Itsuki Imina, Japonia 3:6, 6:7(4)